- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 775
13 lutego 2013, 20:30
eh... płakac mi sie chce :(
zawsze marzyłam o pięknym ślubie z biała suknią, w pięknie przystrojonym kościele z cudowna klasyczną muzyką i mnóstwem kwiatów. potem super wesele z rodziną i przyjaciółmi, ale.... niestety nie stać nas na takie wydatki.
zaciągnęliśmy kredyt na 39 lat na mieszkanie (do spłaty pozostało 38 lat) i nie ma z czego zrobić takiego wesela jakie sobie wymarzyłam. ostatecznie stanęło na najbliższej rodzinie, rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i chrzestnych. bardzo skromniutki ślub cywilny, z przetopionymi obrączkami z własnego złota no i obiad.
płakać mi się chce :( bardzo chcemy zalegalizować nasz związek, jesteśmy ze sobą już 9 lat ale to nie tka miało wszystko wyglądać
a każde dodatkowe pieniądze wole wydać na mieszkanie i je dokończyć i urządzić a nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem..... chlip.. :(((
- Dołączył: 2012-04-25
- Miasto: Pod Palmą
- Liczba postów: 662
14 lutego 2013, 16:26
A ja chciałabym przedstawić jeszcze inną, nieporuszaną tu chyba kwestię. Ja też miałam marzenie, że ślub będzie tylko dla najwęższego grona najbliższych osób, a zamiast wesela elegancki obiad. Tylko później siadasz do tej listy i tak: rodzice, rodzeństwo z osobami towarzyszącymi i dziadkowie to absolutny mus - chyba większość się zgodzi (i już tutaj można dobić do dwudziestu osób, jeśli się ma dużo rodzeństwa). Następnie świadkowie, zazwyczaj najbliżsi przyjaciele młodych. Ja akurat mam trzy najbliższe przyjaciółki i każdej pękłoby serce, gdyby nie była zaproszona, a i ja sobie takiego dnia bez nich nie wyobrażam. One też oczywiście mają swoje osoby towarzyszące - mężów, narzeczonych, chłopaków. Pan młody też ma najbliższych kolegów, a oni żony, dziewczyny. Kolejną często trudną do rozegrania kwestią - czy nie jest brakiem taktu nie zaprosić swoich chrzestnych? Wielu sądzi, że tak. Teraz dorzućmy wszystkie pary, które nas zapraszały na swoje wesela (bo nieelegancko się nie zrewanżować) no i lekką ręką dobiliśmy już pewnie przynajmniej do czterdziestu - pięćdziesięciu gości. Oczywiście, że można to olać i naprawdę zrobić dla kilku osób, ale muszę Wam powiedzieć, że u mnie to nie przeszło.
No i pamiętajcie - narzeczony chyba też ma prawo mieć jakieś wyobrażenie o swoim ślubie!
- Dołączył: 2012-11-13
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 359
19 lutego 2013, 11:30
Ostatnio i my podejmujemy takie luźne rozmowy na temat ślubu, wesela.. A ostatnio trochę ochłodził się mój zapał do tego przedsięwzięcia? Dlaczego? Mój facet wziął kredyt, bo musi kupić sprzęt, który jest mu niezbędny do pracy. I w sumie dlatego, chcę przeczekać, aż go spokojnie spłaci.Po co mu kolejne zobowiązanie.. (nie wiem, czy to dobry tok myślenia)