Hej. Dziś stanęłam na wagę 85.75 kg !!!!!
Trzeba wymówki odłożyć na bok i wziąć się za siebie. Bo za rok będę mieć 100 kg !
to już nie są względy estetyczne tu już chodzi o zdrowie. Mam małe dzieci. Dla nich muszę być zdrowa. Przede wszystkim zdrowa.
tak wiec zaczynam walkę od nowa. Nie wiem czy tym razem coś z tego wyjdzie chciałabym. Ale wiem że będzie ciężko. Osobie z zaburzeniami nie jest łatwo ogarnąć zdrowa michę.
Okres świąteczny minął mi na skubaniu przy stole i objadaniu się w nocy gdy wszyscy spali. Gdzieś musiałam uzupełnić braki w jedzeniu. Niestety przy stole wstydzę się jeść na równi z innymi. Robić sobie dokładki. I biesiadować. Zwykle nałożyłam raz i dziubałam to na talerzu. A że większość spotkań rodzinnych była u mnie w domu ( 10-12 osób ) to co chwilę wstawałam usługiwać. A to herbata a to czysty talerzyk a to wstawić zmywarkę w międzyczasie itp. efekt mam na wadze.
OD tygodnia już ćwiczę powoli. Po 20 min na nogi i pośladki i dwa razy stepper zaliczyłam.
Niestety cały listopad i grudzień upłynął mi pod znakiem choroby i antybiotyków. Okropnego kaszlu urazu pleców zerwanego mięśnia i zebranego płynu w płucu. Gdy już mi przeszło to złapały mnie zatoki i okropny katar już dwa tygodnie. Tak to jeszcze nie chorowałam... Z tego powodu ambitniejsze treningi nie wchodzą w grę. Chociaż z moja waga to podskoki nie były by wskazane.
Rozpisałam sobie dietę tzn posiłki i porcje. Zobaczymy.