Dawno mnie nie było. Puki co od 3 tygodni chodzę na siłownię i poprawiam swoją zerową kondycję. Jestem na siłowni 2-3 razy w tygodniu tak na 1,5 do 2,5 godzinki. Wszystko zalezy od tego czy idę na jedną godzinkę zajec czy na dwie. Po zajęciach te 30 minut bieżni, gdzie staram się spalić conajmniej 300 kalorii.
Waga pewnie minimalnie spada ,ale dzisiaj pokazała 63kg. To nie jest obtymistyczny wynik, po świętach przez to ciągłe jedzenie było 63,8kg. Z utrzymaniem diety lub raczej zdrowego odżywiania mam problem. Zwłaszcza kiedy moja mama jest w domu i znosi te wszystkie słodycze i dobre jedzenie.
Na szczęście mama przywiozła ze sobą dietę z Klubu zdrowego odchudzania i odżywiania się. Więc doszłyśmy do wniosku, że będziemy ją stosować razem. Tak się cieszę ,że będę miała kompana w odchudzaniu i ,że nie będzie w domu kuszących,niezdrowych produktów. No poza pudłem belgijskich czekoladek, które ktoś musi zjeść Zaczynam od jutra, bo muszę kupic wagę, w tej diecie trzeba wszystko dokładnie warzyć.
Dieta składa się z porcji, dana ilość konkretnego produktu w gramach oznacza jedną porcję.
np. chleb żytni 30g, makaron 20g, ziemniaki 90g,brokuły100g, banan 60g, brzoskwinia120g, łosoś50g, tuńczyk90g, kurczak50g, masło 5g.
W diecie każdego dnia trzeba zjeść konkretną ilość porcji z każdej grupy produktów :
1 chleb i potrawy mączne - 4
2 jarzyny wysokokaloryczne - 1-2
3 jarzyny średniokaloryczne - 2
4 jarzyny niskokaloryczne - 5
5 owce - 4
6 proteiny - 3
7 nabiał - 2
8 tłuszcze - 3
I tak to wygląda. Z racji ,że to trochę dziwne z początku bedę liczyć kalorie i pewnie zapisywać to co jem też będę. Dzięki czemu będę gdzieś miała ściągę na konkretne dni, bo przyznam trochę to wydaje mi się skomplikowane. Mam nadzieję,że zdołam wszystko przejeść.