Temat: Keto/low carb

Cześć! Marzy mi się grupa wsparcia dla osób na diecie ketogenicznej i LC, żeby wymieniać się doświadczeniami, wiedzą,  przepisami oraz wspólnie się nakręcać do ketogenicznego, niskowęglowodanowego sposobu życia. 

Jeśli też masz takie marzenie - zapraszam na ten wątek :)

A do wymiany przepisów zapraszam na wątek Ketogeniczne przepisy

Pasek wagi

Asenna napisał(a):

kawonanit napisał(a):

Cześć Wszystkim!

Widzę, że każdy ma intensywny czas. Tym bardziej podziwiam, że znajdujecie wenę na dietowanie. Nawet jeśli nie jest to czyste keto ;) 

Sama nie wiem, co mnie powstrzymuje przed zorganizowaną michą. Przecież i tak chodzę na zakupy. i tak trzeba to jedzonko przygotować, więc czemu nie w ten docelowy sposób? Heh...

Przyzwyczajenie? Albo wygoda? Albo strach przed nieznanym? Nie wiem czy jesteś na keto, jeżeli tak to ile i czy masz więcej domowników niż Ty sama. Jeżeli w domu jest mąż i dzieci to może powstrzymywać Cię fakt że będziesz musiała więcej stać w kuchni bo oni sobie, a Ty sobie. Jeżeli nie znasz zbytnio keto to może obawa, że coś nie wyjdzie, coś nie będzie smakowało i "zmarnujesz produkty i czas". Albo po prostu przyzwyczajenie, robisz to co zawsze bo to jednak znasz i potrafisz bardzo dobrze. Nie wiem, strzelam. 

Nieee Asenna, nic z tych rzeczy. Tak retorycznie se rzuciłam na koniec, bo po prawdzie leń zwykły jestem i tyle ;) I piwosz.

Ale! Dojrzewam do tematu :) Do tego stopnia, że zamówiłam sobie szyszki chmielu, zamierzam praktykować chmieloniadę :D Bo mi w tym piwie o goryczkę chodzi, nie procenty. Jeśli wyjdzie mi równie smaczne, co w mojej wyobraźni to podzielę się przepisem na miksturę.

Keto uwielbiam! Gdy ograniczam węgle czuję się świetnie. Jednak ostatni rok był mega stresujący, bardzo dużo się działo (i w sumie ciągle dzieje) i to piwo ratuje mi zdrowie psychiczne. Wiem, wiem, argument z pupy, ale taka to moja rzeczywistość. Ostatnia nadzieja w chmieloniadzie! xD

Mirin, baw się dobrze! :)

Smakocholiczko, mam podobnie. Też wolę, żeby mnie ktoś ogarnął i gdzieś wysłał. Samodzielnie hasam tylko po najbliższej przyrodzie.

Pasek wagi

kawonanit napisał(a):

Asenna napisał(a):

kawonanit napisał(a):

Cześć Wszystkim!

Widzę, że każdy ma intensywny czas. Tym bardziej podziwiam, że znajdujecie wenę na dietowanie. Nawet jeśli nie jest to czyste keto ;) 

Sama nie wiem, co mnie powstrzymuje przed zorganizowaną michą. Przecież i tak chodzę na zakupy. i tak trzeba to jedzonko przygotować, więc czemu nie w ten docelowy sposób? Heh...

Przyzwyczajenie? Albo wygoda? Albo strach przed nieznanym? Nie wiem czy jesteś na keto, jeżeli tak to ile i czy masz więcej domowników niż Ty sama. Jeżeli w domu jest mąż i dzieci to może powstrzymywać Cię fakt że będziesz musiała więcej stać w kuchni bo oni sobie, a Ty sobie. Jeżeli nie znasz zbytnio keto to może obawa, że coś nie wyjdzie, coś nie będzie smakowało i "zmarnujesz produkty i czas". Albo po prostu przyzwyczajenie, robisz to co zawsze bo to jednak znasz i potrafisz bardzo dobrze. Nie wiem, strzelam. 

Nieee Asenna, nic z tych rzeczy. Tak retorycznie se rzuciłam na koniec, bo po prawdzie leń zwykły jestem i tyle ;) I piwosz.

Ale! Dojrzewam do tematu :) Do tego stopnia, że zamówiłam sobie szyszki chmielu, zamierzam praktykować chmieloniadę :D Bo mi w tym piwie o goryczkę chodzi, nie procenty. Jeśli wyjdzie mi równie smaczne, co w mojej wyobraźni to podzielę się przepisem na miksturę.

Keto uwielbiam! Gdy ograniczam węgle czuję się świetnie. Jednak ostatni rok był mega stresujący, bardzo dużo się działo (i w sumie ciągle dzieje) i to piwo ratuje mi zdrowie psychiczne. Wiem, wiem, argument z pupy, ale taka to moja rzeczywistość. Ostatnia nadzieja w chmieloniadzie! xD

Mirin, baw się dobrze! :)

Smakocholiczko, mam podobnie. Też wolę, żeby mnie ktoś ogarnął i gdzieś wysłał. Samodzielnie hasam tylko po najbliższej przyrodzie.

A to u nas jest odwrotnie,to ja wymyślam jakieś wypady. Byliśmy np. na wspaniałej wycieczce "statkiem po trawie"

Polecam

Ogolnie to nie dużo podróżujemy, kiedyś nie było kasy,teraz robota nas ogranicza.

Pasek wagi

Dzien dobry,

Ja znowu wstałam po 5, zastanawiam się czy to siła przyzwyczajenia czy efekt bycia w ketozie. To drugie jest wątpliwe i wymagające zbadania ale fakt porannej energii i dobrego wyspania jest :)

Dzis jadę do Drezna, zobaczę galerie Zwinger, w której jeszcze nie byłam bo miasto jako takie już zwiedzałam kilka lat temu. Bardzo cieszę się, że zobaczę Bastei- to dla mnie nowość. 

Budzę koleżankę bo za 20 minut śniadanie. Dobrego dnia!

Pasek wagi

Dzięki Mirin i cudownego zwiedzania Ci życzę a nam wszystkim ogólnie dnia :) 

Pasek wagi

i ja życze Wam miłego dnia :) 

ja dziś mam dzień bez jedzonka i non stop o nim myśle 😅 jutro 7 dnień. miał być ostatni, ale nasza dietetyczka przedłuża zadanie koktajlowe o 5 dni. Jutro wyjątkowo mamy jeść keto pierogi i deserek .

Pasek wagi

Smakoholiczka napisał(a):

i ja życze Wam miłego dnia :) 

ja dziś mam dzień bez jedzonka i non stop o nim myśle ? jutro 7 dnień. miał być ostatni, ale nasza dietetyczka przedłuża zadanie koktajlowe o 5 dni. Jutro wyjątkowo mamy jeść keto pierogi i deserek .

Keto pierogi brzmią jakoś nienaturalnie... 😉 będę śledziła Twój pamiętnik, jak wrzucisz przepis, bo pierogi uwielbiam, jak wszystkie kluchowate 😆

Powiem szczerze, że jak pierwszy raz byłam na keto to podchodziłam do tematu bardzo ascetycznie. Żadnych zamienników, żadnych ulubionych "zakazanych" potraw. Schudłam rewelacyjnie, ale nie utrzymałam takiego modelu odżywiania. Tym razem chciałabym być mądrzejsza ☺️

Pasek wagi

A ja miałam urwanie głowy w pracy i nie tylko. Musiałam ogarnąć wszechświat bo jutro się zrywam ze smyczy. Tatry!!! 

Pasek wagi

Drezno i Bastei polecam

Pasek wagi

Mirin napisał(a):

Drezno i Bastei polecam

bylam tam, pieknie:)

Ja nie byłam, ale też stwierdzam po zdjęciu, że pięknie :D 

Byłam dziś rano na targu, a potem dzień w kuchni. Trochę porobiłam różnych rzeczy i mam nadzieję, że jutro będę mogła zająć się czymś więcej niż gotowanie i sprzątanie. W planach mamy rozłożenie basenu, trzeba teren przygotować, ogrodzić od psa. Mąż jednak ma problemy zdrowotne, nie wiem czy jutro będzie czuł się dobrze. W razie basen będzie trzeba przesunąć. Pomysł był też aby pójść do kina. Ja chciałam gdzieś nad wodę. Czuje że będzie i tak lipa i skończy się na kolejnym dniu w domu. 

Natomiast w piątek jedziemy na trzy dni z teściami na Hel. Oby tylko pogoda dopisała. Jeszcze na Helu nie byliśmy, więc jak jutro nie wypali to za tydzień nadrobimy :) 

Musze tylko kupić jakieś fajne i wygodne sandałki, a z butami zawsze mam problem. 


Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.