Poniedziałaekkkkk
Witam wieczorową porą....Nowy tydzień zaczął się tak.....rano odprowadziłam starszego do przedszkola i zamówiłam wizytę u lekarza( katarek itp:...)zjadłam dużą porcję jajecznicy popijając zieloną....po chwili odsapki szybka kawusia i zaliczyłam ćwiczenia z fat free(62min...)...po szybki prysznic i wizyta u lekarza( okazało się że to tylko katarek....)Malutki spacerek połączony z zakupami i już obiadek ( gołąbki z indyka z zieleniną....+ zielona...) O trzeciej odbiór starszyzny i zbieranie kasztanów a wieczorkiem jabłuszko i fitness 55min ....Jeszcze malutki jogurcik na kolację i koniec......a teraz spać....dobrej nocki.....
Niedziela.....
Witam przy niedzielnej kawce......Po wczorajszej urodzikowej rozpuście przed snem by uspokoić sumienie ćwiczyłam z fat free 67min....dziś od rana przy garnkach ( zachciało mi się gołąbków....tym razem robię z mięskiem ale z indyka...)i dokończyłam wekowanie cukini i salsy....a zaraz po kawuni biorę się za ćwiczonka bo waga stoi w miejscu i trzeba ją ruszyć...Moja łaskawa waga pokazała 75.3kg....niewielki spadeczek ale jest ( po sobotnim obżarstwie słodkościami to i tak dobry wynik...) z drugiej strony małymi kroczkami do celu, to też jest wyjście.... W planach też jest niedzielny spacer...ale to tylko plany bo pogoda jest kapryśna.......miłej niedzieli......
mOJE URODZINKI.....
Co tu pisać...DZIŚ MAM URODZINKI I CO JESTEM STARSZA......ALE NIE GRUBSZA.....Przez ten ostatni roczek dokonałam bardzoooo dużo bo zmieniłam siebie na dobre i jestem o połowę mniejsza, jem zdrowiej, ruszam się częsciej i wiecej.....JESTEM DLA SIEBIE SAMEJ BARDZOOO WAŻNA,bo ja jestem na pierwszym miejscu i dopiero potem reszta świata.....A teraz przez następny roczek będę walczyła o utrzymanie tego co zdobyłam i o lepszą ja....ale duchowo.....więc wybaczcie mi bo dziś wypiłam i zjadłam troszeczkę słodkości......TYSIĄCE BUZIAKÓW DLA WAS I DLA TYCH CO WŁAŚNIE 6.10 OBCHODZĄ URODZINKI......
idealny czwartek.....
Jak zwykle witam wieczorową porą....ostatnio nie mogę się wyrobić....24 godziny to za mało na moje intensywne życie.....Przed chwileczką właśnie ukończyłam ćwiczenia z fat free( pobiłam rekord 72min....)Cały dzionek zalatany, wczoraj zostałam wybrana przewodniczącą rady rodziców w przedszkolu mego syneczka i się zaczęło szukanie równych i małych upominków dla pracowników ( tak zostało ustalone przez wszystkie trójki ale cała robota to tylko ja...)Jeszcze szybki obiadzik, odebranie syneczka z zerówki, zaprowadzenie na kółko plastyczne, do pani stomatolog na lakowanie stałych ząbków, 2 godzinny spacerek z syneczkami...oraz kolacja, ćwiczenia i.....zaraz legnę......Najbardziej zadowolona jestem z menu bo bez podjadania,skubania itp......miłych senków oczywiście lekkich.......
witajcie wieczorkiem....
Witajcie wieczorową porą...kilka dni mnie nie było bo wiadomo urwanie głowy....tak w pogułce to w piątek małe sprzątanko, w sobotę:prasowanko, gotowanko,w niewdzię wyjazd z całą rodzinką na Mazury...(pogoda boska...)A od poniedziałku to spotkania w przedszkolu trójek klasowych, wekowanie cukini, opłaty, i oczywiście ćwiczenia z fat free + step-up i wzmacniające...a co do jedzenia to walczę.....i spadeczek był ale malutki.....najważniwjsze że nie sadeczek....ale mogło być lepiej.....tak wię mamy środę deszczową ale ciepłą....miłej nocki życzę....
czwartek....
Następny dzionek zaliczony....troszeczkę nudny bo bez ćwiczeń ale za to był spacerek i był pączuś oraz batonik góralki...No cóż znów wpadka , ale walczę ze słabością i jutro za karę zrobię więcej brzuszków.....miłej nocki rybeńki....
super sportowo....
Środa piękna, słoneczna, cieplutka i mocno sportowa rano ćwiczenia z fat free 55min, 366kal, a wieczorkiem step-up 55min, 420kal....a po obiadku długi spacerek z syneczkiem ( zasnął w wózku.....)..A teraz padam na ryjek....i marzy mi się długa kąpiel z bąbelkami.....dzisiaj jedzonko ok....Nawet bułeczkę taką zwykłą zjadłam, bo miałam na nią ochotę....ale przy moim trybie życia te maleństwo to pikuś......już nie piszę o jedzeniu bo czuję pana głoda......życzę dobrej nocki i dużo energii na jutro......
Cienka kiełbasa.....
Dziś był przepiękiny jesienny dzionek(cieplej na dworzu niż w domu- uroki mieszkania w blokach...)...był też spacerek po lesie- barrrdzo przyjemny i cienka kiełbasa z cebulą z patelni oraz kilka kosteczek czekolady ale reszta jest ok.....ćwiczenia z fat free zaliczyłam opornie bo wczoraj przecholowałam...i moje mięśnia troszeczkę kwiczały....ale najważniejsze że 60min wygibasów było.....Polecam bardzo dobry wycisk Pan Trener daje....Jutro będzie lepiej.....a z wagą porozmawiam na koniec tygodnia.....dobrej nocki szczuplaczki........
Poniedziałek.....
Nowy tydzień, nowe wzmagania i nowa walka z tłuszczykiem.....Początek tygodnia zakończył się bardzo treningowo czyli: rano ćwiczenia z Fat free( 60min...) a wieczorem fitness ( ćwiczenia wzmacniające 55min...)-jest super.....ale za to w serduchu smutek!!!!Problemy z mężem- chyba powoli oddalamy się od siebie...czyżby wyczerpanie się materiału????No cóż zostawiam to losowi....Jutro wyjdzie słoneczko i trochę będzie weselej......dobrej nocki życzę....
Spadeczek....
Pomimo iż wczoraj wieczór zakończył się kilkoma toastami z panią wódką i resztą pyszności mało przypominających moje rzeczywiste jedzonko.....to i tak łaskawa waga pokazała -1.1kg.....Może być a mogłobyć lepiej.....więc dzisiaj sobie ostro poćwiczę a tak dla przypomnienia że wpadki to tylko mały cukiereczek który czasami będziemy zajadały z wielką przyjemnością......Pogoda marna i mało sprzyjająca do czegokolwiek prócz jedzenia i leżenia ale walczę i zaraz biorę się za ćwiczonka......Słoneczka życzę i lightowej niedzieli....