Wczoraj znowu mnie naszło na jakieś porządki i zaczęłam odkurzanie. Jak zobaczyłam w jakim stanie są dywany i dywaniki to wywaliłam je na podjazd ( na całe szczęście mam ich tylko kilka) i po skończonym odkurzaniu i zmyciu podłogi zabrałam się do prania dywanów.
Szkoda że nie przewidziałam jak mnie dziś ręka w barku będzie boleć. Cóż za "zachcianki" się płaci.
Waga dziś okazała się łaskawa. 74z haczykiem. Nie zmieniam jeszcze paska, bo zaczekam, aż będzie łaskawsza i pokaże równe 74 :)
Bąbek mały śpi. Wczoraj też dużo spał. Usnął mi nawet 2 razy na spacerze. A to mu się od dawna nie zdarzało!!! Poza tym za poradą pani doktor daje mu bardzo rozcieńczony sok jabłkowy - bo mały uparciuch nic nie chciał pic. tylko mleko i mleko. A tak to soku dostaje mało co a pije, jakby to najlepszy nektar był. Ciekawe kiedy mu sie znudzi. Bo z herbatka z Hippa było podobnie. A wcześniej to nawet łaskawie wode czystą pił.
Cóż młodzież już na tym etapie ma wymagania , hehe.
na dziś zaplanowałam opalanie - bo za tydzień idę na wesele. To tu jak na złość niebo pokryte chmurkami. No jak nie urok to przemarsz wojska.
Poza tym idą pielgrzymki. I ja zaraz oszaleję. Nie no mam nadzieję ze nikogo tu teraz nie obrażę, ale większość moich znajomych pała do pielgrzymów takim samym gorącym uczuciem.
Bo jest kilka powodów:
1. miasto na nich nic nie zarabia - każdy z nich przychodzi, pomodli sie i wraca.
2. miasto na nich traci - utylizacja śmieci itp.
3. wszystkie powyższe to jest pikuś. Patrz p.4
4. nienawidzę tego ich śpiewu. Zazwyczaj scenka wyglada następująco - jak tylko miną granice miasta, lub ujrzą pierwsze domy , to jakaś niespełniona artystycznie i wokalnie gwiazda dorwie sie do megafonu i wyje ile powietrza w płucach. Często ciężko nawet skojarzyć oryginalną linię malodyczną.
5. w sierpniu w okresie największego nasilenia pielgrzymkowego są takie korki. Bo masa pielgrzymów wtedy wchodzi do miasta. Nie da się nigdzie w normalnym tempie dojechać.
Ale cóż ja będę tu narzakać. Zawsze mogę sie przeprowadzić. Szczerze to podziwiam tych ludzi, że chce im się taki szmat drogi iść, a czasem pogoda nie służy, bo albo ulewa, albo upał. Więc szacun mam, ale nerwy też.
Cóż typowy Polak ze mnie. Nikt mi nie dogodzi :)
Hehe
Ide obejrzeć ostatni odcinek Dyzmy :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Impression
13 sierpnia 2010, 22:38bo najbardziej bogaci sie zakon. Mialam znajomych ktorzy mieli tam budki dawno temu z gastronomia, i paulini skutecznie ich wykurzyli, Ale to niewazne. Wazne ze nie spiewaja mi pod samym oknem :)
womakima
13 sierpnia 2010, 19:22Są ludzie i ludziska(na pielgrzymkach-jak wszędzie -i różnie się zachowują),ale idea jest dobra i mimo,że zawsze znajdzie się ktoś,lub coś co daje pole popisu dla krytyki,nie zmienia to faktu,że dużo ludzo idzie w jakimś celu,z intencją.A przecież nikt nie jest doskonały.Ja tam cieszę się,że tak blisko jestem tak znanego miejsca i Cudownego Obrazu Matki Boskiej.A jeśli chodzi o śpiew-to czesto w kościołach,ba nawet w Kaplicy Cudownego Obrazu podczas mszy uszy mi puchły....Uważam,że powinna być większa selekcja organistów ,sióstr śpiewających.Natomiast słysząc pielgrzymki jakoś mi to nie przeszkadza,zdaję sobie też sprawę,że idąc tyle kilometrów ci ludzie są zmęczeni,także ci śpiewający i nie ma tam czasu i miejsca na popisy wokalne.A jeśli chodzi o zarabianie-to jednak sklepikarze,gastronomia się obławiają...
Marekkk
13 sierpnia 2010, 15:29no tak to juz jest z pielgrzymami)) jakos sie nigdy nie spelnilam w tym dzialaniu... i raczej nie spełnie... przeraza mnie szmat drogi, upał... itd.itp.
chudniemy
13 sierpnia 2010, 15:05Zgadzam się w sporej części z tym co napisałaś - a szczególnie ze śpiewem :D