Już trzeci dzień w Margaretce , jedno jest pewne , że kuchnia , dieta i obsługa ta sama , czyli bardzo miło i serdecznie . Tym razem jest jednak inaczej , bo wybrałam pokój 2- osobowy , nie oszukujmy sie ze względów ekonomicznych , bo różnica w cenie 500 zł, a ja przyjechałam na 12 dni i wolę te pieniądze przeznaczyć na dojazd i dodatkowe zabiegi / masaże u pana Marcina / . Jadąc pociągiem miałam wątpliwości , czy zrobiłam dobrze , ale postanowiłam , że jesli trafi mi się np. koleżanka paląca , a która nie zaakceptuje mojego chrapanie / to czasem trudniejsze niż palenie / , to zmienię na pokój jednoosobowy !!! Na " dzień dobry " usłyszałam , ze na tą chwilę wszystkie jedynki sa zajęte. ,a ja będę miała za lokatorkę Monikę , która przyjechała godzinę wcześniej , jest na gimnastyce i była tu rok temu !!! Przez chwile nie mogłam skojaryć o kogo chodzi ,ale za chwilę sprawa się wyjaśniła !!! Monika w ubiegłym roku nie była z nami pełnych 17 dni , tylko 10 dni , tak w środku turnusu i na weekend wyjeżdżała do domu w Radomiu !!! Wybór pokoju 2- osobowego okazał się trafiony , bo Monika to bardzo sympatyczna , podobnie jak ja rozmowa , młoda / 41 lat / osóbka , świetny kumpel na taki pobyt !!!! Wczoraj dojechali jeszcze inni znajomi z ubiegłego roku , to 2 małżeństwa z Warszawy , Jola i Czesiu / + 55 lat/ i Małgosia z Jankiem /. +70/ , czyli jest nas 6 " weteranów" !!! Podobno jeszcze w sobotę maja dojechać jeszcze inne 2 osoby, ale ja po nazwiskach nie pamiętam znajomych !!! O diecie nie będę pisać, bo zestawy powtarzają się ubiegłego roku , które bardzo szczegółowo podawałam w swoim pamiętniku !!! Na razie skutkówmojej diety nie widać , bo waga jest " przyjazdowa" , problemy gastryczne te same / zamurowało mnie / ale juz wczoraj wieczorem wypilam sok z kiszonej kapusty i nastąpi " przełom" . Na kijki wychodzimy o 7:00 ,potem soki , śniadanie , krótka przerwa / 30 minut/ , by doprowadzić sie do ładu , następnie zabiegi , teraz chwila na Vitalię , bo Monika na zabiegach,a ja nie poszłam na siłownię / bieżnia , rowerek / :))). Zaraz zmykam na masaż , potem obiad i długi spacer !!! Przed kolacją ćwiczenia na Slender Life / takie fajne łóżka / które ćwiczą za nas i może jeszcze " pobiegam" na bieżni !!! Prawdę mówiąc jeszcze nie odzyskałam ubiegłorocznego wigoru , towarzystwo / jest nas 23 osoby / mniej rozmowne niż rok temu !!! Jeszcze nie wróciły długie posiadówki i rozmowy do 21- szej w herbaciarni !!! Ja swój limit wykonuję w rozmowach z Moniką , ale coś mi brakuje , sama nie wiem o co mi chodzi i to jest najgorsze !!! Nawet na Vitalię zaglądam rzadziej niestety za to Was przepraszam !! Pogoda na szczęście dopisuje , jest słonecznie , a pokój mamy duży , bardzo słoneczny z wyjściem do ogrodu :)))) Czekam na lepsze dni / lepszy humor i power / i tym kończę mój dzisiejszy wpis !!!! Wszystkie Was bardzo serdecznie pozdrawiam !!!! Buziaczki !!!