Sto dni mojej "zmiany" minęło, a właściwie dopiero co wzięłam się na poważnie za siebie. Ostatni tydzień był dobry - byłam na siłowni 4 razy, w tym tygodniu już dwa i jutro też idę. W poniedziałek miałam pierwszy zabieg endermologii - bardzo przyjemny, ale po pierwszym razie efektów nie widzę. Mam w sumie 9 zabiegów więc zobaczymy na końcu. Zrobiłam sobie zdjęcie przed i porównam za miesiąc.
Z jedzeniem też ok, wydaje mi się wręcz, że jem za mało, ale nie mam czasu gotować i jem kiedy mi się przypomni. Za to słodyczy prawie w ogóle.
Córka chodzi do żłobka na parę godzin dziennie i dzięki temu mam czas na siłkę i endermologię. Korzystam, póki mogę, bo w styczniu wracam do pracy i aż się boję, jak to będzie.