Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda, pełna energii dziewczyna, która walczy o swoją idealną figurę dając z siebie 101 % o ile tylko życie na to pozwala ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48948
Komentarzy: 563
Założony: 18 lutego 2013
Ostatni wpis: 12 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Desperacka

kobieta, 29 lat, Kraków

173 cm, 105.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Zgrabne ciałko na wakacje z ukochanym ;* (29 dni)

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 czerwca 2014 , Komentarze (8)

Insanity <3

Jest to chyba coś najlepszego za co mogłam się zabrać. :) W ciągu 3 tygodni ćwiczeń schudłam 5 kg gdzie po drodze wpadł czasem jakiś jeden albo dwa kebaby, kawałeczek pizzy i stresujące dni w pracy z całkowicie rozbitym harmonogramem.

Zdjęcie zanim zaczęłam ćwiczyć, po 3 tygodniach obżarstwa wszystkim co wpadło mi  w ręce + słodkie i gazowane napoje. Bania.

I po 3 tyg, ćwiczeń po 40 min +/- jakieś inne ćwiczenia, rower, basen, dieta.

Śniadanie: Pomarańcza z jogurtem naturalnym i otrębami + mocna zielona herbata.

II Śniadanie: Po ćwiczeniach domowy bananowy szejk.

Obiad: Ziemniaki  w ziołach , jajko sadzone + kefir.

Kolacja: Serek wiejski z warzywami, plasterki szynki, 1 kromka chleba  + zielona herbata.

Po tych ćwiczeniach pot kapie na podłogę, ale warto bo wałeczki z pleców prawie całkowicie powoli znikają ;) szkoda, że nie mam zdjęcia dla porównania ale kiedyś mogłam się za nie chwycić a po założeniu biustonosza wyglądało to jakbym miała drugi biust na plecach ;p teraz jeszcze troszkę i nie będzie po nich śladu. 

24 listopada 2013 , Komentarze (3)

Witam.

Kolejna zmiana planów co do działania. 
Ćwiczenia z Ewką idą jednak w odstawkę... 
Dają na pewno duże efekty ale po każdym dłuższym treningu bolą mnie kolana gdzie nie pojawia się ból przy przysiadach tak przy ćwiczeniu z nią niestety tak.
A druga sprawa to taka, że one mnie nudzą i usypiają.
Na początku pierwsze 10 minut wszystko pięknie, fajnie ale kiedy przychodzi połowa ćwiczeń moje zaangażowanie spada do 0.
Nie potrafię chyba jednak z nią ćwiczyć na pełnych obrotach, przekonuje się już chyba 10 raz i nadal to samo.
Mam wszystkie płytki, gazetki, treningi i nadal czuję, że to nie to ;P
Ewa będzie u mnie gościć sporadycznie, raz na jakiś czas na konkretną partię ciała. 
Działa mi trochę na nerwy ;p


Trzymam się jakoś, waga nie spada bo za chwilę @ ;/
Ale może już po będzie lepiej.. 
Czasem były grzeszki coś słodkiego czy większa porcja obiadu no ale lepsze to niż kilkudniowe obżarstwo.


Nie mam już tyle czasu ile miałam i ile chciałabym mieć.. 
Dlatego te zmiany.. 
Został mi już tylko miesiąc nauki, potem wystawienie ocen no i muszę w końcu zrobić to prawo jazdy więc teraz głównie te sprawy mnie pochłoną.

Postanowiłam, że ograniczę się póki co do hula-hop i mojego zapomnianego orbiego.
godzina tego i tego + dieta ( w sensie zdrowe odżywianie się ) i starczy przynajmniej do nowego roku ;)

Potem wskoczę na większe obroty i wrócę do normy kiedy zacznie się nowy rok, nowy rozdział bo wiem, że wtedy będę mogła dużo więcej czasu poświęcić na ćwiczenia i dbanie o siebie.

13 listopada 2013 , Komentarze (8)

Rozwala mnie to 


Wróciłam po chorobie do szkoły i znów nie potrafię się ze wszystkim ogarnąć ;) 
W środę wywiadówka, niestety obowiązkowa. Dobrze, że do poprawy tylko 3 oceny i spokój tak to czuję się "bezpieczna" ;p 

Muszę zadbać bardziej o siebie i popracować nie tylko nad zbędnymi kilogramami.
- włosy  (częściej używać odżywek i mniej męczyć je prostowaniem i suszeniem)
- paznokcie (kupić preparaty i stosować je regularnie, oraz moczyć dłonie w ciepłej wodzie z szarym mydłem)
- dłonie (regularnie nawilżać i chronić je przed zimnem a sprzątać tylko w rękawiczkach)
- uda i pośladki (kupić bańki chińskie i regularnie robić masaże) 
- ciało ( ujędrnić, naturalnymi sposobami i kremami )

Na wszystko brakuje mi ochoty !!
Nic mi się nie chce ;( 
Muszę się jakoś zorganizować i wszystko sobie zaplanować.


NIE NIE NIE, nie warto szukać wymówek.

Spadło ostatnie 0,5 kg, pierwszy tydzień pozytywnie "zielono mi"
Całe 5 kg lżej. 
Szkoda, że teraz już będzie tylko coraz trudniej ;) 


Mój wczorajszy obiad bo nie miałam czasu nawet zapisać jak mi poszło, a poszło wyśmienicie i było uroczo bo posiedziałam sobie na spokojnie z K. <3 

Wczoraj dzień wolny od ćwiczeń. 
Zaliczyłam tylko godzinę i 20 min szybkiego marszu.



Dzisiaj

Śniadanko:
Duża porcja owsianki z rodzynkami.
II śniadanie:
Owocowa sałatka z 2 jabłek, pomarańczy i 2 bananów do szkoły.
Obiad:
Makaron ciemny z sosem słodko-kwaśnym, pomidorami, papryką, ziołami i odrobiną mięsa mielonego.
Kolacja:
Micha sałatki ze szpinakiem, pomidorem, papryką żółtą, cebulą, odrobiną oliwy i dwoma kanapkami chrupkiego chleba. 

2 L wody wypite wczoraj i dzisiaj ;) kolejne dwa dni bez słodyczy. 
Kąpiele, masaże i kremowanie zaliczone. 

Ćwiczenia 

Skalpel
Skalpel II
25 min hula-hop 
400 wymachów na nogi
100 przysiadów
100x motylek na biust i ręce
10 min napinania pośladków


Żeby mój brzuch za dwa miesiące nie wyglądał tylko OKEY jak leżę ale też jak stoję 



Dobrze zapamiętać ;) 
Dobranoc.

12 listopada 2013 , Komentarze (11)

Witam.

Dzisiejszy wpis na czerwono.
Oczywiście musiałam pójść za ciosem i jak cała reszta zjeść coś słodkiego.
Nie ma co pisać i co się użalać stało się, mój świadomy głupi wybór, który pewnie jeszcze nie raz nastąpi oby tylko na chwilę a nie na cały dzień, dwa dni , tydzień lub miesiąc.
Mój Kochany chłopaczek wrócił, przywiózł mi specjalnie aż z Poznania rogalika a po rogaliku była jeszcze babeczka z czekoladą i kilka kostek czekolady. 

Szło tak dobrze cały dzień a tu masz! 

Muszę to napisać, żeby jakoś odreagować ;)
Już mamy poniedziałek więc zacznijmy ten tydzień na czysto.

Babeczki dla mojego K. wypełnione czekoladą i polane lukrem.


Dobre dobre ale nie warto !

Śniadanko:

Owsianka z bananem i szczyptą cynamonu.

II śniadanie:
Marchewki pokrojone w plasterki do chrupania jak frytki.

Obiad:

Makaron ciemny z kawałkami kurczaka, brokułami i pieczarkami + zioła.

Ćwiczenia:
Skalpel
60 min hula-hop
10 min napinanie pośladków
100 wymachów na nogi
150 przysiadów
100x motylek na biust i ręce

2 L wody wypite, poćwiczone ciało wymasowane i pokremowane.
Tylko te cholerne słodycze ! 
Do sylwestra muszę być odrobinę zgrabniejsza ;)

7 dni z Ewką za mną, 7 dni pocenia się jak dzika świnia, regularnych ćwiczeń i wiary w to,że się uda zmienić to i owo ;p masowania, kremowania i pilnowania co kiedy i o której jem. Minimalne zmiany są, skóra jędrniejsza i na pewno jestem bardziej jak to mówi Ewka "świadoma swojego ciała" wiem co i gdzie mam bo wszystko mnie boli.

85 kg.

80,5 kg

Oczywiście te 4,5 kg to pic na wodę ;p
Pozbyłam się po prostu wody z organizmu i całego tego syfu, który jadłam przed powrotem na ten portal masowo. 
Mała zmiana a jak cieszy hehe.
W końcu moje ubranka już nie są aż tak obcisłe i nie wyglądam jak ubrany baleron, czuję się zdecydowanie lepiej pomimo tego, że nadal mam tak dużą wagę. 

"Wszystkie jesteśmy wygrane, póki pragniemy zmian i realizujemy swoje plany" 

Dobranoc. 

10 listopada 2013 , Komentarze (5)


Witam.

 

Wiem co zawsze prowadzi w moim przypadku do tego, że się poddaje i następuje całkowita ?olewka? tego co osiągnęłam. Nie chodzi o to, że jestem czasem leniwa, że czasem nie mam na coś czasu, że nie chce mi się pilnować tego tamtego i robić to i tamto. Chodzi o to, że jestem niecierpliwa i chce wszystko już i teraz. Po tygodniu kiedy patrzę w lustro dopatruje się zmian jakie powinny pojawić się po pół roku intensywnych ćwiczeń i nigdy nie jestem z siebie zadowolona ;P

Teraz znalazłam na to sposób, jak przychodzi mi coś głupiego do głowy albo ktoś proponuje mi słodkości i inne pierdoły, które nic nie wnoszą konkretnego to powtarzam sobie w głowie nawet sto razy "daj sobie trochę więcej czasu" "dasz radę, będą efekty" "będziesz wyglądać pięknie, tylko się postaraj sumiennie". I mi przechodzi ! Psychiczne trochę i śmieszne ale serio w moim przypadku jest to jedyna rzecz, która działa chyba lepsza niż "a może zjem tą czekoladę jedna nie zaszkodzi" a potem cały dzień rozpaczy ;p 

"To nie to, co masz, ani to, kim jesteś, ani to, gdzie jesteś, ani co robisz czyni Cię szczęśliwym bądź nieszczęśliwym. Chodzi o to, o czym myślisz."

 Nie mam diety, jem normalnie i zdrowo i dobrze mi z tym.. Trochę więcej czasu i będzie pięknie!

 

Jest we mnie tak dużo sprzeczności, że sama siebie nie potrafię czasem zrozumieć ;)


Nie chce się rzucać na jedzenie, na które jednak czasem mam wielką ochotę bo całkowicie zmienić tryb odżywiania na zdrowy ze "szybko i byle co" nie jest łatwo dlatego raz w  tygodniu zazwyczaj w niedziele będę jadła normalny obiad z rodziną a często też gdzieś jeździmy więc nie będę się musiała każdemu tłumaczyć, że "a bo ja na diecie" i wymyślać z jedzeniem.


 Dzisiaj właśnie miałam moją niedzielę ;)

Tak jak mówiłam ziemniaki w ziołach i karczek + domowy sos czosnkowy.
Obiado-kolacja.
 


 Pyszne! Ale co za dużo to nie zdrowo ;P jutro już trzymam formę i może jakiś "zielony dzień"

Śniadanko:


3 kanapki chleba Kołodziej z szynką, serkiem topionym, pomidorem + żółta papryka.

II śniadanie:

Płatki, otręby, winogron, banan i jogurt naturalny. 


Ćwiczenia:

Skalpel II
10 min napinania pośladków
150 przysiadów
100x motylek na biust i ręce 
6 min z Ewą
100 wymachów na nogi
30 min hula-hop
30 min spacer

Jutro wraca już moja sympatia! Nie mogę się go doczekać !!! 

Dobranoc;)

9 listopada 2013 , Komentarze (4)

Witam 

 

"Różnica między ludźmi, którzy realizują swoje marzenia, a całą resztą świata nie polega na zasobności portfela. Chodzi o to,że jedni przez całe życie czytają o dalekich lądach i śnią o przygodach, a inni pewnego dnia podnoszą wzrok znad książki, wstają z fotela i ruszają na spotkanie swoich marzeń."

 

Dzień jak każdy,bez rewelacji ;)  Powoli, powoli doprzodu ;)

Jeszcze trochę iAndrzejki a ja nie mam konkretnego pomysłu jak je spędzić.

Z jednej stronychciałabym posiedzieć z K. a z drugiej jak na Andrzejki byłby to zbyt nudnywieczór chyba ;P

Może macie jakieściekawe propozycje ? 

Może macie jakieś ciekawe propozycje ?

 

Jutroniedziela planuję jakiś dobry obiadek zjeść, więcej niż ostatnio. Mam smaka nakurczaka dobrze doprawionego i ziemniaki z piekarnika w ziołach ach... ;P  Coś pysznego zwłaszcza, że wszystko jesttakie fajne chrupiące i pachnie niesamowicie.

 

Zrobięwam smaka i wstawię zdjęcie jak to będzie wyglądać a jutro pokaże co udało sięzrobić mnie ;) 

 

Ćwiczenia:

 Skalpel

200 wymachów

6 min z Ewą

100 przysiadów

100x motylek nabiust i ręce

5 min napinaniapośladków

60 min hula-hop

 

 

Śniadanko:

3 kanapki chleba Kołodziej z szynką, serkiem białym, ogórkiem i papryką _ herbata.

II śniadanie:

Jabłka pokrojone w plasterki i posypane delikatnie cynamonem.

Obiad:

Zupa kalafiorowa z pokrojonymi ziemniakami w małą kosteczkę, ziołami i marchewką.

Kolacja:

Owsianka duża porcja po ćwiczeniach ;) z bananem i winogronem.

 

Wyćwiczonapojedzona umyta i pokremowana.

Koniec na dzisiaj, kolejny dzień bez słodyczy i 2 L wody wypite. Oby były tylko efekty ;)
Mam nadzieję, że za miesiąc lub dwa wrócę chociaż do tej minimalnej formy, która była ;) 





Dobranoc ;)

8 listopada 2013 , Komentarze (10)

"Bo prościej usiąść i jeść niż wstać i ćwiczyć"







 Moja druga połówka pojechała z rodzicami na 4 dni do rodziny do Poznania, z jednej strony dobrze bo każdy będzie miał chwilę dla siebie i oderwie się trochę od codzienności z drugiej ma być ładna pogoda i będę tęsknić 


Dzisiaj cały dzień jestem w biegu, calusieńki ;) ale jakoś mi to nie przeszkadza, jak mam gdzieś iść to idę z myślą, że ciągle robię małe kroki do "lepszej siebie"
Po długim spacerze wpadłam tylko do K. po ostatniego buziaka przed odjazdem i znów poszłam w swoją stronę pozałatwiać resztę spraw.
Komunikacji dziękuje wole się przejść ;)

Ćwiczę i ćwiczę i znalazłam idealny obrazek który do mnie pasuje ;p 


Nie mogę mieć fajnych piersi bo ich prawie nie mam to chociaż skupię się na fajnym tyłeczku ! 



Śniadanko:
Mega porcja owsianki z łyżeczką dżemu truskawkowego.

II śniadanie: 
Jogurt naturalny + siemie lniane i kawałki gruszki

Obiad:
Brokuły, przypieczone ziemniaczki i jajko sadzone + herbatka.

Kolacja:
Jogurt naturalny z otrębami i żurawiną.

Na powrót  K. mam zamiar zaserwować mu jakieś pyszne "coś" i myślę, że dobrym rozwiązaniem będą duże babeczki z kawałkami czekolady albo z środkami czekoladowymi i z lukrowymi serduszkami na górze ;) oczywiście ja je zrobię, mama oceni czy dobre a on je zje ;)

Ćwiczenia:
100 wymachów
10 min napinania pośladków
30 min Skalpel II
8 min na twarde poślady ;p
30 min hula-hop
2 godziny spaceru - trzeba tą końcową ładną pogodę jakoś wykorzystać ;)
150 przysiadów



Kolejny dzień bez słodyczy, 2 L wody wypite, ciałko pokremowane można odpoczywać ;)

Dobranoc.

8 listopada 2013 , Komentarze (2)

 Heeeej ;)

 

Moja motywacja tak do mnie przyszła, że troszkę się na siebie obraziliśmy oczywiście jak zwykle bez powodu tak po prostu źle się zrozumieliśmy i poleciało..  A, że i ja i mój Misiek mamy podobne charaktery, oboje uparci i stawiamy zazwyczaj na swoim to w sekundzie coś się wali ;p

Na szczęście K. jest taki jaki jest i szybko sobie wyjaśniliśmy problemy w komunikacji a ja niestety nie potrafię się powstrzymać od uśmiechania się gdy na niego patrzę albo o nim myślę ;)

I chociaż po tym jak wyszedł ode mnie miałam ochotę zjeść wszystko co było w kuchni to po wymianie paru sms i ogarnięciu sprawy, że jednak nie mamy siebie dość przeszło jak ręką odjął.

Jest moim lekarstwem jednak na wszystko ;)

 

Dobrze, że póki co tego nie czyta bo by się pewnie bardzo zdziwił ;P

 

Dzisiaj kolejny dzień mogę odhaczyć  swoim pamiętniku na zielono, zero cukru nawet kiedy K. jadł i tak mu się buźka cieszyła a ja nie mogłam ;D teraz częściej będę mówić stanowcze NIE ! ;D


Ćwiczonka na dziś: 

Skalpel 50 min

400 wymachów nogami

100 przysiadów

5 min napinania pośladków

6 min z Ewą

5 min ćwiczeń z  motylkiem na ręce

30 min hula-hop

30 min spacer 


Śniadanko:

Owsianka z dżemem tym razem wiśniowy.

II śniadanie:

3 kanapki na chrupkim chlebie z serkiem białym, szynką papryką i jeden duży pomidor.

Obiad: 

Kurczak pieczony, jajko sadzone, brokuły, kasza + biały sos z serka topionego.

Kolacja:

Płatki i otręby z jogurtem naturalnym i morelami suszonymi.


Woda detoks już prawie wypita ;P cytryna duża, ogórek  + imbir lub listki mięty i odstawiamy na kilka godzin. Czy to coś daje? Nie wiem tak szczerze ale czasem lepsze to niż ciągle woda czy herbata ;)

 

2 L wody wypite ;) ciałko pokremowane i wymasowane, lekarstwa połknięte i witaminy też więc można iść słodko spać.


A tutaj jeszcze mój pięknie opalony brzuszek, który robi się coraz bielszy i nie jest już taki ciemny ;(

Przed wakacjami i po ;) 

W te wakacje planuje powtórkę ! 


Dobranoc 

6 listopada 2013 , Komentarze (4)


Pozytywnie.

 

Szkoda tylko, że to dopiero 1 dzień a nie ostatni bo pewnie nie jeden raz moje nastawienie się zmniejszy :)  Jutro dzień z moim K. a potem będę  musiała trochę poczekać na kolejne spotkanie więc oby nakręcił mnie pozytywnie ;) <3

 

Śniadanko:

Owsianka z łyżeczką dżemu truskawkowego i rodzynkami.

II śniadanie:

2 jabłka starte z marchewką.

Obiad:

Kasza z sosem szpinakowym robionym na serku topionym i jogurcie naturalnym z kawałeczkami kurczaka + ciepła herbata.

Kolacja:

Jogurt naturalny z ziarnami zbóż i płatkami śniadaniowymi i żurawiną + herbatka.

 

Ćwiczenia:

30 min Skalpel II

100 przysiadów

30 min hula-hop

 

Peeling i kremowanie na dobranoc zaliczone ;)

 

Teraz trochę motywacji dla mnie i dla was ;) 




Życie nie jest po to, żeby się poddawać, nie ?  

6 listopada 2013 , Komentarze (6)

Witam ;)

 

Nie było mnie tutaj tak długo. Tyle się zmieniło nie tylko na portalu ale ogólnie u mnie. Myślałam, że dam sobie radę bez zapisywani tego co i kiedy jem i tego jak ćwiczę. Niestety jak zwykle wyszło inaczej ;) moja systematyczność  tak samo jak wytrwałość bardzo szybko wskoczyły na poziom ZERO.

 

I znów przykre sprawy sercowe, znów brak wsparcia, problemy w rodzinie i w szkole i znów to samo i ja znów z wagą 80 +.... Znów bo przecież nigdy nie potrafię doprowadzić czegoś do końca tylko poddaje się kiedy tylko pojawiają się problemy.

 

Jest dobrze to jest dobrze, jest źle to jest tragicznie.

 

Oprócz maksymalnego wzrostu mojej wagi i to, że znów stałam się chomiczkiem na buzi zmieniła się jeszcze jedna rzecz.

Znalazłam to, czego każdy szuka i powinien znaleźć ;)


 Poznałam mojego K.

Doczekałam się tego aż poznam kogoś kto będzie sam od siebie pisał  sms-y na dzień dobry i dobranoc, kto pyta jak się czuje,  kto się interesuje mną, moimi osiągnięciami oraz problemami, kto ma dla  mnie zawsze czas, nawet jeśli ma go bardzo mało w ciągu dnia to  znajdzie chwile żeby przyjechać "na buzi" ;)  

Ktoś kto daje mi z siebie tyle samo ile ja daje dla niego a czasem nawet więcej. Ktoś podobny do mnie, z kim mogę porozmawiać o wszystkim i robić tak wiele rzeczy razem i tak często być z nim blisko. Po tylu niepowodzeniach dostałam to czego tak  bardzo chciałam tej "normalności" przyjaciela i chłopaka w jednej osobie.

 


Tego się nie da opisać, bo żadne słowa nie wyrażą tego co czuję do niego i tego jak bardzo doceniam to co dla mnie robi i jaki jest. Wyjątkowy i kochany :)

 

Miłość miłością ale to mnie nie odchudzi ;p nie sprawi, że będę piękna i zgrabna tak samo jak czarne ubrania wyszczuplają ale nie sprawia, że stracę 10 kilo ;p

 

Ten pamiętnik to moje wspomnienia dlatego nie chce go usuwać i zaczynać od nowa, zdjęcia i wpisy zostawię tak jak były, będą moją dodatkową motywacją, szkoda, że wtedy miałam zamknięte oczy i w lustrze widziałam się nadal jako 100 kilowa dziewczyna ;)

 

Jeszcze jedna rzecz wróciła do ładu, moje włosy po nieudanej próbie rozjaśniania i farbowania wróciły w miarę do normy, czekam aż całkiem mi odrosną i wróci mój naturalny kolor ale już przynajmniej nie są pomarańczowe tak jak w ostatnim wpisie, okropność  ;)

 

 


Dzisiaj przede mną pierwszy dzień z ćwiczeniami i poprawnym odżywianiem się. Jutro dodam wpis opisujący jak będzie wyglądać moja praca nad sobą (+ zdjęcia) na najbliższy miesiąc i tak aż do wakacji bo mamy w planach z K. pojechać na nasze wspólne wakacje sam na sam nad morzem i nie mam zamiaru się ograniczać a w stroju chcę chodzić bez krępowania się ;) Dużo osób uważa, że okres jesieni i zimy jest najlepszym czasem na zmiany tylko trzeba znaleźć w sobie siłę i ochotę. 



Muszę się w to powoli wkręcać, w końcu mam kogoś kto jest moja prywatną motywacją. A zmiany, które się komuś podobają i które ktoś docenia są najlepszymi zmianami.

Tyle.. ;) 

Pozdrowienia dla moich dziewczyn, które trwają nadal w swoich postanowieniach i dążą do wyznaczonych celów pomimo małych lub większych potknięć, przeczytałam już wasze wpisy i wszystkie nowości jesteście niesamowite - gratulacje ;) 

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.