- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 775
13 lutego 2013, 20:30
eh... płakac mi sie chce :(
zawsze marzyłam o pięknym ślubie z biała suknią, w pięknie przystrojonym kościele z cudowna klasyczną muzyką i mnóstwem kwiatów. potem super wesele z rodziną i przyjaciółmi, ale.... niestety nie stać nas na takie wydatki.
zaciągnęliśmy kredyt na 39 lat na mieszkanie (do spłaty pozostało 38 lat) i nie ma z czego zrobić takiego wesela jakie sobie wymarzyłam. ostatecznie stanęło na najbliższej rodzinie, rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i chrzestnych. bardzo skromniutki ślub cywilny, z przetopionymi obrączkami z własnego złota no i obiad.
płakać mi się chce :( bardzo chcemy zalegalizować nasz związek, jesteśmy ze sobą już 9 lat ale to nie tka miało wszystko wyglądać
a każde dodatkowe pieniądze wole wydać na mieszkanie i je dokończyć i urządzić a nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem..... chlip.. :(((
14 lutego 2013, 09:47
Wesele to tylko 24 godziny z zycia...... wolalabym zainwestowac w dom :)
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto:
- Liczba postów: 119
14 lutego 2013, 09:48
greenge napisał(a):
Wiecie co? Ja sadze, ze gdzies sie tu gubi sama idea slubu koscielnego. Zamiast sakramentu, ktory laczy dwoje kochajacych sie ludzi robi sie z tego cyrk, w ktorym malpami sa panstwo mlodzi. Patrzy sie tylko na kase, na suknie, auta, przystojenie, sale. A gdzie sens? Duza wina w tym kosciola, ktory sam opiera sie na kasie i ciagnie pieniadze za wszystko co mozliwe- dla mnie to porazka i dlatego nie uczeszczam. Kolejny paradoks slubow - biora je czasami ludzie, ktorzy tak naprawde nie wierza, nie chodza do kosciola a slub koscielny i wesele traktuja jak obowiazek lub rozrywke. Po co robic wesele na 200 osob, ktore przychodza by sie napic, najesc i ewentulanie dobrze pobawic za kase mlodych. Az tak milo jest potem parze mlodej na film z takiej imprezy? Wow, to mozna sobie domowke zrobic i potem rownie dobrze wspominac bez zadecia, nerwow i wydanych tysiecy. Milo sie czyta wypowiedzi osob, ktore mysla podobnie jak ja. Fajnie wiedziec, ze ktos jeszcze sie zastanawia nad SENSEM swoich dzialan i tego, czego sie chce. Nie neguje ludzi, ktorzy marza o duzym slubie, ale mierzcie sily na zamiary. Nie stac was na inne rzeczy a sluby planujecie jak amerykanskie gwiazdy?:) Pozdrawiam.
Edytowany przez minnie1985 14 lutego 2013, 09:48
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
14 lutego 2013, 10:09
A ja rozumiem Autorkę, sami planujemy wesele i wiemy, że chyba nici z cudownego wesela...
Wszyscy co mają weselę za sobą mówią, że to strata kasy. Ale przeżyliście już ten dzień!
- Dołączył: 2012-05-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 2098
14 lutego 2013, 10:16
To wszystko wina tego chorego kraju, tutaj ktoś sobie żyły wypruwa i nie może odłożyć niestety. Autorko ja sama marzę o wielkim weselu, akurat ja będę mogła takie wyprawić, gdybym nie mogła to nie wiem to moje marzenie od wielu lat więc bardzo dobrze Cię rozumiem, że wygrał rozsądek bo jednak to mieszkanie na całe życie, przyszłość, ale jednak masz to marzenie które wiesz że się nie spełni. Przykro mi bardzo że jesteś w takiej sytuacji :(
14 lutego 2013, 10:38
cancri napisał(a):
Dla mnie sprawa prosta, jak kogoś na coś nie stać, to się w coś nie pakuje. Wyśniłaś sobie wesele ponad swoje możliwości, to tylko siebie możesz winić za rozczarowanie. Kredyt na mieszkanie na prawie 40 lat... nie skomentuję. A jak wzięliście wspólny kredyt jak nie jesteście małżeństwem? Myślałam, że takie akcje nie przechodzą bez ślubu...?Znam pary, które miały piękne śluby za kilka tysięcy złotych, bez sali, bez tej całej otoczki bogactwa i przepychu na pokaz dla całej rodziny i znajomych.
Podpisuje sie konkubinat u notariusza i kredyt mozna dostac :)
14 lutego 2013, 10:43
Pixy. napisał(a):
.Ewelina.. napisał(a):
dagada9 napisał(a):
jezu nie czepiłam się żadnych Twoich zarobków tylko Twego zadufania... autorce postu się zrobiło trochę żal, że inwestycje nie pozwolą jej na wesele... poza tym temat jest o ślubie a nie o tym jak masz dobrze w życiu
Masz rację, jestem zadufaną snobką zapatrzoną w siebie i swoje "bogactwo".Nie wiem jak ja sama ze sobą wytrzymuję.
Jak sądząc po Twoich wpisach w pamiętniku bogactwo nie gwarantuje miłości i szczęścia w związku. Jeżeli jesteś tak zadufana w sobie w życiu osobistym tak jak tutaj to współczuję Twojemu mężczyźnie. Gratuluję poukładanego życia zawodowego i sukcesów. Na prawdę.Jednak osobiście wolę zarabiać dużo mniej niż Ty i cieszyć się szacunkiem, miłością i oddaniem ze strony własnego męża.
Nie tobie oceniać czy moje małżeństwo jest udane.
Nie wmówisz mi, że są związki, w których kłopotów i kłótni nie ma.
Miłość miłością, pojawiają się inne problemy, z którymi poradzić sobie trzeba.
I powiem szczerze, nie wiesz nic sytuacji, o problemie jaki mieliśmy, wcale nie wywołanym moim zachowaniem, więc na przyszłość- " Nie znasz warunków? Fakty są Ci obce. Jakbyś mieszkał na księżycu i chciał mówić coś o Polsce"
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
14 lutego 2013, 10:48
Autorko piszesz, że chcesz ślub kościelny, kwiaty, suknię oraz rodzinę i przyjaciół. A będzie ślub cywilny i przetopinone obrączki.
Jak dla mnie wszystko jest do pogodzenia. Zorganizuj ślub w małym kościele gdzie służą rozsądni księża i nie zapłacisz majątku. Muzyka dalej może być, poszukaj w necie młodych muzyków lub poszukaj w pobliskiej szkole muzycznej. Kwiaty niech bedą sezonowe, kupione na giełdzie kwiatowej. Rodzina i przyjaciele? Zazwyczaj przy normalnych relacjach ludzie się cieszą, że spędza ten dzień z młodą parą, a nie że zjedzą 5 ciepłych dań. Zorganizuj poczestunek a nie wystawny obiad. Byłam na ślubie gdzie podano głównie dobre włoskie pieczywo, salatki i dużo wina w ogrodzie. Było fantastycznie!
A przetopinone obrączki? Super sprawa. Będziesz mieć obrączki z biżuterii które ma historię, nosiłaś to ty lub twoja mama czy babcia. A wykonane bedą zgodnie z twoim projektem/wyobrażeniem.
Zmień nastawienie. Bo może być tak jak sobie wymarzylas, jesli w to uwierzysz.
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Tam
- Liczba postów: 1627
14 lutego 2013, 10:56
wiesz co...mi też się kiedys marzył taki ślub......w ciepły słoneczny dzień, duża sala..........
z czasem zmieniłam priorytety....
po 4 latach wspólnego mieszkania razem, 5 latach związku pobraliśmy sie...ja w 4 miesiacu ciąży...
mały kościółek (nalegałam na ślub kościelny), zimny śnieżny dzień 27 grudnia....
30 os. gości (najbliższa rodzina)mała restauracja, kameralna atmosfera, DJ zamiast orkiestry, duży tort ale bez ozdobnej masy lukrowej...zdjęcia w studio bez pleneru.....
obrączki kupiliśmy skromne za 600 zł obie, sukienkę kupiłam w ekskluzywnym salonie ślubnym ale z pokazu za 500 zł, oczywiście była czyszczona, dopasowana dokładnie do mnie, buty kupiłam na wyprzedaży (zima jest mniej ślubów).....
czy żałuję, żałowałam? NIE!
ważne dla nas było to że się pobieramy....
dwa tygodnie przed ślubem wprowadziliśmy się do naszego wymarzonego 100 metrowego mieszkania....remontowaliśmy je sami 14 miesięcy....
kredyt na 30 lat.......
ślub zrobiliśmy sami, rodzice dali nam tyle ile mogli....
część otrzymanych pieniędzy musieliśmy dołożyć do wesela, opłacić salę...
to co zostało wystarczyło na doposażenie mieszkania............
jedyne czego żałuję to to że na drugi dzień nie poprosiłam znajomej która ma aparat lustrzankę aby na dworze zrobiła nam kilka zdjęć......
nie myśl o tym w ten sposób, skromny ślub też może być piękny!
poza tym teraz już chyba nie są modne huczne wesela.......
sukienka też nie musi kosztować 2000 tys.
wierz mi że jak sie chce to można zorganizować fajne małe wesele za nieduże koszty:)
WSZYSTKIEGO DOBREGO!
Edytowany przez grucha81 14 lutego 2013, 10:58
- Dołączył: 2012-05-06
- Miasto:
- Liczba postów: 98
14 lutego 2013, 10:59
anula65 napisał(a):
haha na moim weselu było RAZEM ZE MNA I MEZEM 10 osób!!!! był to ślubik kościelny. i byłam mega zadowolona. bawiliśmy sie w knajpce AZ do 20 hihi a potem do domu sie przenislismy (ja, mąż jego brat i nasz świadek) i było super. niewiem po cholere wydawac mega duzo kasy na ten jeden dzien..dla mnie to strata kasy i totalny bezsensps. goście nażrą sie, nachleja i pójdą, i nie muszą za wszystko płacić, nie ich problem...więc po co??
Dokladnie!! My tez planujemy taki ''slubik'' po co wiecej pobawic sie pobawisz wspominac bedzie co i bedziecie mezem i zona :)
14 lutego 2013, 11:09
Na tym świat się nie kończy :)
Po prostu wybrałaś to co dla Ciebie ważniejsze.