Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 16 lat i nie jestem zadowolona z tego jak wyglądam. Mam wrażenie, że moi bliscy się mnie wstydzą. Wstydzą się tego jak wyglądam. Oczywiście moja waga jest w normie i jestem tego świadoma, ale moim zdaniem, będąc w tak młodym wieku, powinnam być wysportowana i szczęśliwa. A tymczasem czuje się jak spasiona, obwisła emerytka. Czas na zmiany.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11446
Komentarzy: 90
Założony: 2 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 30 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiedysbedezgrabna

kobieta, 27 lat, Łódź

162 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2014 , Komentarze (10)

Boże, Boże, Boże... co ja zrobiłam ze swoim życiem?!
Dzięki Bogu nie usunęłam tego pamiętnika.. kiedyś byłam taka silna..
od listopada tyle zmian...
wyglądam gorzej niż przed ochudzaniem
nie prowadziłam pamiętnika, ale sporo zrzuciłam przed sylwestrem..
nie mam siły.

po prostu usiadłam i sie rozpłakałam.

21 listopada 2013 , Komentarze (10)

Tyle się dzieje. Przede wszystkim miałam dwa tygodnie przerwy w ćwiczeniach.
Aż żal pomyśleć co by było, gdybym tej głupiej przerwy nie zrobiła :(
Dieta? Oczywiście wpadło coś niezdrowego, ale to był chyba tylko jeden dzień.

Ja już nie potrafię żyć bez zdrowego odżywiania..

W ciągu tych dwóch tygodni minimalnie zwiększałam objętości posiłków

Czułam się jak balon i miałam wrażenie, że zaprzepaściłam wszystko, co do tej pory osiągnęłam..

Od soboty jestem już na właściwych torach ? mierzyłam się, nie przytyłam!
Ten tydzień był dla mnie taką rozgrzewką, żeby wrócić do starych przyzwyczajeń..

O dziwo to nie takie trudne ;)
Ćwiczę tyle, na ile czas pozwala? ale nigdy nie mniej niż 40 minut!
Jestem lekko podziębiona, ale to mi nie przeszkodzi :)


Ale dzisiaj był dzień pełen pokus, ojojojoj!

Byłam po zakupy, kolejka byłam długa, stałam akurat przy:

Niee, kupiłam wszystko co miałam zamiar kupić jak szłam do sklepu i nic ponad to!

Wracam do domu, a tam...


Przeszłam całkiem obojętnie!

Idę na swoją zdrową, pożywną kolację, co mi babcia daje?


Co Julka zrobiła? Dała tatusiowi! ;)


A tak poza tym?

___________________________________________________________
Myślę, że te przez te dwa tygodnie mogłam wiele osiągnąć i być dużo bliżej celu niż jestem dzisiaj. I pod tym względem bardzo żałuję. Ale z drugiej strony.. Miałam dwa tygodnie, żeby się nad sobą zastanowić. Jestem na profilu biochemmat, lubię każde z moich rozszerzeń, ale do niedzieli dwa tygodnie temu to było wszystko co mogłam powiedzieć o swojej nauce. W tamtą niedzielę był wypadek koło mojego domu, byłam z mamą i bratem pierwsza na miejscu zdarzenia.. Chłopak uderzył w drzewo, widok nie był zachwycający.. wyglądało to na bardzo poważne obrażenia.. i w momencie, gdy zaczęłam pomagać.. sprawdzać oddech, później gdy chłopak się ocknął, uspakajać go, sprawdzać obrażenia.. zdałam sobie sprawę z tego kim chce w życiu być, bez namysłu po powrocie do domu zaczęłam szperać i szukać uniwersytetów medycznych, zobaczyłam co i jak muszę zdać na maturze. To powołanie? Nie wiem.. ale niczego bardziej nie pragnę niż ratowania ludzkiego życia.. może bez wyolbrzymień - a choćbym miała nakleić dziecku plasterek to i tak będę szczęśliwa! Potrzebowałam tego, nagle zalazłam sens w nauce - chociaż wcześniej z nią było ciężko, aczkolwiek na oceny ani ja ani moi rodzice nie narzekamy. Zrozumiałam po co jest mi szkoła i dlaczego warto wynieść z niej jak najwięcej. Ale nie tylko tyle.. Dotarło do mnie też jak kruche jest ludzkie życie i jak bardzo szkodzę sama sobie. Nie czynię nic, żeby być szczęśliwą. Przecież kiedyś byłam taka ambitna.. I chyba znowu jestem, na lekcje umiem wszystko, choćby było mi nie potrzebne, nie ślęczę przy komputerze jak otępiała, po powrocie ze szkoły od razu biorę się za książki. Później ćwiczenie.. I sen. Bez marnowania czasu, bez siedzenia do północy bez celu, a później spania na zajęciach..

5 listopada 2013 , Komentarze (8)

. Bardzo Wam dziękuję za odzew pod poprzednim wpisem :*

 tulę, ściskam każdą z osobna, za każdą z osobna trzymam kciuki i we wszystkie wierzę :*


2. Kochane, wg jakiego planu wy ćwiczycie?

Mój trening to zlepek 10-minutowych treningów na każde partie ciała
Ale dobierany przypadkowo - jak mi się chce
Może powinnam mieć jakiś ściśle ustalony plan?

A Wy jak ćwiczycie? Każdą partię ciała w inny dzień, czy taki misz -masz jak ja?

Bardzo mi zależy na Waszej odpowiedzi, KIEDYSBEDEZGRABNA


2 listopada 2013 , Komentarze (24)

ończy się dziś 3 tydzień mojej diety

który zawaliłam dokumentnie
oczywiście po ostatnim wpisie wzięłam dupe w troki
i poszłam ćwiczyć
ale wczoraj znów sobie odpuściłam

od święta, a co.
W ogóle zawaliłam zeszyt,
wieczorami nie chciało mi się pisać co jadłam,
a rano już zapominałam.
Ale wracam, wracam, wracam.
Nie ma lekko ;)

(No ale przecież będzie jak schudnę)

po tym tygodniu nie jestem nawet pół cm na + czy -, nie schudłam, ani nie przytyłam.

PO 3 TYGODNIACH SYTUACJA PREZENTUJE SIĘ TAK:

trzymamy kciuki za następny tydzień


PS. aktualnie jest mnie 26,5 cm mniej
chciałabym, żeby do 5 grudnia
było mnie w sumie 35 cm mniej

a na koniec


31 października 2013 , Komentarze (3)

statnio nawalam :(

ciągle chłodzę głodna.. ciągle mi się czegoś chce
to chyba przez tą zmianę czasu
rano bym zjadła dosłownie wszystko, a wieczorem nie mam ochoty na nic
ale nie daje się.
Przepuściłam dzień ćwiczeń, a od niedzieli nie zrobiłam pełnego treningu.
Jak będę się tak krzywdzić to na pewno nie schudnę.
Ale walczę.
Liczę na to, że dzisiaj przełamię złą passę!

Nieoceniony by Plus-HD-9.1" in_rurl="https://vitalia.pl/click?v=UEw6NDI3Mzg6NzAxOmJvbjoxZGM4Y2MxMzNlOTc2OGU4ZWY3Y2E1MDBmNDhjYzkwNDp6LTEwOTQtNTk4MTEwOnZpdGFsaWEucGw6NTQ4MzM6YzIxMDk0ODU4MGZmOWE5MTUyOTA1YWQ2ZmE0MzU0MzM6NTA5YjJhYzkxM2FmNGU2ZmEwZDFhYjY0ZjVjNGJmNDQ6MA&subid=g-598110-728e9c2f75a54694a236f340f4ddf2ee-&data_itn_test=c_20140529" id="_GPLITA_2" rel="nofollow noindex noreferrer" href="#">Bon One!

i pozdrawiam, KIEDYSBEDEZGRABNA



26 października 2013 , Komentarze (3)

ydzień drugi, spadki mniejsze niż w zeszłym, ale 100% zadowalające

Wygrałam z ciastkami  bułkami  cukierkami i KAWĄ
Czuję się z siebie dumna, tylko.. tylko, że mama dziś widziała zeszyt
Domyśli się, że się odchudzam, a to miała być tajemnica
Będzie mi dogryzać
EHH, DLACZEGO JA TEGO NIE DOPILNOWAŁAM?!

 A TATUUUŚ WCZORAJ POWIEDZIAŁ, ŻE SCHUDŁAM
(usłyszeć od niego coś dobrego to rzadkość)

W tym tygodniu opuściłam tylko 3 posiłki ;) więc z ich ilością jest co raz lepiej ;)

Trenigi:
Sobota: 55 minut
Niedziela: 45 minut
Poniedziałek powinien być dzień wolny, ale zrobiłam 30 minut
Wtorek: 70 minut
Środa: 80 minut
Czwartek: 73 minuty
Piątek: 82 minuty

Co daje: 435 minut

DRUGIE SPADKI!




i tradycyjnie na koniec pozdrawiam Was



24 października 2013 , Komentarze (4)

Oglądałam dziś by Plus-HD-9.1" in_rurl="https://vitalia.pl/click?v=UEw6NjMyMjY6MTY2OTpwcm9ncmFtOjI2YTYxMjVhZTU4NGY0MmYzMWJiYTYxYjIyZmU0MDA4OnotMTA5NC01OTgxMTA6dml0YWxpYS5wbDoxOTI3MzQ6ZjgwMDJkOGM3MzhlNmIxNjgyYzYxZDllZTEwYmJlMjU6ZGE3M2MxN2NjOWJlNDNiOWI0MDU5MzkzNjRjMGNlMzM6MQ&subid=g-598110-036dff85b54b4d3d9bf268fa4685baa0-&data_itn_test=c_20140529" id="_GPLITA_0" rel="nofollow noindex noreferrer" href="#">program Fat Killers.
On sam mi się nie podoba, ale szacunek do uczestników mam ogromny.
Nie lubię robienia czegoś pod publikę, niby „pochwały” tego trenera też mnie rażą.
I trening z wymalowaną Otylią (która w moich oczach również szacunek ma bo kobitka dokonała wiele) bardzo dużo było widać, marsz w krzakach i to by było na tyle, a później się dziwią,że Polskę uważają za zacofany kraj..
Kurde, nie stawiam Ameryki ponad Polskę, ale chociażby program z Jillian
Nawet żal porównywać
Ogólnie rzecz biorąc to parodia jakaś jest, a nie program, chociaż jak mówiłam –
DLA UCZESTNIKÓW WIELKI POKŁON

 

 Co do mnie i moich efektów..
Dopiero wczoraj z talii zeszło 74
Pewnie po tej sobocie

Trzymam dietę i ćwiczę więcej niż zwykle, a nawet cm nie spadł
Mierzenie w sobotę
Boże, żebym chociaż w dwóch miejscach zanotowała spadek
Przecież się staram!
P.S. Jestem dzisiaj wiecznie głodna, @ - nie żartuj! 

A tak na marginesie - może efektów w tym tygodniu nie być
Ale to jak bardzo zmieniła się moja psychika
Dwa tygodnie temu bym nie powiedziała, że będzie stać mnie na takie wyrzeczenia,
na które gotowa jestem dzisiaj.
Odmówiłam tortu urodzinowego - wiem, niegrzecznie, ale tak się zakręciłam
w krojenie, przekładanie, podawanie, że nikt nie miał mi tego za złe
Koło lodówki i jej zawartości przechodzę obojętnie
W myślach podzielona jest na dwie części:
I - moja: biały ser kanapkowy; jogurty, pomidory etc etc
II - reszty rodziny - czekolady, ptasie mleczka, słodzone "bardzo zdrowe" desery, sosy

Koło wszystkiego przechodzę obojętnie z resztą ..
Zapach kawy już nie kusi
Czuję, że jestem na takiej dobrej drodze...
Czuję, że z niej już nie zejdę ;)

Pozdrawiam, KIEDYSBEDEZGRABNA


ZAPOMNIAŁAM, ZAPOMNIAŁAM!!!!
    Mamusia mi powiedziała, że schudłam

20 października 2013 , Komentarze (4)

pis oznaczony cyfereczką 1, bo pierwszy, w którym nie piszę to, co chcę zrobić, ale to, co uczyniłam w ciągu 7 minionych dni.

 

Zacznę od tego, że muszę się przeprosić za zbyt małą ilość kalorii. Nie potrafię się jeszcze przerzucić na 5 posiłków, zawsze jadłam 2 lub 3 ...i tak często nawet do 1000 kcal nie dochodzi.


Za to przepisowe 2200, które mój organizm ode mnie wymaga to ja pół tygodnia przejem!

Ale nie ważne, jakieś tam rozeznanie w temacie mam, postaram się jeść zdrowo i kalorycznie, ale jednocześnie nie wpychać w siebie na siłę.

 

Drugi minus tygodnia to wczorajsza sobota. Poszły chipsy, pizzerka (co prawda domowej roboty i oszczędzałam na śmieciowych dodatkach jak tylko się dało), orzeszki były i ciastko było i banan był i słodkie napoje .. grzechy razy tysiąc dwieście.
Z racji tego, że to urodziny mojej siostrzyczki (narobiłam się przy nich co nie miara, bo wszystko szykowałam), a ona na dietę moją niezbyt przychylnie patrzy to starałam się jeść jak cała reszta zaproszonych gości.
Jedyne o czym myślałam, to żeby się nie przejeść jak to na polskich imprezach bywa. Więc jak tylko poczułam, że mi ciężko to hop za zmywak (a było co zmywać) i troszeczkę zeszło. Nie powiem, żebym była z siebie zadowolona, ale miałam kroić jabłko na 4 jak każdy prawie patrzył mi się na ręce?


Tyle razy czytałam, że od aktywności fizycznej można się uzależnić, MOŻNA.
Za dzień wolny od ćwiczeń przyjęłam poniedziałek, bo we wtorek mam bardzo ciężkie lekcje. Ale w ten (był dzień nauczyciela, więc skończyłam wcześniej) nie odpuściłam!

Ćwiczę Mel B i Tiffany + przysiady.
Zajmuje mi to od 40 minut do godziny ;)

PIERWSZE SPADKI!!

Czuję jakim ten tydzień był wielkim krookiem.
Czuję, że się nie poddam.
Czuję, że to jest mój moment, moja szansa!



12 października 2013 , Komentarze (4)

Ehh, jakoś nie mogę się zmotywować, żeby częściej tutaj dodawać wpisy.
pierwsza liceum, ale cisną
jestem na biochemmacie a historia spędza mi sen z powiek, o ironiooo
oficjalnie zaczynam pierwszy tydzień diety, nie oficjalnie -
jestem na niej już tydzień trzeci,
po prostu mniej jadłam, zdrowiej przede wszystkim i ćwiczyłam
ale bez mierzenia się, bez niczego


dlatego od dzisiaj ogłaszam OFICJALNY POCZĄTEK DIETY PILNOWANEJ, NOTOWANEJ, FOTOGRAFOWANEJ I WSZYSTKO CO SIĘ DA

Zamierzam się odzywać co tydzień, na tyle mnie jeszcze stać ;)
a tymczasem codziennie wieczorkiem, regularnie i systematycznie w kajeciku swym pięknym kolorowym postępy swe w przód i w tył zapisywać obiecuje!



Dobrze, teraz się przyznam. Kieruje mną wredna, damska natura.
Złamane serce mam, stąd te doły...i jedyne pocieszenie to myśl, że może kiedyś pożałować swojej decyzji.
No bo nie ma to jak dokopać leżącemu.
Moja samoocena kuleje i to mocno.
Więc najlepiej najpierw ją troszkę poprawić.. tak żebym czuła się już ważna..
A później brutalnie pokazać gdzie jest moje miejsce.
Ale ja nie taki łatwy charakterek mam i potulność niestety nie wrodziła się w oblicze moje.
Nie chcę zemsty, broń mnie panie Boże przed takimi szczeniackimi odruchami, ale tak tego nie zostawię.


Chcę:

- wyszczuplić ramiona
- zmniejszyć obwód talii
- pozbyć się boczków
- pozbyć się galaretowatych łydek i ud
- usunąć drugą brodę
- wyszczuplić twarz


a teraz proszę buźkę, księżyc w pełni:


26 września 2013 , Komentarze (2)

kurcze... nie wiem co się ze mną dzieje
motywację mam jak nigdy, czasu trochę mniej
boje się o siebie
od 3 tygodni strasznie boli mnie głowa, mam mdłości, jestem osłabiona
zawroty głowy, siły 200 mniej niż zwykle, plączą mi się nogi
nie umiem się skupić....
w marzeniach wszystko wygląda pięknie
czy mam jakąś dietę? brak...
ja nie jestem w stanie nad sobą zapanować,
nie obżeram się.. nie, nie, ale stałe pory, ilość posiłków.. nic
nie kontroluje tego
nie wytrzymuje ze sobą i to nie pod względem diety




© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.