Dziś mija już 7 dzień mojej diety. Jutro ważenie i mierzenie.
Dzisiejszy dzień, mały wyjątek w diecie Dzieciaczki moje obdarowały mnie przepysznymi czekoladkami (gorzka czekolada z likierem- pychotka!!) z okazji dzisiejszego święta wszystkich mam. Nie mogłam się oprzeć i zawieść moich dzieciaczków. Skusiłam się na 4 czekoladki!!!! Pierwszy krok w bok!!!! Mam nadzieję, że mimo to jutro będę zadowolona z podsumowania tygodniowego, czyli spotkania z MARYSIĄ.
Przypomnam MARYSIA wygląda tak:
Ciekawe co jutro mi powie????????
Będziemy się przyjaźnić, czy pałać do siebie wrogością?
Stawiam na to pierwsze, bo samopoczucie dietkowe wspaniałe. Nastawienie pozywyne to już sukces. Kolejnym sukcesem będzie każde zbliżenie do celu, czyli do 68 kg.
Jeśli ta moja dietka będzie nadal tak WSPANIALE DOPASOWANA to wróżę sobie sukces!!
Trzymajcie się wszystkie Vitalijki w swoich postanowieniach!!!!
Crushinbus
26 maja 2010, 18:37Zawsze kiedyś musi być ten pierwszy xP