Kupiłam wczoraj ciastka. I kilka zjadłam. To był bardzo głupi pomysł. Wieczorem w trakcie ćwiczeń dopadły mnie wyrzuty sumienia i postanowiłam, że policzę ile kalorii wciągnęłam w tych kilku ciastkach i na kolację zjem tylko tyle, żeby dobić do planowanej kaloryczności na dany dzień. Trzy razy to liczyłam. Na kalkulatorze, na kartce, na palcach. Za każdym razem okazywało się, że tych kilka ciastek załatwiło mi niemal całą kolację. Zostało mi 100 kcal. Dobrze, że chociaż tyle, bo po ćwiczeniach byłam GŁODNA!!!!
Nieprędko kupię jakieś ciastka....
angelisia69
2 lutego 2016, 14:15na 2gi raz nauczka bedzie :P ale jak wliczone w bilans to spoko
dietetyczkadietuje
2 lutego 2016, 09:20Hehe czego oczy nie widzą temu sercu nie żal :) Ja już 2 mc zaczynam bez słodyczy