Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Bardzo się wstydzę drogie dziewczyny, ale waże 120 kg. Przed ciążą ważyłam 70 kg po ciąży 114 i jeszcze teraz przybyło mi 6 kg. Ale wiem, że chcę to zmienić i wierzę, że mi się uda....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 53865
Komentarzy: 629
Założony: 16 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 16 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasiakonarek

kobieta, 40 lat, Żyrardów

167 cm, 70.10 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 grudnia 2014 , Komentarze (24)

Moi Drodzy z całego serca dziękuję za mnóstwo tak wspaniałych komentarzy pod moimi zdjęciami w poprzednim wpisie. Jestem tak wzruszona, wielkie dzięki. Tak z grubsza chciałam odpowiedzieć na pytania, które od Was otrzymuję:

-zaczęłam 1 stycznia 2012 roku z wagą 114 (ale troszkę wcześniej ważyłam w przedziale 114-120 kg)

- w grudniu 2012 roku rano w wigilię na wadze było 71,7 kg

- w 2013 rok wskoczyłam z dietetycznymi marzeniami jednakże w kwietniu zaczęłam podjadać, trwało to do końca sierpnia, waga wskazała 82 kg, od września było super

- w listopadzie pojadłam i w grudniu też waga wskazała 85

- styczeń 2014 startuję  za wagą 85, dzisiaj grudzień mam 71,40 kg

- tak się bujam  z tą wagą, mój błąd: zero ćwiczeń, tylko spacery, dziś żałuję bo gdybym ćwiczyła moje ciało by na pewno inaczej wyglądało. Wygrało moje lenistwo. Czyli schudłam dzięki tylko diecie i to na pewno błąd.........

- sama dieta: zero ciast, ciasteczek, czekolad, bombonier, cukierków

- dopuszczalne od czasu do czasu: serki homo waniliowe, naleśniki z serem lub dżemem, placki z jabłkiem (ale te rarytaski raz czy dwa razy w miesiącu), czasem kisiel, budyń, czasem niezdrowy jogurt wiśniowy

- 5 posiłków dziennie (ciemne pieczywo, sery, jajka, wędliny,  nawet kabanosy czy krakowska, wszystkie warzywka i owoce, ziemniaki, pieczone mięso, czasem smażone

- na pocieszenie w kryzysie: migdały, morele suszone, orzechy laskowe, włoskie, śliwki suszone

- nie wcierałam kremów

- skóra się nie wchłonęła. Przyznaję że nie ćwiczyłam, mogłabym zwalić na zabieganie, pracę, obowiązki domowe, ale nazwę to szczerze i po imieniu "lenistwo". Mam dużo obwisłej skóry, którą można by powiedzieć kryję w majtkach. Nie mam zamiaru korzystać z pomocy chirurga z powodów finansowych. Dziś z uśmiechem patrzę na odbicie w lustrze, jednakże gdybym zaczynała od nowa do diety dodałabym dużo ćwiczeń........dla mnie już za późno..........

- kolacja o 18

- dużo wiary, że tym razem musi się udać, przekonanie że to moje ostatnie podejście

- przestałam nazywać to dietą tylko nowymi nawykami żywieniowymi

- cały ten proces był bardzo trudny i jest nadal bo nie ukrywam że jestem świadoma, że muszę tak do końca moich dni :-)

- czy przestałam marzyć o słodyczach, moim odwiecznym wrogu. NIE nadal je kocham, marzę o nich, ale wiem że nie tędy droga.......zasada: omijam regały ze słodyczami

- jest ciężko, ale odbicie w lustrze jest tego warte, wewnętrzne samopoczucie jest cudowne...............warto było choćby dla wszystkich tych komentarzy, które od was usłyszałam............

- milion razy zaczynałam, dieta Vitali w 2008 roku tez mi pomogła zgubić ponad 10 kg, z własnej głupoty jej zaprzestałam........

- RADA: szkoda czasu na bycie grubym, szkoda lat....................z drugiej strony jesteś gruby/gruba i Co? nie warto użalać się, wyć po kątach. ciesz się z tego co masz a przy okazji dietuj, powolutku odstawiaj zakazane rzeczy, nie rezygnuj do zera, stopniowo. Życie nie kręci się wokół tej cholernej wagi......tylko jest też taka prawda że ludzie dookoła nie dadzą grubasowi zapomnieć że jest grubasem, szyderstwa, wyzwiska........

19 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

W wielką sobotę na wadze 75,5 kg, pogodziłam się już z maleńkimi spadkami, staniem wagi lub lekkim wzrostem, ale nie poddam się nie rzucę moich zdrowych nawyków :-) Może nie jest mi dane zobaczyć 6 na początku mojej wagi, ale zawalczę o to, a nóż widelec hahhaaha. Moi Drodzy wszystkiego najlepszego na święta, radości, spokoju, smacznego jajeczka, cieszcie się spokojem i doceńcie czas spędzony z rodziną

19 marca 2014 , Komentarze (5)

Muszę choćby tu wylać swój żal, swoją złość. Wiem są 1000 razy ważniejsze sprawy i problemy, a ja płaczę nad swoim losem, nad losem więźnia. Tak właśnie się czuję, uwięziona w tym ciele, sporym ciele. Uwięzione myśli i rozum - wszystko się kręci wokół diety, jedzenia, co mogę a co nie mogę jeść, co zjem jutro, kiedy schudnę....................nie mogę żyć normalnie tylko jedzenie, dieta, waga. Mam tak dość i chodź od stycznia wzorowo jem, zeszłam z 85 na 77 kg, ale mam dość...............chyba mam kryzys, ale nie taki że chcę się nażreć nie nie o to chodzi, mam dość myślenia o jedzeniu. Całe moje życie to trwanie od posiłku do posiłku, o myślach kiedy schudnę i będę mogła się już nie odchudzAĆ, a to zapewne nigdy nie nadejdzie. DO JUTRA MOŻE MI PRZEJDZIE.. chciałabym docenić to co mam i ile już osiągnęłam, chciałabym przestać być uzależniona, chciałabym zacząć normalnie żyćcccc

1 marca 2014 , Komentarze (2)

Witajcie Kochani
Zaczął się trzeci miesiąc walki o lepsze zdrowie, wygląd. Waga 78,7 kg już myslałam że ta siódemka nie nadejdzie, eh warto bylo czekać, to był trzeci z rzędu tłusty czwartek bez pączusia. Kochane chyba dopada mnie jakaś deprecha, nie bron boże nie rzucę mojego planu  wylaszczenia się hahhah ale jestem tak zmeczona, nic tylko dieta, dieta i dieta, całe moje życie to jedna wielka dieta, obsesyjne myslenie o żarciu, a co najśmieszniejsze to ciągle dieta a gruba wciąż jestem.............nie oczywiście wiem ile osiagnęłam ale chodzi o to że chcialabym to do końca doprowadzić.  A ja co schudnę to przytyję i ciągle takkkkk. To chwilowa deprecha jutro mi przejdzie, bo znowu mam nadzieję że tym razem w tym roku się udaaaaaaaaaaaaaaaa

13 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Moja waga mnie przeraziła, jeszcze trochę i bym dobiła do 90 kg . Zaczynam z wagą 85,4 kg, nie będę płakać, ani oglądać się za siebie, bo dzisiaj jest nowy dzień :_))

13 października 2013 , Komentarze (5)

Witajcie Kochani,
zlość mnie taka dopada przez tą wagę że nie wiem. Dziś z rana dokonałam zważenia by ujrzeć jakiś spadek a tu nic, dokładnie waga jak przed tygodniem i zapewne cieszyłabym się z tego wyniku gdybym podjadała, ale właśnie nie--- mam za sobą wzorowy tydzień, zresztą od 1 wszego września mam za sobą same wzorowe tygodnie,bez cienia zarzutu. Dołujące jest to, opada motywacja, przychodzą myśli na cholerę się tak starać, na cholerę po cooooo? Potem ochłonęłam, ale chyba najbardziej pomogły mi zakupy, a zwłaszcza rozmiary bluzek, które kupiłam. Już nie słyszę od sprzedawców"" nie, nie takiego rozmiaru nie ma albo o nie nie większych nie ma (podałam i tak dość łagodne przypadki, bo bywało gorzej), a teraz słyszałam '' tak tak już podaję albo ta jest w rozmiarze uniwersalnym w sam raz na Panią"", o matko jak to podbudowuje i nawet marny wynik na wadze nie wygra z moim wewnętrznym szczęściem. Po przymierzałam ciuszki i znowu widzę że jestem szczuplejsza w talii, widzę że chudnę, chodź szklana tego nie oddaje!!!! 

22 września 2013 , Komentarze (3)

Witajcie Kochani...........
Nasz Kochany NaMoliczek mobilizuje mnie do dodania wpisu, codziennie buszuje na naszej Vitalii, ale żeby wpis dodać to leniwa jestem że hoho..........Mija kolejny tydzień dążenia do celu, dotarcia do wymarzonej wagi. Narazie wszyscy dzielnie walczymy i wszystkim nam życzę wytrwać do końca. W tym tygodniu zrobię zdjęcia w samej bieliźnie, zapewne będzie to widok nieestetyczny i smutny, ale przecież jesteśmy tu po to bo oddalać się od teraźniejszych centymetrów, gubić je i żegnać na wieki wieków. Dodam je przede wszystkim dlatego żeby na gwiazdkę patrzeć na nie jak na przeszłość do której nie warto wracać....

2 września 2013 , Komentarze (5)

Kochani znowu od nowa ojej ok zero użalania. Dzisiaj ruszamy z Kochanymi dziewczynami z konkursem i marzeniami o lepsze zdrowie i wygląd - waga startowa 81,8 kg, marzenie: do grudnia 69 kg. Założenia: nie głodować, rozsądnie, z umiarem :-)

9 sierpnia 2013 , Komentarze (12)

Witajcie Skarby moje Kochane

 

Miałam nie jeść, miałam nie tyć, ale może od jutra jeszcze tylko dziś się objem, a jutro znowu od jutra, i tak ciągle ..........................kiedy powiem dość tego, tak walczyłam o 7 z przodu i co tym ciągle od jutra dobiłam do 81 kg. Nie użalaj się, ściśnij dupsko jak milion osób tutaj i do przoduuuuuu, bo w przeciwnym razie dobijesz do znienawidzonego 120 kg, pamiętasz:

Nie chcę do tego wracać. A pragnę tego:

(waga 71 kg to było 1,5 miesiąca temu)

dziś jest wiele gorzej, bo to już nie 71, a 81 kg :-((, a więc nie od jutra a od przedwczoraj, tak wreszcie mam i już i dopiero 2 zdrowe dni zdrowego odżywiania za sobą........znowu czuję się pełna sił i motywacji, powrócę do wyglądu ze zdjęcia na dole i jeszcze to przebiję.........choćby nie wiem co

Dodaj komentarz

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.