I już po panieńskim.....było bardzo sympatycznie i bardzo, ale to bardzo wesoło!!!!
Prezent udał się wystrzałowo: Stringi z piórami, do tego zwiewny szlafroczek również z piórami a wszystko w kolorze czerwonym, a do zestawu opaska z uszkami zajączka
Zabawa była przednia. Spalonych kalorii moc!!!!! Bolą mnie mieśnie brzycha...od śmiechu!!! Nogi od tańcowania!!!!Głowa...nie boli!!!!! Trzy drinki nie zrobiły burzy w mojej głowie, więc nie ma dziś kacowego samopoczucia!!!! Humory wszystkim dopisały. Przyszła panna młoda odziana w zwiewne piórowe wdzianko, otoczona swymi przyjaciółkami wyglądała na szczęśliwą. Wyczarowałyśmy jej kilku adoratorów, więc swój wieczór panieński zapamięta na długo
Dietka oczywiście zachowana. Driny zostały spalone w trakcie tańca i śmiechem!!!!
Crushinbus
13 czerwca 2010, 21:16Ekstra prezent! Sama bym chyba nie wpadła ;D
Ariea
13 czerwca 2010, 14:59Można się dobrze bawić i chudnąć :)) Pozdrawiam!