- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 775
13 lutego 2013, 20:30
eh... płakac mi sie chce :(
zawsze marzyłam o pięknym ślubie z biała suknią, w pięknie przystrojonym kościele z cudowna klasyczną muzyką i mnóstwem kwiatów. potem super wesele z rodziną i przyjaciółmi, ale.... niestety nie stać nas na takie wydatki.
zaciągnęliśmy kredyt na 39 lat na mieszkanie (do spłaty pozostało 38 lat) i nie ma z czego zrobić takiego wesela jakie sobie wymarzyłam. ostatecznie stanęło na najbliższej rodzinie, rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i chrzestnych. bardzo skromniutki ślub cywilny, z przetopionymi obrączkami z własnego złota no i obiad.
płakać mi się chce :( bardzo chcemy zalegalizować nasz związek, jesteśmy ze sobą już 9 lat ale to nie tka miało wszystko wyglądać
a każde dodatkowe pieniądze wole wydać na mieszkanie i je dokończyć i urządzić a nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem..... chlip.. :(((
13 lutego 2013, 22:52
Niestety takie czasy, że często musimy wybierać pomiędzy dwoma lub kilkoma ważnymi dla nas sprawami..
- Dołączył: 2012-02-09
- Miasto:
- Liczba postów: 870
13 lutego 2013, 22:54
Wiecie co? Ja sadze, ze gdzies sie tu gubi sama idea slubu koscielnego. Zamiast sakramentu, ktory laczy dwoje kochajacych sie ludzi robi sie z tego cyrk, w ktorym malpami sa panstwo mlodzi. Patrzy sie tylko na kase, na suknie, auta, przystojenie, sale. A gdzie sens?
Duza wina w tym kosciola, ktory sam opiera sie na kasie i ciagnie pieniadze za wszystko co mozliwe- dla mnie to porazka i dlatego nie uczeszczam.
Kolejny paradoks slubow - biora je czasami ludzie, ktorzy tak naprawde nie wierza, nie chodza do kosciola a slub koscielny i wesele traktuja jak obowiazek lub rozrywke.
Po co robic wesele na 200 osob, ktore przychodza by sie napic, najesc i ewentulanie dobrze pobawic za kase mlodych. Az tak milo jest potem parze mlodej na film z takiej imprezy? Wow, to mozna sobie domowke zrobic i potem rownie dobrze wspominac bez zadecia, nerwow i wydanych tysiecy.
Milo sie czyta wypowiedzi osob, ktore mysla podobnie jak ja. Fajnie wiedziec, ze ktos jeszcze sie zastanawia nad SENSEM swoich dzialan i tego, czego sie chce. Nie neguje ludzi, ktorzy marza o duzym slubie, ale mierzcie sily na zamiary. Nie stac was na inne rzeczy a sluby planujecie jak amerykanskie gwiazdy?:)
Pozdrawiam.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
13 lutego 2013, 22:54
akitaa napisał(a):
przykro mi... w tym kraju niestety wszystko tak wygląda...ja bym chciała zamieszkac z chłopakiem, a nie ma jak - oboje skończyliśmy studia - ja najpierw byłam dlugo na bezpłatnym stażu, teraz udało mi się wskoczyć na pół etatu za najniższa krajową (póki co do czerwca, więc nie mam gwarancji jak to będzie), a on na bezpłatnym stażu od grudnia... :( może pod koniec lutego rozważą mu wniosek z urzędu i jakiś staż zaproponują, a tak to wysyła cv i nic... dodam, że obydwoje jesteśmy po renomowanych uczelniach technicznych.młodzi mają okropny start teraz :(( wszystko jest takie drogie i skąd wziąć na to pieniądze?mnie się chce płakać... też chciałabym, żeby było mnie stać na mieszkanie, za jakieś kilka parę lat (obecnie mam 25) dziecko lub nawet dwójka... kiedy? kiedy i za co pytam? podłamuje mnie to strasznie jak tylko sobie o tym pomyślę
patrz, a ja znam dfugą stronę- szukam sensownych fachowców za przyzwoitą kasę i od 2 miesięcy nie mogę znaleźć. Owszem cv przychodzą, zapraszam kogoś na rozmowę, w cv na masę umiejętności, a w praktyce okazuje się, że prostych komend nie zna, przeszukać logów nie umie. I co ja mam z takimi zrobić? Wychować nie mam czasu, fachowiec mi potrzebny, nie lanser
13 lutego 2013, 22:56
a ja miałam też bardzo kameralny ślub. WYbraliśmy mały kościółek. Goście? Rodzice, jego rodzeństwo i moje 3 koleżanki (w tym jedna świadkowa+ dwie operatorki kamery i aparatu). Ślub w kościele marzenie. gdy ksiądz dowiedział się ze to takie kameralne stowrzyl super atmosfere, kilak super slow. :) niezapomniane.
Potem kolacja dla wymienioonych gosci w naszym mieszkaniu. (w planach mialo byc do 22:00/23:00 - a bylo? do 5:00 rano) Potem? ech.... :DDDDD
Mówię Ci. Kamerlany ślub, tylko dla najbliższych to też piękne doświadczenie :) skupiasz sie tylko na sobie i na mezu. nie martwisz sie o reszte. Bo jej nie ma. Niezapomnaine przezycie.
Bralam slub 1 czerwca 2012 - piatek - kazdy odradzal tego dnia. A dla mnie byl to najpiekniejszy dzien w zyciu - a tez marzylam o wielkim weselu :)
- Dołączył: 2012-03-16
- Miasto:
- Liczba postów: 284
13 lutego 2013, 23:14
jesli robic wesele to duze a jesli chcesz ograniczyc wydatki to postaw na skromne przyjecie. ale ze znanych mi przypadków najlepiej wychodzi sie na duzym weselu min 100 os lub wiecej niz na średnim na ok 50 poniewaz sala orkiestra stroje dekoracja fotograf auto itp to wydatek stały czyli mniej wiecej jednakowy dla obu opcji jedyne co sie zmienia to kwota za " talerzyki" a więc wiecej gosci to wiecej kopert - prawdopodobienstwo zwrócenia sie kosztów jest wieksze przy wiekszym weselu - jedyny minus to zamrozenie kasy na poczet zaliczek i kosztów których nie mozna uregulowac po weselu .
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
13 lutego 2013, 23:17
cancri napisał(a):
Dla mnie sprawa prosta, jak kogoś na coś nie stać, to się w coś nie pakuje. Wyśniłaś sobie wesele ponad swoje możliwości, to tylko siebie możesz winić za rozczarowanie. Kredyt na mieszkanie na prawie 40 lat... nie skomentuję. A jak wzięliście wspólny kredyt jak nie jesteście małżeństwem? Myślałam, że takie akcje nie przechodzą bez ślubu...?Znam pary, które miały piękne śluby za kilka tysięcy złotych, bez sali, bez tej całej otoczki bogactwa i przepychu na pokaz dla całej rodziny i znajomych.
Kredyt na mieszkanie to możesz wziąć nawet z chwilę temu poznanym człowiekiem na ulicy. Minęły te czasy, że tylko małżeństwa. Wiem co piszę - pracuję w banku.
- Dołączył: 2008-02-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2287
13 lutego 2013, 23:50
ale przecież wcale nie jest powiedziane że za parę lat się nie odkujecie i wtedy sobie nie zrobicie wesela. np. na 10 rocznicę ślubu
ale myślę że nie skupiaj się na tym
pomyśl że masz wspaniałego faceta że niedługo będziesz jego żoną, że przeżyliście wspólnie już parę dobrych lat a przed wami następne, że będziecie na swoim mieszkaniu zamiast na wynajmowanym (kasę co miesiąc i tak płacilibyście tą samą)
nie wesele jest tu najważniejsze a to że masz to o czym wielu ludzi może tylko pomarzyć - fajny związek i kochającego faceta
nie wszystko w życiu można mieć i naprawdę ciesz się tym co masz
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
14 lutego 2013, 00:47
Niestety ale moze w przyszlosci uda sie?
- Dołączył: 2012-07-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2631
14 lutego 2013, 07:55
Rozumiem Cię. My na szczęście robiliśmy wesele zanim jeszcze wpakowaliśmy się w sprawy mieszkaniowe. Teraz ciężko byłoby nam podjąć decyzję o wydaniu takiej kasy (co do kasy - około 2/3 nam się zwróciło więc nie jest tak źle)
A czy warto? No cóż - ja początkowo nie miałam parcia na wielkie "weselicho", ale taka już u nas tradycja w rodzinie - poza tym jak zaczęłam obcinać listę gości itd - to po prostu mi się przykro zrobiło, że tych wszystkich ludzi, których lubię/cenię nie będzie ze mną w tym dniu... i wtedy zdałam sobie sprawę, że chcę duże wesele i że chcę zaprosić wszystkich :D
Mój mąż zdecydowanie wolał ślub + obiad w małym gronie - strasznie nie lubił wesel, ale jednak świetnie się bawił na naszym weselu i przyznał, że to była bardzo dobra decyzja. :)
- Dołączył: 2008-08-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2959
14 lutego 2013, 08:10
miałam wesele w zeszłym roku i 600zł to może i dają, ale świadkowie, chrzestni i najbliższa rodzina. Reszta daje po 200zł max 300.
Po drugie miałaś wesele na "180 osób, z noclegiem", niby skromne i twierdzisz że "zwróciło" ci się 30 000zł, z czego wszystko popłaciliście i 5 tys zostało dla was. czyli ja rozumiem, że wyprawienie wesela na 180 osób kosztuje 25 tys??? Chyba żartujesz. Ja miałam po najniższej lini oporu, na 90 osób, bez noclegów i wyszło nam prawie 40 tys. (z czego: 18tys sala, 2,5 tys orkiestra, 3 tys kamera i zdjęcia, 2 tys obrączki, 2 tys suknia itd....)
Autorko ja bym też wolała wsadzić w dom niż działać w myśl zasady: "zastaw się a postaw się". Przecież to że będziesz miała skromny ślub nie znaczy że nie możesz czuć się jak ksieżniczka. Na allegro są piękne suknie ślubne już od 400zł!!! A co do wesela hucznego, z doświadczenia wiem, że zwraca sie zawsze około połowa poniesionych wydatków.