Naprawdę, naprawdę lubię ćwiczyć na siłowni. Ale nie cardio, nie bieżnie, rowerki, steppery. Uwielbiam sprzęt z obciążeniem Czuję mega satysfakcję, gdy podniosę więcej, zrobię więcej powtórzeń, dodatkową serię.
Na razie skupiam się na nogach, pośladkach i górnej części ciała. Zostało mi wymyślić coś dla brzucha, którego niestety nie za bardzo lubię ćwiczyć.
Jednak w odchudzaniu ważne jest też cardio, dlatego od przyszłego tygodnia zacznę chodzić na basen (karnet już jest, więc nie ma odwrotu :) ), na początku zakładam wytrzymanie 30 min ale kto wie - może będzie lepiej, niż mi się wydaje.
Zawsze kochałam pływać. Jak byłam dzieckiem i jeszcze szczupłą nastolatką - trzeba było mnie siłą zabierać z basenu, jeziora, morza. Potem przytyłam, zaczęłam się wstydzić i przestałam pływać... nad czym ubolewałam przez cały czas. Teraz co śmieszne - ważę prawie najwięcej w swoim życiu - a na basen i tak pójdę :D
Mój plan treningowy:
-pn, śr, pt: 60 min ćwiczeń siłowych + 10 min rozgrzewka i rozciąganie
- wt, czw: 30 min basen (z czasem chciałabym 60 min)
Co do soboty i niedzieli - daję sobie wolną rękę. Jak jest ładna pogoda, to standardowo robię co najmniej 15 - 20 km ale nie będę tego wliczać w "bilans" ćwiczeniowy.
cayenette
27 maja 2017, 22:45Powodzenia :) Basen jest super.
angelisia69
27 maja 2017, 16:38tez lubie te progresy,uzalezniaja ;-)