Prawie 3 tygodnie diety i treningów za mną, a na wadze nadal tylko niecałe 2 kg na minusie. W dodatku, od kilku dni ani grama mniej.
Domyślam się, że wpływ na to ma kilka czynników:
- moja dieta nie była totalnie idealna, kilka razy byłam na imprezie, kilka razy coś podjadłam, 2 razy zjadłam fast fooda na mieście,
- możliwe, że za dużo siłowych ćwiczeń,
- mam rozregulowany metabolizm,
- mam okres,
- standardowa niedoczynność tarczycy,
Mimo wszystko - uzbrajam się w cierpliwość i działam dalej.
Za dużo razy podchodziłam do zmiany ciała, za każdym razem wyglądało to tak samo - chciałam szybko, szybko, SZYBKOOO! Więc efekt był: szybkie jojo.
Ech. Czuję, że zmarnowałam kilka lat. Zamiast jako nastolatka, młoda dwudziestolatka ubierać się swobodnie, nosić krótkie spódniczki, spodenki, to ja się chowałam, obiecywałam sobie w kółko, że kolejne wakacje będą wyglądać zupełnie inaczej. Lata mijały, a ja niedługo skończę 26 lat z taką samą wagą jak 3 lata temu
Ale nie ma co marudzić! Jestem starsza, nauczona doświadczeniem (i błędami), więc mogę spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Dzisiaj już wiem, że lepiej spowolnić, zrobić coś raz, a dobrze.