Czwarty tydzień już za mną. Wreszcie wiem, co mi szkodzi, ale chyba nie chcę się z tym pogodzić. Dopiero gdy zupełnie odstawiłam wszelkie mąki poczułam się dobrze. Kiedy w weekend zjadłam ( mimo, że były to rzeczy 'zdrowe" bo pełnoziarniste) mocno się to na mnie odbiło. Zatrzymałam wodę, spuchły mi nogi do tego stopnia, że moje boyfriendy LUŹNE normalnie były w łydkach opięte. Dodatkowo miałam mega problemy z trawieniem i znowu powróciły problem leniwych jelit. Przykro mi, bo kocham kluski, chleby i inne mączne rzeczy, ale cóż robić. 3 tygodnie bez mąki okazały się wspaniałe, lepsza cera, mimo, że nigdy nie mam z nią problemów stała się bardziej promienna, byłam bardziej wyspana i nie miałam napadów na słodkości.
Chyba musze się z tympogodzić i tyle. Na wadze jest o pół kg mniej, ale teraz już wiem czemu nei spadało. Teraz już powinno polecieć samo :)