Po wielu licznych badaniach okazało się m.in., że mam podwyższony kortyzol, czyli tzw hormon stresu.Z tego co wyczytałam w internecie i dowiedziałam się od lekarza, że długotrwale utrzymujący sie kortyzol przestawia organizm w tryb przetrwania, może on powodować problemy ze spaniem, te moje rzucanie się na jedzenie, problemy ze spalaniem tkanki tłuszczowej itd.
Rozwiązaniem jest między innymi sen, odpoczynek, minimalizacja stresu, witamina C w większych dawkach, omega-3 - wszystko to zastosowałam, no ale niestety waga zdażyła podskoczyć o 2 kg :-/
Stąd też druga edycja redukcji, krótka, myślę że tak 4 tygodniowa, akurat cały sierpień, zobaczymy co to będzie. Później chciałabym się skupić na rzeźbieniu sylwetki, mięśnie i te sprawy ;-) Liczę się z tym, że nie każdemu sportowa sylwetka przypadnie do gustu, trudno, ważne zeby mi się podobało ;-)
Tymczasem na blogu CELEBRUJĄC KAŻDY DZIEŃ będę starała się wrzucać w miarę na bieżąco moje posiłki z - uwaga! - wyliczonymi kaloriami, białkiem, węglem i tłuszczami! :-) Dla leniuchów może się przydać mała ściąga ;-)
Sposób wyliczenia zapotrzebowania na którym oparłam swoją dietę jest bez zmian - wg wytycznych Akopa Szostaka. Moja dieta to mniej więcej 1750 kcal - z czego 116-145 g pochodzi z białka, 50 - 70 g z tłuszczy i reszta z węglowodanów (oczywiście głównie z tych z niskim IG).
"PO" wrzucę jakieś podsumowanko, porównanko czy coś, a tymczasem możecie trzymać kciuki! ;-)