tak powinny nazywać się słodkie soczki, batoniki i ciasteczka. niby wiemy jak ciężko zrzuca się kilogramy, ale może napisy w stylu ostrzeżeń na papierosach byłyby jakoś bardziej motywujące do trzymania zdrowej diety.
Od mojego powrotu tutaj spadło mi 2 kilo Matko kochana niby nic, ale jak wiele. Jak bardzo to cieszy wiedzą tylko osoby które kiedykolwiek próbowały walczyć z wagą, sobą, swoimi pokusami i swoimi demonami. Wiecie co jest najgorsze? Że wszystko pachnie mi teraz smakołykami. Wszędzie czuję karmel i drożdżówki, wszędzie widzę pizzę i makarony. Tak odchudzanie niestety jest w naszej głowie. Która dziś niestety boli straszliwie.
Trzymam kciuki za wasze spadki ( nie mylić z upadki) :)
orchidea24
21 lipca 2016, 12:04jakie nic, 2kg to już ładny spadek :) oby tak dalej!
Impression
21 lipca 2016, 15:02dziękuję. Miałam już 2 kryzysy, największy w tym tygodniu - podczas okresu wiadomo :) Jakoś przetrwałam.
orchidea24
21 lipca 2016, 15:10do mnie @ przyszedł dzisiaj i też mam kryzys :P