Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zdechła świnka


córce zdechła właśnie świnka i poszłam i kupiłam jej chomika razem z nową klatką. Kurcze ale się wykosztowałam. Ale zrobię wszystko, aby złagodzić jej ból. 
Tak się zdenerwowałam tą świnką, że przez to prawie nic nie jadłam i wszystkiego mi się odechciało. Pewnie waga przez to znowu pójdzie w górę.
Sama niewiele dzisiaj zrobiłam, trochę kolczyków i polakierowałam mój decoupage, ale ze sprzątania niewiele. Odechciało mi się jak zauważyłam sztywną świnkę w klatce, a córka jeszcze rano się z nią bawiła.
Za to drużynowa zgodziła się stawić u Zosi psychologa. Jestem jej wdzięczna.
  • agnieszkam86

    agnieszkam86

    11 maja 2012, 22:07

    No szkoda świnki, i córki także,musi to mocno przezywać! Pozdrawiam!

  • asimil

    asimil

    11 maja 2012, 21:03

    Chomiki żyją bardzo krótko, ale trzeba dziecko z tym oswoić. Ja miałam zawsze psy i mocno przeżywałam ich odejście.

  • PaulinaRajmunda

    PaulinaRajmunda

    11 maja 2012, 19:41

    Bidulki... Ale chomiki też fajne :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.