Dziewicze podejście do biegania zaliczone. Może nie jest to oszałamiający wynik, bo biegałam pół godziny, ale nawet Wam powiem, że bez jakiś wielkich, długich przystanków... Poza tym miałam za mały odstęp czasu między jedzeniem, a bieganiem i nie mogłam się zbytnio wysilać. Tym samym jutro idę pobiegać, 2-3 godz. po śniadaniu, a przed obiadem. Tak mam w planie, a teraz zabieram się za szorowanie łazienki, chociaż nie ukrywam, że nie mam na to najmniejszej ochoty.
Jestem z siebie dumna. :) Teraz już będę biegała jak najczęściej. :)
O 20:05 polecam na Polsacie ,,Spadkobiercy", więc szybko do łazienki i będę oglądała!:)
virginia87
22 kwietnia 2014, 16:22pół godz to ładny wynik na początek :)
Wisterya
18 kwietnia 2014, 22:03Ciesz się! Ja podczas mojego pierwszego razu nie mogłam minuty dotrwać ciągłego biegu! ;) A teraz więcej i więcej ;)