No cześć.
Niestety, coś ostatnio zaniedbałam i ćwiczenia i dietę. Jakoś brakuje mi samozaparcia, kogoś kto w momencie jak przestaje się starać powie mi: Dawaj! Nie narzekaj! Dużo do zrobienia jeszcze, dobrze Ci idzie! Sama nie wiem... Może robię coś źle, a może porywam się z motyką na słońce? Staram się Ale nie potrafię nad tym zapanować. Planuje udać się do trenera personalnego, może dowiem się jak mam sobie poradzić. Bo chęci naprawdę są. Tylko w trakcie jakoś...
Jak sobie z tym poradzić? Są jakieś sposoby prócz zacisniecia zębów i mówienia sobie: dasz radę!?
Dzisiaj pocwiczyłam 40 minut intensywnie i prawie pół godziny jogi, dla rozluźnienia i odetchnoęcia po całym dniu. Zaczął mi się okres i nabrałam wody, więc mierzenie i ważenie zostawię sobie na później.
Miłej nocy Kochani.