Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 18 trochę zanjedbałam, ale jestem


Cześć!

Przeokropnie wydłużył mi się ten tydzień. Mimo tak dużej ilości obowiązków w pracy to jakoś te 5 dni się ciągnęło. Każda godzina trwała przynajmniej 2 razy dłużej. Też tak mialyście? Wracałam z pracy i byłam padnięta. Dodatkowo czeka mnie jeszcze jeden egzamin ktorego się tak strasznie boję :(

Starałam się odżywiać zdrowo i całkiem fajnie mi to szło, słonych przekąsek zero i slodzonych napoi też starałam się unikać, ale przez to ciśnienie w pracy kupiłam sobie colę. Więc raz moja silna wola przegrała. Ale to i tak dobry wynik :-) 

Widzę różnicę i w centymetrach i na wadze. jeszcze troszke i pozbede się też 7 z przodu,a to już byłoby coś! Tylko z nóg mi te centymetry spadać nie chcą ale liczę ze to cisza przed burzą ;-)

Kupiłam już bilet. Wylatuje 29, w środę wieczorem. Już się nie mogę doczekać i najchętniej zaczelabym pakować walizkę! Ah, przez cały miesiąc będę się mogła nacieszyć swoim Miśkiem. Już tak za nim tęsknię... Związek na odległość to coś okropnego, możecie mi zaufać. Na początku cieszyłam się ze będę miała mimo wszystko czas dla siebie (w każdym związku właśnie ten czas tylko dla mnie był odsuwany na bok), ale teraz wiem że to nic fajnego. Człowiek się martwi,tęskni, najgorsza jest chyba ta świadomość ze nie będzie niespodzianki, nagle nie okaże się że budzę się rano a mój mężczyzna przy mnie. Fakt, cieszę się, bo jestem z Facetem mojego życia, Kocham go całym sercem, jest dla mnie wszystkim. Mamy zaplanowaną przyszłość. Ale ta odległość... Ciężka sprawa. Wiem że dam radę,jeszcze tylko rok i będę codziennie budzić się rano z uśmiechem. Tylko rok. No.. jest ciężko :-(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.