Tym razem wyjazd w celu uprawiania kariery artystycznej przyniósł bardzo pozytywne efekty dietowe i wróciłam do najniższej zanotowanej w tym roku wagi. Pewnie dlatego, że wszystko było perfekcyjnie zaplanowane. i wszystko w biegu ;-).
Do oficjalnego ważenia zostało mi jeszcze dwa dni i mam nadzieję, że znowu będzie niżej. Niebardzo to moje chudnięcie pasuje do teoretycznego planu 0,7kg tygodniowo, ale idzie więc nie będę marudzić. Nie będę zabójczo piękna i chuda ani w maju, ani w październiku, kiedy to chciałabym taka być szczególnie. Ale będę chudsza. I w maju może będzie to już zauważalne. A jak się wreszcie zrobi wiosna to częściej będą rolki i tym podobne atrakcje, więc może i waga ruszy szybciej. I za to proszę razem ze mną trzymać kciuki miłe Panie