Z kilogramami walczę od 13 roku życia.
Mając 13 lat wcale nie musiałam. Stosowałam złe diety (głównie głodówki), potem się objadałam. I tak w wieku 16 faktycznie zaczęłam mieć problem z wagą. Wtedy miałam już te 163 cm wzrostu, ważyłam ok 65 kg.
I od tamtego czasu, moja waga wzrosła do 72 kg, a w ciągu kolejnych 9 lat wahała się między 63 - 76.
Tadaaaam!
Słomiany zapał to moje drugie imię, którego nienawidzę. Zawsze mam pełno wspaniałych pomysłów, biorę się za nie ale nie potrafię dociągnąć ich do końca
Marzyłam, żeby na 25 urodziny ważyć 54 kg. Jak widać nie spełniło się. Za niecałe 2 miesiące skończę 26 lat i w tym roku też nie zapowiada się na zdmuchnięcie triumfalnych świeczek.
Podstawowym błędem, który jak sądzę utrudnia mi schudnięcie - to przestawienie się z myślenia: "będę cisnąć, mało jeść, szybko muszę schudnąć", na: "schudnę wolniej ale na stałe, dieta to zmiana stylu życia, a nie kilkumiesięczny epizod".
Barbie_girl
21 maja 2017, 10:21Dokladnie tez kiedys chudlam na dietach glodowkach i co mi z tego przyszlo nic dobrego teraz waga leci wolniej ale zdrowiej ;) Trzymam za Ciebie kciuki ;*