Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem trochę gruba ,a chcę być trochę chuda....

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1500
Komentarzy: 18
Założony: 11 kwietnia 2016
Ostatni wpis: 1 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jola-p

kobieta, 61 lat, Piastów

170 cm, 71.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 maja 2016 , Komentarze (6)

Przestaję się codziennie ważyć!!!!! to jakieś szaleństwo, raz 0,5kg mniej a raz więcej ....tylko jak więcej to nie 05kg ,a cały kilogram!!!

Tak bardzo liczyłam na ten długi weekend, miał być rower ,basen ,kije, a nawet w ogródku miało być wszystko obsadzone....dom miał być sprzątnięty i pranie zrobione, nawet prasowanie sobie obiecałam i co.....na praniu się skończyło.

Chciałam pranie wynieść do ogrodu ,taka ładna pogoda ,podniosłam miskę i....już się nie wyprostowałam, ot starość. Skrzywiona w pałąk podreptałam do apteczki po lekarstwo, które szybko pomaga ,ale rozwala żołądek.

Musiałam zapomnieć o rowerze, kijach ,basenie i wszystkich innych przyjemnościach.Co prawda ból uśnieżony ,ale muszę pilnować toalety ,bo mój żołądek jest w opłakanym stanie. Tak to sobie coś zaplanować, nawet słyszałam kiedyś takie powiedzenie ," jak chcesz rozśmieszyć Boga to powiedz mu o swoich planach"

Ponieważ tempo życia musiałam na te kilka dni zwolnić to sobie gości przyjmuję.

Odwiedziła mnie ciocia, kobieta samotna , pozostała przy życiu jako jedyna na swej ukochanej wsi i jak tylko się poczuje samotna wsiada w pociąg i po rodzinie robi rundkę.Zawsze się czegoś od niej nauczę, mawia ,że tyle posiada życiowych mądrości na starość ,że gdyby z nich korzystała w swoim życiu sama to miała by szczęśliwe życie.

Kiedy przyjechała ,akurat był u nas syn siostry mojego męża, nocował u nas. Często u nas nocuje . Ciocia była wzruszona ,że tak dbamy ,by dzieci w rodzinie razem się chowały i by były sobie bliskie ,go w dorosłym życiu to rodzina jest najważniejsza .

Tak , chłopcy w naszej rodzinie chowają się razem, maja co prawda po 25-30 lat , ale to jednak dzieci. Nie drążyłam już tematu zabawy "dzieci". Tak naprawdę to nie ma się czym chwalić.Te " dzieci " spotykają się raz ,dwa razy w miesiącu u mojego młodszego ,by całą noc( do 6-7 rano) grać w gry na komputerze ,wypijając  przy tym butelkę lub dwie Johny Walkera. Ot dzieci....

28 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Nerwowo w pracy, praktycznie nie mogę nic przełknąć, dwie godziny po śniadaniu byłam tak głodna ,że konia bym zjadła, a jak poszłam na obiad to mi ciężko każdy łyk wchodził...Kiedyś stres bym słodyczami zajadała ,ale skoro nie jem słodyczy to jak mam się pocieszyć??? Powinnam iść na spacer i pooddychać. Praca w korporacji to jazda bez trzymanki ,gdy się terminy walą...nie jesteś niczemu winna ,a odpowiadasz za sytuację. Nigdy nie mogłam tego pojąć...dlatego przyjęłam to za pewnik. Tym razem jeśli nie zdążymy na termin to ...cała Europa padnie!!! A przynajmniej takie są prognozy....(martwy). Tylko niby co mnie to obchodzi??? No własnie luzik, luzik, najwyżej zostanę zmuszona do zmiany pracy i wszystko się dobrze skończy. 

Pocieszające jest to ,że moja KOCHANA waga dziś była łaskawa i nie pokazała ani grama więcej niż wczoraj. No to dalej trzymam się kursu i cała na przód!!!!

Na kolacje mam falafele...mniam mniam ,trochę sobie pofolguję wieczorkiem.

27 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Znów mi przybyło 0,5 kg....mam nadzieję ,że to był jakiś zły sen, bo staram się jak mogę , małe porcje , zero cukru ,zero mąki....

Od rana pada, nawet pies nie chciał iść rano na spacer ,"Wiosno przybywaj" chcę na rower, chcę z kijami na spacer, chcę się ruszać!!!!!

Fajnie to sobie wymyśliłam, nie ma pogody ,nie mogę się poruszać, za chwilę będę wołała "Lato przybywaj" ,bo nie mogę w popływać i na plaży tłuszczu topić, a na rower i kije za gorąco....

Przecież nie ważne jaki jest powód ,ważne by jakiś był, bym miała usprawiedliwienie swojego lenistwa. 

Na śniadanie jaglanka z owocami...pyszna była.....pierwszego dnia ,a dziś już rosła mi w buzi, choć psy zajadały się . Na obiad kasza pęczak z jajkiem na twardo, ledwo kilka łyżek wmusiłam....na kolację jajecznica i pomidorek....kilka orzechów na przegryzkę .

O rany ,moje psy więcej jedzą...a tyłek mi rośnie!!!

26 kwietnia 2016 , Skomentuj

Jak zatrzymać wagę??? Pewnie pomogło by przywiązanie jej do kaloryfera ,ale ....rozsądniej jest dać sobie szansę...

Nie mam czasu, chęci i towarzystwa  na takie ćwiczenia jak nad morzem, postanowiłam ograniczyć produkty mączne, nie jem chleba , naleśników , makaronu itd.

Przeczytałam książkę" Dieta bez pszenicy", tak do końca to nie wszystko w niej wydaje mi się mądre, ale uwierzyłam ,że mam przed sobą "pszenny brzuszek "i tyle to mogę dla siebie zrobić. Przez najbliższe trzy miesiące nie jem pszenicy ...zobaczymy jaki będzie rezultat, czy mój pszenny brzuszek zniknie?

Jesli do tego dodam ,że od kilku lat nie jem mięsa, od 1,5 miesiąca nie jem słodyczy ,od tygodnia nie jem produktów mącznych....to co ja jem????

Ryż , kaszę jaglaną ,warzywa i w małych ilościach na śniadanie owoce, trochę orzechów, falafele własnej produkcji...ale przeważnie jestem głodna.

Ok, idę zrobić 100 brzuszków.

20 kwietnia 2016 , Skomentuj

Piaty dzień moich odchudzająco -kondycyjnych wysiłków nad morzem. Okazało się ,że samymi warzywami można się najeść i trzy posiłki 1200cal daje energię by 5 godzin dziennie ćwiczyć. Sama nie wierzę ,że to wszystko znoszę, ale przyznaję każde spojrzenie w lustro daje mi motywację.

Jestem dumna z siebie ,bo to już cztery tygodnie minęły od kiedy nie jem słodyczy, trzeba powiedzieć miesiąc bez słodkich chwil. Muszę przyznać ,że teraz jest mi znacznie łatwiej patrzeć jak koleżanki wsuwają serniczki i już nie mam ślinotoku.

Powinnam stanąć na wadze ,ale te 5 godzin ćwiczeń ,pewnie dało mi trochę tkanki mięśniowej i waga pewnie tylko nieznacznie spadła, poczekam do powrotu do domu, zważę się na mojej własnej wrednej wadze.

Nie będę się oszukiwała ,przez tydzień to pewnie nie stracę zbyt dużo, ale nauczyłam się trochę kulturalniej jeść, mniejsze porcje i brak słodkich przekąsek to też fajny nawyk.:D

13 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Mój pierwszy sukces w drodze do zgrabnej ,a raczej szczupłej sylwetki ...nie jem słodyczy od ( dokładnie dziś mija )3 tygodni!!!!

Nie wiem jak mi się to udało. Gdzieś przeczytałam ,że jeśli przez 30 dni nie będę jadła słodyczy to mój organizm będzie odzwyczajony i już nie będę nałogowym pożeraczem cukru. Zaparłam się i daję radę, po trzech tygodniach słodkiego postu ,tak mnie korci ,żeby coś malutkiego przetrącić....ale nie daję się.Pomyślalam wytrzymam do końca miesiąca ,a potem to tak sie nażrę słodyczy ,że mi będzie bokiem wychodziło.

Wczoraj kupiłam książkę "Cukier cichy zabójca" i co jest napisane na pierwszych kartkach???? Muszę zrezygnować ze słodyczy przez 3 miesiące, by mówić o sobie wolna od nałogu!!!!! Ratunku!!!

Tylko otwieram oczy ,a już myślę o słodkiej bułeczce, cały dzień myślę o czym słodkim ,a kiedy jestem w sklepie widzę tylko półki ze słodyczami....nawet śnię o słodyczach.

Te 3 miesiące wydają mi się nie realne ,ale jestem dzielna i próbuję, skoro udało mi się 3 tygodnie to może ...dam radę....

Swoją drogą to zobaczyłam coś czego nigdy nie dostrzegałam : Sklepy są pełne słodyczy. Właściwie to tylko na stoisku z mięsem nie ma nic słodkiego....choć podobno w wędlinie jest sporo cukru. 

Nie mogę się doczekać wyjazdu nad morze, ruszamy w piątek. W programie 1200 cal i 5 godzin treningu....dam radę??? No ...będę się starała.

11 kwietnia 2016 , Skomentuj

Zaczynam się odchudzać??? Nie , jeszcze nie teraz...na razie rzucam słodycze, od dwóch tygodni nie zjadłam nic słodkiego.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.