hej :)
moje chłopaki od poniedziałku chorzy,grypa..wczoraj młodszy wymiotował,cały dzień nic nie jadł,picie też wmuszałam,bo bał się ponieważ cokolwiek parę kropli wody czy kislu zaraz wracało z powrotem..dziś lepiej,pije w prawdzie ale nie chce jeść aż nie mogę patrzeć,to taka chudzina a teraz drugi dziń bez pokarmów..musi tak być..ja za to apetyt dopisuje,staram się nie przejadać,ćwiczę swoje,we wtorek siatkówka,wczoraj aerobic na XBOX-ie dziś z Jillian 6Week Six-Pack dzięki ćwiczeniom stoję w mijescu na wadze a nie tyję..muszę cholerka się ogarnąć,jutro Walenynki,mój mąż oczywiście chce iść do cukierni a ja postanowiłam,że zamówię sobie galaretkę z bitą śmietaną zawsze to mniej kalorii no za dwa tygodnie tłusty czwartek,pewnie są tacy co powiedzą,że i tu można to jakoś obejść,wiem o tym ale..no wlaśnie zawsze jakieś ale znajdę..z ćwiczeniami już nie mam żadnych problemów,robię je z największą przyjemnością..jeszcze dieta..przyjdzie i na nią pora..ogarnę się w końcu..co by nie..tym razem zrobię to jak trzeba,nie nagle,bo co nagle to po diable tylko małymi kroczkami..buźka kochani
po weekendzie
poniedziałek,po weekendzie i całe szczęście,bo weekend mam dyżury i mało czasu na wszystko..dziś zrobiłam mój zestaw ćwiczeń na XBOX-ie..kurde już dwa i pół miesiąca ćwiczę a dopiero widać jakieś tam efekty ćwiczeń..kiedyś takie efekty miałam po miesiącu ale nie ma się co dziwić nie dość,że wiek to jeszcze ciało maltretowane było dietami potem efektem jojo to teraz się broni przed jakąkolwiek ingerencją..ale nie poddam się może i więcej czasu będę potrzebowała aby wyrzeźbić sylwetkę ale zrobię to,,poza tym wprowadziłam wyzwanie pośladkowe..codziennie robię przysiady i inne ćwiczenia w pionie i w parterze,dziś trzeci dzień jak robie ten zestawik..co mnie skłoniło,mój wygląd nago,w ubraniu wyglądam jako tako ale nago..massakra,tam zwisa,tu cellulit ówdzie jeszcze jakieś badziewie,wyzwanie postawione i realizowane co najważniejsze,po miesiącu napiszę jak efekty..idę was poczytać buźka
weekend
dzieciaki moje odetchnęły,nareszcie weekend,dwa dni wolnego,śmiałam się do rozpuku,przecież dopiero co były ferie a moi chłopcy po pięciu dniach wykończeni..niech odpoczywają..co u mnie..poniedziełek,środa piątek XBOX wtorek,czwartek siatkówka a w międzyczasie jak mam siłę,czas i ochotę dywanówki..waga stoi,zaczyna mnie to frustrować..muszę spiąć dupkę i zaplanować racjonalne odżywianie,bo na razie to zjadam wszystko..jest super,bo nie głoduję,nie jestem zła,że nie moge tego i tamtego ale czas ucieka a ja bimbam,jestem na etapie przetrwania a ja chcę posuwać się do przodu a nie stać w miejscu..owszem ciało jakoś się zmienia,zwłaszcza pośladki ale chcę zrzucić sadełko,odkryć mięśnie nad którymi pracuję i je buduję..miałam zapisywać co zjadam,nie robię tego..hm,czemu..tłumaczę sobie,że zapominam a to chyba raczej czyste lenistwo,olewka..tak to ja nie osiągnę swojego celu..jestem wygodna,ćwiczę ale już ćwiczenia nie robią na moim ciele wrażenia,muszę włączyć jakąś diete,na samo słowo dieta,włoski mi na ciele stają dęba..ogarnij się kobieto..pozdrawiam
rozmyślania
wczoraj siedziałam wieczorem i myślałam nad moim życiem,nad dokonaniami,zwłaszcza nad wagą..ciągle zaczynam od nowa,jakie to głupie,gdybym pracowała systematycznie nad swoimi osiągnięciami dziś byłabym wysportowaną laską a tak ciągle chudnę,tyję i znowu zrzucam,organizm wariuje,nie chce chudnąć,bo i po co skoro za jakiś czas wracam do starych nawyków jedzeniowych do zaprzestania ćwiczeń i waga wraca jeszcze z nawiązką..im człowiek młodszy tym głupszy,nie zwarzany na to co jemy,ile jemy,budzimy sie pewnego dnia z myślą o kurde jestem gruby(a) źle się czuję,trzeba schudnąć ale jak głodówki,niedojadania,jeszcze czasem środki przeczyszczające idą w ruch..masakra..ale dość z tym,chyba w końcu przychodzi moment opamiętania,jakiejś racjonalizacji..ćwiczenia to podstawa,przynajmniej u mnie,umiar w jedzeniu,nie odmawianie sobie na siłę przyjemności,smakołyków..nie wiem jak u was ale u mnie jest takie coś,że jak postanowię,że nie mogę np. jeść czekolady to aż mnie skręca tak mi się jej chce..poszłam na inny sposób,jeśli mi się chce zjadam kostkę dwie a nie tabliczkę jak kiedyś..poza tym patrzę też na to,że tyłam kilka miesięcy więc chudnąć też muszę przez parę miesiący...plan postawiony,realizowany w miarę skrupulatnie..ćwiczę co drugi dzień czasem częściej,zależy od czasu,przede wszystkim od samopoczucia..realizuje plan jaki mam na XBOX-ie a jak mam ochotę na dodatkowy wycisk do załączam moją Jillian Michaels..waga stoi ale w końcu ruszy..jest dobrze a będzie jeszcze lepiej,wszystko jednak wymaga czasu..buziaki kochani
:)
koniec ferii,dzieci wróciły do szkół,zaczęło się ranne wstawanie a co za tym idzie marudzenie ale mam nadzieję,że się wdrożą wkrótce..co u mnie,praca,praca i dom po drodze ale znajduję dziennie 45 minut dla siebie aby ćwiczyć..dziś przyjechała cioteczka @@ teraz już wiem skąd te zachciewajki i niechęć do ćwiczeń ale nie daję się,bo choć mam gdzieś tam małego lenia to jednak mój mózg dopomina się endorfin..jest dobrze..muszę tylko zrobić coś z dietą,za dużo w niej słodkiego a przez słodkie cierpi moja cera..pozdrawiam
brr
zimno,wieje straszna pogoda..dziś byłam na siatkówce,Było mało osób po troje na boisku ale podjęliśmy wyzwanie,było super,biegania po boisku,świetna zabawa..ukończyłam też drugi miesiąc ćwiczeń na XBOX-ie,dziś ćwiczenia sprawnościowe..przeszłam,jestem niby sprawniejsza,wytrzymalsza ale i tak prawie płuca wyplute.Zawsze uważałam się za całkiem wydolną ale okazuje się,że daleko mi do sportsmenki..cóż wszystko przede mną,jak już pisałam to jest do zrobiania za miesiąc za dwa na pewno..dalej ćwiczę na XBOX-ie trzy razy w tygodniu w pozostałe dni ćwiczenia z Jillian Michaels a jak nie mam werwy to robię dzień przerwy,jest coraz lepiej a będzie jeszcze lepiej..wierzę w to..wiem,że nikt tego za mnie nie zrobi a nie chcę żałować tego,że przynajmniej nie póbowałam a jak próbuję to będę kontynuować aż osiągnę cel..buziaki
zima
śnieg sypie,ładnie biało ale nie lubię zimy,bo ślisko,bo zimno,jeszcze wiatr wieje totalnie blee..ale motywacja jest i to silna..zrobiony aerobic na XBOX-ie..wieczorem idę jeszcze poskakać,pograć w siatkówkę..no i jeszcze w pracy miłe słowa,koleżanka stwierdziła,że jestem apetyczna,mam wcięcie i zgrabną dupkę..tak tak czasem kobiety tak się komplementują i to miłe..uwierzyłam,że mogę i zrobię..wyrzeźbię moją wspaniałą sylwetkę i każdy może tylko uwierzcie i ćwiczcie...buźka
poniedziałek
weekend minął mi na pobycie w pracy ale w sobotę wygospodarowałam godzinkę na XBOX-a.W niedzielę przerwa od ćwiczeń dziś ćwiczenia na nogi i na brzuch Tamilee Weeb..jeszcze zamierzam odpalić Jillian jakoś mnie nosi i ciągnie aby poszaleć ostrzej..waga stoi w miejscu czyli 73 ale to dlatego,że nie szaleję z dietą,w zasadzie nie ma diety jest tylko MŻ..czy to dobrze..już rozbiłam takie rozważania..czas pokaże..powoli do celu..buźka
edit
Zrobiłam odpaliłam Jillian Michaels No More Trouble Zones..ależ wspaniałe ćwiczenia,dają kopa,czuję mięśnie,zmęczenie,słodkie zmęczenie,które powoduję,że moje ciało się zmienia,że mi się zaczyna podobać..polubiłam ćwiczyć polubiłam jak cholera Jillian..oglądałam jej zdjęcia jak wyglądała,jakie miała problemy z sylwetką a teraz wygląda świetnie..każda(y) z nas tak może wyglądać wystarczy ćwiczyć systematycznie i sukces jest w zasięgu ręki..już po miesiącu widać poprawę po dwóch ciało się spina,jest jędrniejsze..po pół roku ćwiczeń wygląda się ZAJEBIŚCIE,,przepraszam za słownictwo ale mam motywację,siłę,pauera..uwierzcie wszystko jest możliwe..dziś,może nawet jutro i pojutrze nie dacie rady czegoś zrobić ale po paru treningach po miesiącu po dwóch dacie radę,zrobicie to,bo to jest do zrobiania wystarczy próbować do skutku..ja to już przeżyłam,zaprzepaściłam ale znowu to robię i znowu osiągnę sukces i teraz zatrzymam go na stałe..
piątek
dziś dla odmiany Jillian 6-pack..lubię z nią ćwiczyć jutro zestaw na XBOX-ie..tylko na obiad pokusa była kasza z gulaszem..zjadłam,było pyszne..stwierdziłam,że będę jeść wszystko ale w małych ilościach lecz mimo wszystko mam jakieś wyrzuty sumienia,że sos,że mięso wieprzowe..na diecie eliminacyjnej szybko chudłam ale też szybko później wracałam do swoich "kochanych"kilogramów..jak będę chudnąć powoli to może już na zawsze..tak bardzo pragnę być jeszcze szczupła,podobać się sobie..eh nie ma co wylewać łez tylko jeść racjonalnie i ćwiczyć..oglądam motywacyjne filmiki jak ludzie ćwicząc bardzo ciężko po 30 dniach mają wspaniałe sylwetki..muszę opracować plan i wdrożyć go w życie..uda się tym razem się uda..buziaki kochani
czwartek
dzień dziś mroźny,termometr pokazał -15..wsiadłam w autko i do pracy a potem musiałam chodzić pieszo,bo samochód potrzebował wąż..zmarzłam nemiłosiernie..wróciłam do domu,odpaliłam XBOX-a i 50 minut aerobicu..rozgrzewka jak się patrzy..czuję się fenomenalnie..wieczorem idę jeszcze na siatkówke,super dzień..buziaki