Dziś ważenie. Marysia pokazała 79 kg, czyli cel osiągnięty, a było cięzko. Nie ma co, trzeba sie trzymać diety, bo zdecydowanie czas dietkowania się wydłuży.
Ogólnie samopoczucie coraz lepsze, bo zaczynam dostrzegać ubywające kilogramy.
Spodnie coraz luźniejsze.
Bluzki luźne, nie widać oponek (choć jeszcze są).
W sobotę idę pożegnać stan panieński mojej koleżanki, więc będę się czuła lepiej, wiedząc, że jestem lżejsza o prawie 5 kg.
Bardzo długo nie byłam na takiej imprezie, gdy ja wychodziłam za mąż to nie robiło się takich imprez.
Podpowiedzcie co się kupuje na taką okoliczność.
Będę bardzo wdzięczna, jakoś z pomysłowością ostatnio u mnie kiepsko.
Crushinbus
10 czerwca 2010, 12:58najszczersze gratulacje!!! :) Tak, lepiej się trzymać i załatwić tłuszcza raz na zawsze, a nie rozkładać to na całe życie, tak jak rozkłada się ten nasz tłuszczyk ;] Hmm.. w sumie, też nie mam pojęcia. Może coś z nutką humoru? Oczywiście nie za taniego, ale bez przesady ;]
Gusiaczek21
10 czerwca 2010, 09:35i masz się dobrze bawic;)