Wczoraj miałam głodówkę. Nie dla tego,że chciałam, ale tak wyszło...
Jakiś czas temu wygrałam wejściówki na widownię do programu Mam talent. Wczoraj był właśnie ten dzień, kiedy zasiedliśmy na widowni w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.
Miało się rozpocząć o godz 13-30. Dotarliśmy na miejscie o czasie, ale niestety weszliśmy dopiero na widownę ok 14-30. Liczyliśmy, że potrwa to jakieś 3 godz, więc do domu planowaliśmy powrót ok 18-19. Jak bardzo się przeliczyliśmy.....
Ogólne wrażenia bardzo pozytywne. Niesamowita atmosfera. Zobaczyliśmy jak nagrywa się taki program. Szok!!!! Ile potrzeba do tego osób, ile czasu kręci się kilku sekundowy kawałek, wie tylko ten, kto to widział. Każdy kawałek nagrywany kilka razy, musi nastąpić zgranie chyba z 50 osób, aby można było coś nagrać.
Zanim wystąpili uczestnicy nagrywane były ujęcia z prowadzącymi, czyli z Szymonem Hołownią i Marcinem Prokopem. Samo ich nagranie to jeden wielki śmiech. Prokop cały czas sobie żartuje a Hołownia mu wtóruje. Wyluzowani faceci na maxa!!!!
C.d.n muszę jechać z Majcią do lekarza i odebrać Mateusza ze szkoły. Napiszę jeszcze małe sprawozdanie z występu Mam talenciarzy....
Wróciliśmy już ze szkoły i od lekarza. Majusia jest troszkę zakatarzona, ale pani dr stwierdziła, że to nie choroba i dobrze. Ciągnie się to troszkę, ale nie jest gorzej.
Wracając do dnia wczorajszego....zabraliśmy ze sobą 2 kanapki, dla Mateusza, tak w razie czego. W drodze powrotnej planowaliśmy pójść na pizzę, ja jako osoba towarzysząca oczywiście. Kanapki Mati wciągnął z wielkim apetytem w czasie przerwy, ok 18tej. Ja byłam po śniadaniu: 60 g chleba razowego- 2 małe kromeczki z polędwicą sopocką i ogórkiem małosolnym, własnej roboty i kawie z mlekiem. Przed wyjściem zdążyłam tylko wypić szkl wody. Byłam tak pochłonięta tym co się działo, że głodu nie czułam.
Jurorzy: Wojewódzki, Foremniak i Chylińska siedzieli tak 5 m przed nami.
Wojewódzki, śmieszny strasznie. Zachowanie jego-rozbrajające. Luzak i to do przesady!!!! Uwielbia wszystkim rzucać! Zresztą robi to też w swoim programie. Wczoraj rzucił butelką z wodą, na szczęście odkręconą. Zanim wylądowała jej zawartość znalazła się na widowni, potem w przypływie euforii i okazania, że bardzo podobał mu się występ DOROTY(śpiewała skomponowaną i napisaną przez siebie piosenkę- po III edycji będzie to HICIOR!!!) nazwiska nie pamiętam, na scenę poleciało jego...... krzesło. Ciekawe czy będzie to pokazane? , potem jeszcze poleciała płyta, długopis i chyba zapalniczka. Nie szczędził ostrych słów krytyki, ale nigdy nie było to tak sobie. Uważam, że zasłużenie mówił co myśli. Co niektórzy uczestnicy to jakaś wielkie nieporozumienie. Zapomniałam napiasać, że wystąpił w dresie, ale co tam...
Foremniak, chichotała strasznie, jak mała dziewczynka. Robi pozytywne wrażenie. NIe przepadam za jej osobą, ale w tak bliskim kontakcie nie zraziła mnie bardziej do siebie, a nawet sobie wyplusowała. Fajnie, rzeczowo, a nieraz bardzo ciepło zwracała się do uczestników, mimo, że byli beznadziejni. W tym trójkącie przypadła jej rola MAMY, która jak dzieci zrobią coś nie tak, to i tak na nich nie nakrzyczy.
Chylińska. Tej osoby byłam najbardziej ciekawa. wyglądała świetnie. Miała rewelacyjne buty. Wielkie szpile. Rzymianki, tylko takie w mocnym wydaniu. W tv widać, że ma teraz świetną figurę, a w rzeczywistości jest bardzo szczupła. Rozmiarowo chyba równa Foremniakowej. Ubrana na czarno, ale bardzo fajnie. Zachowywała się bardzo spontanicznie, niczego nie udawała, mówiła otwarcie czy jej się podoba czy nie. Zawsze zwracała moją uwagę, jest bowiem bardzo zauważalną osobą, a teraz jeszcze bardziej mnie zaciekawiła. Tylko te tatuaże....Każdy lubi co innego....
Uczestnicy. Pierwszych 5 występów klapa, nic ciekawego. Byli bo byli. Dopiero się rozkręciło po 6 uczestniku. Niektórzy naprawdę świetni. Śpiewali, tańczyli, wyginali się, kręcili długopisami, grali i śpiewali. Uważam, że jurry wybrało dobrze.
Jestem strasznie ciekawa jak to wypadnie w tv. Ale to dopiero na jesieni.
Jeśli będziecie mieć możliwość wybrania się na takie nagranie to polecam, to co pokazują w tv to jest tylko namiastka tego co się dzieje naprawdę.
Jeszcze o mojej diecie. Jak już napisałam wybrałam się tylko po śniadaniu i z butelką 0,5L wody w torbie. Głodu naprawdę nie czułam w przeciwieństwie do mojej rodzinki. Po drodze na pociąg, bo tak wracaliśmy, zahaczyliśmy o budkę z fast foodami.... Wiem, wiem, wiem ochydztwo!!!!!! Po drodze nie mieliśmy sklepu, zresztą była prawie 22ga, więc nic innego nie było. Kupiliśmy po bule i pobiegliśmy na pociąg. Buła oczywiście to hamburgery.
Tak zakończyła się moja głodówka!!!!! Na moją obronę : moja buła była mała i z kurczakiem.