- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (5)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 6265 |
Komentarzy: | 17 |
Założony: | 26 sierpnia 2011 |
Ostatni wpis: | 24 lutego 2014 |
Postępy w odchudzaniu
I znowu zaczynam.... Od zeszlego roku przybyl mi kilogram, wiec startuje od 72kg. Jak na kompletnie nie odchudzanie sie to chyba niezle? Oczywiscie w tak zwanym miedzyczasie waga mi sie wahala pomiedzy 74 a 69, ale na razie stanelo na 72kg.
Staram sie regularnie jesc w odstepach 3 godz. To naprawde pomaga! Choc nie specjalnie przejmuje sie tym co jem. Chodze tez na silownie - srednio powiedzmy raz w tyg. Czasami 2 razy. Wiem oczywiscie ze to za malo, zwlaszcza przy pracy biurowej i trybie samochod-gdziekolwiek. Na usprawiedliwienie dodam, ze tam gdzie mieszkam nie ma zbyt fantastycznych warunkow do spacerow.
Motywacja raczej srednia, szczerze powiedziawszy. Jakos nie wierze, ze tym razem wytrwam.
Ale w czwartek jade na tygoniowy odpoczynek, gdzie bede zdrowo jesc, duzo spacerowac nad morzem i beda mnie masowac a ja sama bede medytowac i sie relaksowac. To ma byc preludium do pomyslenia serio o nowym zyciu. Wlasnie jakis czas temu uwolnilam sie ze starego zwiazku, zaczynam nowy. Chce zadbac o siebie i sobie wszystko na nowo poukladac. To dobry czas, zeby zadbac o siebie. Zeby zadbac o swoje cialo i przewartosciowac zycie. Zeby byc wreszcie dobra dla samej siebie, a nie tylko dbac o innych.
Nie chce mi sie pisac za bardzo, ale ciesze sie, ze waga w dol. Powoli, bardzo powoli, ale w dol. Na razie 2 kg.
Wczesniej optymistycznie zakladalam, ze bede chudla 1kg na tydzien, ale przy moim zapale i metabolizmie okazalo sie to nierealne. Przynajmniej na teraz. Moze jak juz organizm wpadnie w rytm, bo bedzie szybciej szklo...? Zmienilam wiec na 0.5 kg na tydz i przestalam sie stresowac.
Niestety moja glowna wada jest niecierpliwosc - zwlaszcza wobec diety.... Kilogramy sie gromadzilo przez lata, ale teraz to chcialabym zrzucic wszystko w jeden dzien.
Heh, pamietam w pierwszym tygodniu to absurdalne uczucie, ze przeciez jestem na diecie kilka dni a jeszcze nie wygladam jak model, prognozowany w chwili obecnej na koniec lutego. No po prostu niewiarygodne!
Teraz troche bardziej sie uspokoilam i buduje nowe nawyki.
Ogolnie to jest mi ciezko, ale staram sie nie tracic celu z oczu. Na lodowce mam powieszony model 3D docelowy i glaszcze go sobie czule kiedy jestem sama. Jak maja przyjsc znajomi, to go dobie chowam pod inna kartka dla niepoznaki :)
Jutro jade na targ warzywno - owocowy i zrobie sobie zakupy na caly tydzien. Z poprzedniego wypadu zostala mi jeszcze cala masa okry, z ktora musze cos zrobic i do zamrazalnika w porcyjkach.
Pozdrawiam!
cholewcia, miesiac minal a ja znow z tej samej wagi startuje.. chyba jakos to sobie zle w glowie poukladalam.. jeszcze z facetem nieciekawie bylo no i nie mialam chyba juz sily walczyc ze wszystkim i wszystkimi...
Stawiam sobie 2 cele do osiagniecia:
schudnac do 57 kg oraz napisac doktorat.
Obywda heroiczne, ale SMART - Simple, Measurable, Achievable, Relevant, Timely
czyli:
Najbardziej martwi / niepokoi mnie osiagalnosc - czy nie jest zbyt ambitny, ale kurcze nie takie rzeczy ludzie robili, wiec ja tez potrafie :) Choc ciagle w to nie moge / nie chce z wlasnej woli uwierzyc...
Macie na to jakis sposob moze???
mam sposob na chandre i nicniechcenie... ogladam sobie model 3D - teraz i docelowy... I od razu przechodzi mi chec na grzeszki :) A jak nie moge obejrzec na ekranie to przywoluje w pamieci. tez dziala. Polecam drogie towarzyszki niedoli...
Proces to dlugi i zmudny, ale efekt bedzie wspanialy! Buziaki!!!
cholewcia, drugi tydzien sobie odpuscilam, bo jakos tam sie nie moglam z robota wyzbierac i.... prosze, od razu poszlo do gory...
No i jeszcze cwiczyc nie zaczelam, co kluczem do calej sprawy jest....
Bylam wczoraj u znajomej i wymyslilysmy nagrode! Jest zajefajna! Odjazdowa, itd, itp.
Jesli uda mi sie do marca schudnac do 55 to .... jedziemy na shopping nowych ciuchow do NY!!! Pomysl wariacki kompletnie, bo jeszcze musze troche kasy na to uzbierac, ale mysle ze nagroda przednia! heehhehehee!!!
Od jutra zaczynamy nowa jakosc i nie damy sie tak latwo pokonac. HAWK!!! Trzymajcie!
A jak Wam idzie? napiszcie, kochane, bo w kupie razniej!
pappapatki!!!
zaczniemy ten dzien od porzadnego wyspania sie... heheheheh... marzenia... jutro do pracy i cale mnostwo rzeczy do zrobienia, z terminami na karku.
Ale co tam! Mam mojego buraczka juz zrobionego oraz liste rzeczy z diety wypisana, zeby rano nie szalec i nie pozapominac! @:)
No, pierwszy dzien minal...
musialam sobie zmienic diete - a dokladnie, wymienic obiad na lunch. Jak sie jest caly dzien w biurze, to ciezko jeszcze sobie obiad pichcic.... wiec w wersji lunch powinno byc poreczniej. tyle, ze wlasnie gotuje buraka na jutrzejszy obiad / lunch...
jesli chodzi o moj jadlospis, to z braku laku, ratowalam sie czym moglam. czyli zero wolowiny z czyms tam - zamiast tego zupa ogorkowa ze stolowki....
no a reszta tak + / -...
Ale wlasnie sobie pakuje jedzonko na jutro do pracy. no i zakupy zrobilam tez praktycznie na caly tydzien, wiec nie jest tak zle. nawet w sklepie mnie nie ciagnelo, zeby cos sobie 'zapodac' dobrego. chodzilam z lista i tyle. trzymajcie kciuki za jutro! a jak Wam idzie?
lece do mojego ... buraka... ;)