Czytałem ostatnio, iż z silną wolą człowieka jest jak z każdym innym mięśniem. Wobec tego jeżeli koncentrujemy się całym sobą na jakimś zadaniu, to następnie trudniej nam wytrzymać ze swoimi innymi postanowieniami, np. właśnie z dietą.
Gdy tak zatem spojrzę na ostatnie lata, to były one niezmiernie ciężkie. Skoncentrowałem się na studiach, później na aplikacji radcowskiej, następnie na otwarciu własnej kancelarii. Z perspektywy czasu nie ma wątpliwości, że dopiąłem swego i osiągnąłem cel.
Tyle tylko, że przybyło mi przez ten okres +5 kg. Waże ok. 92 kg i czego bym nie robił, to nie potrafię utrzymać swoich założeń dietetycznych.
W skrócie wygląda to tak: 1) rano szybkie śniadanie ok. 7.30, 2) następnie mam mnóstwo pracy obciążonej ogromnym stresem i emocjami wobec czego nie jem praktycznie nic, 3) następnie wracając zmęczony po całym dniu jem coś ok. 16 - 17 4) no i później to już leci, emocje opadają, ja zaczynam sobie dogadzać kanapkami, owocami, słodyczami i alkoholem do godziny 23.00.....
Może to tylko początek, ale chciałbym się mniej stresować, znajdować czas na spokojne posiłki oraz jakiś sport. Chyba jednak będzie ciężko.