Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blondiblue22

kobieta, 37 lat, Chojnice

168 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: misja - fit mama 2017 ! Piękna i zdrowa na zawsze ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2014 , Komentarze (11)

Dopiero, co zaczynałam, a tu się nie obejrzę, a będzie już półmetek. Szok! 

Wczoraj - Skalpel II - Ewy.

Dzisiaj 1:15 na rowerze (niecałe 24 km) i 22 minuty biegania (niecałe 3 cm). Także dałam radę i nadrobiłam. Jazda na rowerze, to było dzisiaj coś pięknego po prostu. Cieplutko, przyjemnie! Aż żyć się chciało. Zeszłam z dwukołowca i stwierdziłam idę pobiegać, wymęczę się porządnie i pognałam ścieżką. :)

Z jedzeniem nadal OK. Ogólnie chudnę. Jestem z siebie dumna. :)

23 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Miało być dzisiaj intensywnie na dworze, ale nic z tego, bo zbiera się na burzę i strasznie wieje... Tym samym pozostaje mi trening w czterech ścianach. Coś poskaczę z Ewą.

Wczoraj dochodziłam do siebie po poniedziałkowej imprezie. A w poniedziałek biegałam... tym samym wczoraj był dzień przerwy w ćwiczeniach. Z dietą OK. 

Jestem wymęczona coś, bez energii przez ostatnie dwa dni.

21 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Wiadomo, że święta nie są sprzymierzeńcem odchudzania. W sobotę byłam pojeździć na rowerze, 1.godz 7 min. w terenie. :) Wczoraj zero sportu i wiadomo... jedzenie. Nie obżerałam się, jadłam normalnie, no ale... 

Dzisiaj mam w planie iść z moim pobiegać. Mam okropne zakwasy po ostatnim biegu, ale... czułam się po nim świetnie. :) Jeszcze dzisiaj dyspensa świąteczna, ale jutro jedziemy dalej dobrym torem.

Moje ciało się zmienia, naprawdę. :) Ten miesiąc musi być dla mnie najintensywniejszy sportowo. Od piątku popołudnia zaczynam urlop do następnej niedzieli, więc wtedy będę dawała sobie podwójną dawkę sportu. Najbardziej intensywnie i wyczerpująco będzie! Z prostych powodów... Nie będę miała zajętego czasu pracą, więc bieg, Ewa i rower będzie wykorzystany maksymalnie.

Kupiłam Therm Line II, wspomagacz, bo dobrze pomagał redukować mi cellulit i przyspiesza metabolizm. Cellu już jest i tak sporo mniejszy niż ponad miesiąc temu. To bezpieczne tabletki, które już mi pomagały i w przeciwieństwie np. do wersji Forte działają na mnie. Zakupiłam w aptece. 

Miłej końcówki świąt życzę!:)

18 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Dziewicze podejście do biegania zaliczone. Może nie jest to oszałamiający wynik, bo biegałam pół godziny, ale nawet Wam powiem, że bez jakiś wielkich, długich przystanków... Poza tym miałam za mały odstęp czasu między jedzeniem, a bieganiem i nie mogłam się zbytnio wysilać. Tym samym jutro idę pobiegać, 2-3 godz. po śniadaniu, a przed obiadem. Tak mam w planie, a teraz zabieram się za szorowanie łazienki, chociaż nie ukrywam, że nie mam na to najmniejszej ochoty. 

Jestem z siebie dumna. :) Teraz już będę biegała jak najczęściej. :)

O 20:05 polecam na Polsacie ,,Spadkobiercy", więc szybko do łazienki i będę oglądała!:)

17 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Odstawiłam w styczniu tabletki antykoncepcyjne, bo po ślubie mieliśmy w planie starać się o bobaska... ale strasznie mnie wywala po odstawieniu i nic się nie polepsza, więc wróciłam do antykoncepcji, chociaż to nie jest rozwiązanie... ale nie chciałam iść do ślubu z zasyfiałymi plecami i pryszczolami na twarzy. Jak brałam anty moja skóra była super! Nie miałam takich problemów z cerą od liceum. :/ Po ślubie odstawię i pewnie zacznie mnie analogicznie wywalać, więc wtedy pewnie będą tetracykliny... i dopiero potem w planie dziecko. Troszkę się wszystko przedłuży, ale w sumie to dla mnie nie jest aż taki problem, ponieważ jak dobrze pójdzie, podpiszę umowę o pracę na czas nieokreślony na koniec maja i tak od razu nie chcę iść na chorobowe/macierzyńskie. Poza tym jesienią czekają nas remonty, więc lepiej wszystko na spokojnie. 

Druga sprawa - byłam dzisiaj po nowy biustonosz, bo jak zrzuciłam troszkę balastu, to po pierwsze piersi od razu mniejsze. Trafiłam do super babki, która mi doradziła i w ogóle... :) Mój rozmiar biustu do 65E. Nieźle... Moje rodzynasy mają E, ale fakt... mam mały obwód pod biustem... Do tego sklepu pójdę zaopatrując się w bieliznę przedślubną. :) Także czeka mnie przyjemna wizyta. Największy problem mam raczej z tym, co założyć na nogi... bo kupiłabym pas i pończochy, ale nie chcę białych... a gdzie dostanę jakieś fajne, delikatne... nie wiem jeszcze.

Sprawa trzecia - miałam mieć urlop w przyszłym tyg. po świętach, ale przekładam go na następny tydzień, gdzie przypadnie ten majowy, bo wtedy zdążą dojść zaproszenia ślubne i będziemy mogli zacząć rozwozić. Załatwimy także formalności związane ze ślubem, chociaż nie wiem od czego zacząć.

Wczoraj w ramach treningu był ,,Killer" Ewy, dzisiaj 1 godz. i 22 min. pedałowania w terenie - 22 km. I jestem zmęczona... Co jutro - nie wiem, wszystko zależy od pogody i chęci. 

I uwaga, uwaga! Na dniach chcę zacząć biegać! :) Myślę, że moja kondycja jest 100% lepsza niż miesiąc temu, więc czas zrobić podejście do dyscypliny sportu, którą podziwiam - a raczej ludzi, którzy tę dyscyplinę sportu uprawiają. :)

15 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

Jednak wczoraj było ,,Turbo". Zmoblizowałam się i stwierdziłam - im cięższy trening, tym szybciej zobaczę efekty, więc nie próżnuję i dzisiaj też daję czadu z Ewą. :) 

Z jedzeniem nadal OK. :)

Jest siła, jest moc!:)

14 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Minął miesiąc od kiedy mocno pilnuję się z żarełkiem i ćwiczę - ostatni tydzień było troszkę gorzej, niż przez trzy ostatnie, ale to wszystko ze względu na pogodę - jest okropna! ... i na przyjazd Krzysia - jedzonko... ale się nie obżerałam, wszystko z głową i w ramach rozsądku! :)

Wczoraj K. zabrał mnie i rodziców oraz przyszłą teściową na salę weselną - do tej restauracji, gdzie będziemy mieli wesele. Zamówiłam glillowaną pierś w kurczaka, do tego były frytki i zestaw surówek - zjadłam wszystko, jedzenie pyszne! Gdyby nie te frytasy, to byłoby dietetycznie... wcześniej mama wmusiła we mnie kawałek babki, a rano były kanapki z chleba pełnoziarnistego z ogórkiem, sałatą i pomidorem, czyli w sumie tragedii nie było. :) Słodyczy nie jadłam miesiąc można powiedzieć, zero gazowanego-troszkę na imprezach, ale raczej piłam soki, z tego co kojarzę, więc .... nie jest ze mną źle. :) No i piwo w ostatnie weekend.

Dzisiaj było rano trochę jogurtu z musli, potem banan, jabłko i na obiado-kolację zapiekanka - ostatki z soboty... Dziś już nic więcej nie jem. Wieczorem zrobię trening. Dzisiaj ,,Skalpel" z Ewą, ,,Turbo" nie dam rady, bo mam @. Nie chcę przesadzać.

Efekty po miesiącu są, ale dopiero teraz zacznie mi schodzić z partii najbardziej problemowych, więc dopiero teraz będę się cieszyła. :)

Wczoraj nici ze sportu, rano się wylegiwaliśmy, a potem u rodziców, no i ten obiad... ale musialam nadrobić czas z moim, bo nie widzieliśmy się 3 miesiące. Od środy ruszam ostro w teren, niestety teraz pogoda na to nie pozwalała - na szczęście już nie ma od tej szczęsnej środy padać, więc czekam z upragnieniem, aż wsiądę na dwukołowca. Czekam na 15 maja - wtedy będę mierzyła się w obwodach. 

No i zaproszenia, proszę, takie wybrałam, po świętach przyjdą:

13 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Wczoraj z żarełkiem przez cały dzień było OK, ale wieczorem była wspominana imprezka i wpadły 4 piwa i chiński kubek - czyli makaron na noc - no nic ... ale potańczyłam, więc nie jest źle! :) Dzisiaj z roweru nici, bo deszczowo i jak ja nad tym ubolewam, to nie pytajcie. :( Ostatnio pogoda nie dopisuje, wczoraj zrobiłam 16 km w 52 min., ale kropiło i nie było zbyt przyjemnie. CHCĘ PIĘKNEJ WIOSNY! Uzależniłam się od roweru, dwie niedziele z rzędu robiłam po prawie 50 km, więc teraz aż mi przykro, że taka kijowa pogoda! Dzisiaj w takim razie trening w domu. :)

Dzisiaj będę zamawiała zaproszenia ślubne.

12 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Normalnie aż mnie nosiło, że nie mogłam zrobić treningu... ale wczoraj cały dzień w biegu, więc nie było możliwości... Dzisiaj śniadanie, godzinkę odczekam aż się uleży i ruszam w trasę półtora godziny. Wtedy będę sprzątała i zrobię obiad, a jak jeszcze K. będzie pracował, a ja będę się nudziła, to zrobię Ewkowy trening - planuję ,,Turbo", a wieczorem może ruszamy na imprezkę. :)

Zmykam!:)

10 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Przedwczoraj było ,,Turbo" Ewy, wczoraj wieczór z koleżanką (historia taka z nią i jej facetem, że szkoda gadać:(, potrzebuje mojej pomocy!), a dzisiaj sprzątanie po pracy, będę robić jeszcze coś do zjedzenia, bo mój K. wraca... Nie wiem, czy się wyrobię ze sportem dzisiaj. Jeśli znajdę czas, to zrobię ,,Skalpel" Ewy. Jutro troszkę w terenie załatwiania mnie czeka, więc nie wiem, czy się wyrobię z treningiem. Chciałabym ,,Turbo" albo rower - półtora godziny - zobaczymy! :)

Zmykam się ogarniać!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.