Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hehe


I znowu zaczynam.... Od zeszlego roku przybyl mi kilogram, wiec startuje od 72kg. Jak na kompletnie nie odchudzanie sie to chyba niezle? Oczywiscie w tak zwanym miedzyczasie waga mi sie wahala pomiedzy 74 a 69, ale na razie stanelo na 72kg.

Staram sie regularnie jesc w odstepach 3 godz. To naprawde pomaga! Choc nie specjalnie przejmuje sie tym co jem. Chodze tez na silownie - srednio powiedzmy raz w tyg. Czasami 2 razy. Wiem oczywiscie ze to za malo, zwlaszcza przy pracy biurowej i trybie samochod-gdziekolwiek. Na usprawiedliwienie dodam, ze tam gdzie mieszkam nie ma zbyt fantastycznych warunkow do spacerow.

Motywacja raczej srednia, szczerze powiedziawszy. Jakos nie wierze, ze tym razem wytrwam.

Ale w czwartek jade na tygoniowy odpoczynek, gdzie bede zdrowo jesc, duzo spacerowac nad morzem i beda mnie masowac a ja sama bede medytowac i sie relaksowac. To ma byc preludium do pomyslenia serio o nowym zyciu. Wlasnie jakis czas temu uwolnilam sie ze starego zwiazku, zaczynam nowy. Chce zadbac o siebie i sobie wszystko na nowo poukladac. To dobry czas, zeby zadbac o siebie. Zeby zadbac o swoje cialo i przewartosciowac zycie. Zeby byc wreszcie dobra dla samej siebie, a nie tylko dbac o innych.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.