powrót do zasad
hejka pora wracać jakoś dlugo nie mogłam się ogarnąć po tej komunii córy, takie zagrożenie, analogicznie jak było ze świętami wielkanocnymi, długo jeszcze po takich uroczystościach nie mogę się ogarnąć i wrócić do zdrowych zasad.
Mam nadzieję że niebawem zobaczę ładne i regularne spadki.
spadek, jest dobrze
spadek w ciągu tygodnia ponad kg teraz jest 70,1. Jest dobrze tylko maleńki kroczek do tej upragnionej 6 z przodu.rn
W pracy zajefajnie. Co do szefa pełen szacun dla niego. Naprawdę podoba mi się praca pod jego kierownictwem, takiego kierownika zawsze chciałabym mieć. Wczoraj nawet dostałam sms-a że jest z Nas dumny. Docenia to co robimy. Dostrzega i umie to pochwalić. Mam tylko nadzieję, że nie zmienię zdania na jego temat. Wczoraj miałam tez super wynik sprzedażowy. Oby tak dalej. No i nie omieszkałam się upomnieć o podwyżkę tej żenująco niskiej podstawy, mimo że pracuję od niespełna miesiąca, ale taka była umowa, że jak będą wyniki to mi podstawę podniosą.
praca i szkolenie
W pracy ok kierownik jest w porządku, chociaż dzisiaj dostaliśmy rano niezły opier papier, ale szczerze powiedziawszy należało się nam. Wielki szacun dla niego powieważ potrafił przeprosić grupę za to że go trochę poniosło. Ja w pracy jestem generalnie bardzo chwalona. Dwa tygodnie temu miałam bardzo kiepski tydzień, ale ten ostatni był rewelacyjny. Wczorajszy dzień beznadziejny a dzisiaj udało mi się zrobić więcej niż powinnam w ciągu dwóch dni. To tak jak jest w sprzedaży, jednego dnia nie masz nic a następnego jest rewelacja. Do tego dzisiaj prowadziłam szkolenie i kierownik mnie pochwalił, powiedział, że to zajebiste szkolenie było i ludziom tym z którymi rozmawiałam też się podobało. Dla mnie największą satyswakcją było stwierdzenie po szkoleniu, że chyba nauczę się w końcu zadawać pytania otwarte (szkolenia właśnie ich dotyczyło).
Do diety jeszcze mi się nie udało całkiem wrócić, ale zaczynam dobierać posiłki dietetyczne i przestrzegać zasad dietetycznych, takie jak np, zjadanie śniadania i pilnuję by nie być zbyt głodną i w miarę regularnie zjadać posiłki i wiecie co ubywa mnie. Dzisiaj rano stanęłam na wagę i wyszło mi 70,2 kg. Mam nadzieję, że jak będzie ważenie (tj. w czwartek) to w końcu przekroczę tę magiczną liczbę i zobaczę 6 z przodu.
Rower
Wczoraj mój mąż przywiózł mi rower z serwisu
. Będzie można szaleć. Już nie mogę się doczekać. No ok ale ja teraz, muszę zająć się przygotowaniami do komunii. Może jednak wieczorem uda mi się choć na godzinkę. Zobaczę na ile robotę będę miała zrobioną i czy nie będę wieczorem padnięta. Ale kurcze cieszę się z tego rowerka
U mnie ok
kierownik potwierdza się być jak najbardziej w porządku. W pracy są duże luzy czasami aż się zastanawiam czy nie zbyt duże. Pracuje mi się bardzo dobrze. Mam pierwsze efekty. Idzie do przodu. Tylko z dietą trochę na bakier, znaczy się była do wczoraj, dopóki nie pojechałam do babci i głupio mi było odmówić jedzenia jak zrobiła obiad i czekała z tym obiadem specjalnie na mnie. Diety też chyba nie będzie do poniedziałku, bo teraz mam tę komunię na głowie, ale przynajmniej staram się zjadać śniadania.
Pierwszy dzień w pracy
Ja dziś byłam pierwszy dzień w robocie. Jest ok mam fajnego szefa.
Wydaje się być w porządku, ale jak jest naprawdę, to okaże się w przyszłości.
Dzisiaj to same wprowadzenia, testy, szkolenia i lekarza miałam.
przykro mi :(
Babka upiekła się rewelacyjnie, ale spóźniłam się trochę. Poczęstowałam ludzi z grupy, poszła prawie cała. Dostałam super życzenia, ale z drugiej strony jest mi bardzo przykro, bo mój własny mąż zapomniał o moich urodzinach i tylko na mnie dzisiaj nakrzyczał. Moja matka owszem, złożyła mi życzenia, no i między innymi życzyła, by mi się z pracą dobrze wszystko ułożyło. Ja oczywiście podziękowałam i co prawda jutro mój pierwszy dzień pracy i podpisuję umowę, ale powiedziałam jej, że nie jest to to, czego oczekuję, ponieważ mam za mało kasy tam, bo mi nawet na opłaty nie starczy i dodałam, że mam też nagraną drugą pracę i będę jeździła jeden weekend w miesiącu i prowadziła te szkolenia, co pozwoli mi zarówno dorobić do pensji jak i podnosić swoje kwalifikacje i zdobyć potrzebne doświadczenie tak, że w przyszłości będę pracowała, tak jak ja chcę, a nie w tym co jest w danej chwili dla mnie dostępne, no i moja matka też mnie zwyzywała i powiedziała mi, że ja i moje ambicje się nie liczą, że mam zająć się dziećmi, że jestem wyrodna matka bo zabiorę im 2 dni w miesiącu (jak dobrze pójdzie max 2 dni w miesiącu) itp, itd.... Więc w moje urodziny jest mi naprawdę przykro.
dziś są moje urodziny...
Ciekawe co przyniesie dzisiejszy dzionek. Właśnie piekę dla znajomych babkę cytrynową i modlę się aby jak najszybciej doszła w tym piekarniku bo inaczej się spóźnię.
zdechła świnka
córce zdechła właśnie świnka i poszłam i kupiłam jej chomika razem z nową klatką. Kurcze ale się wykosztowałam. Ale zrobię wszystko, aby złagodzić jej ból.
Tak się zdenerwowałam tą świnką, że przez to prawie nic nie jadłam i wszystkiego mi się odechciało. Pewnie waga przez to znowu pójdzie w górę.
Sama niewiele dzisiaj zrobiłam, trochę kolczyków i polakierowałam mój decoupage, ale ze sprzątania niewiele. Odechciało mi się jak zauważyłam sztywną świnkę w klatce, a córka jeszcze rano się z nią bawiła.
Za to drużynowa zgodziła się stawić u Zosi psychologa. Jestem jej wdzięczna.