Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nic ciekawego

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6604
Komentarzy: 53
Założony: 27 listopada 2009
Ostatni wpis: 9 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
colina26

kobieta, 41 lat, Klinte

170 cm, 87.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 marca 2017 , Komentarze (8)

dzis waze wiecej niz przed ciaza ale kazde kilo jest warte mojego szcescia. PCOS sprawia ze nie jest nam latwo napewno schudnac ina pewno uwierzyc ze jestesmy w stanie byc mama. Ja dzis jestem , moje dziecko ma dzis ponad dwa latka , zdrowa piekna i szczesliwa mala lobuziara. Bez stymulacji ,bez zabiegow. Szescie i troche rozsadku. Jakie maie doswiadczenia? Ja wiem ze dieta z mala iloscia weglowodanow to klucz do sukcesu. 

9 marca 2017 , Komentarze (6)

dzis rok- nie moze i dwa lata albo i wiec w sumie mam wraznenie jakby to bylo cale moje zycie. waga to jakas masakra cos co mnie przesladuje i wciaz mi nie pozwala poczuc sie wolna ....czasem mam dosc i nie wiem jak mam reagowac czasem nawet nie chce mi sie myslec albo nawet i czuc co czuje. chce mi sie ryczec 

6 maja 2014 , Komentarze (6)

Czesc Dziewczyny....:)

Pisze tego posta aby dodac otuchy wszystkim tym co choruja na PCOS. Ja dostalam diagnoze w wieku 17 lat i od tego czasu moje zycie zmienilo kierunek i obralo dosyc dziwny bieg. Z biegem lat i bycia w stalym zwiazku nie wirzylam ze uda mi sie byc matka i dlatego tez odpychalam odemnie ta mysl wmawiajac sobie ze sie nie nadaje lub poprostu nie chce. Tak sobie zylam wiele lat z taka mysla wciaz przekonana ze nic z tego nie bedzie. Cale zycie mialam nadwage do czego przyczynia sie PCOS . Jak widzicie w moim pamietniku pare lat temu zaczelam sie odchudzac i udalo sie. Schudlam do 73 kilo i mialam bmi25. ale mysl o byciu mama nie wchodzila w gre. Nie chcialam nadziei i nakrecania sie. Bralam wciaz tabletki zeby miec chcociaz okres i czuc sie kobieta. Rok temu zaczelam nowy zwiazek po paru dlugich i nieudanych. Jak moj partner zaczal mowic o dzieciach bronilam sie i mowilam ze mam jeszcze czas i tak w ogole nie wiem czy chce. W wrzesniu skonczylam z tabletkami zeby zrobic sobie przerwe. I jak zwykle okres sie nie pojawial przez miesiac drugi trzeci az do poczatku stycznia. W styczniu zle sie czulam wzielam urlop z pracy bo pracuje w sluzbie zdrowia. Myslalam ze zatrucie lub zaparcie. Nie umialam nic jesc ani pojsc do toalety. Pare dni meki i rozmowy z lekarzami. W koncu zostalo tylko zrobic test. Nie chcialam bo wiedzialam co pokaze, ale zmusialm sie i poszlam do apteki. Zamknelam sie w lazience i pamietalam to uczucie, ale musialam zrobic test dla pewnosci. Ledwo co nasiusialam a tu baaaaaaa nogi mi sie ugiely usiadlam na podlodze.....Ciaza....nie wierzylam. Plakalam z szoku chyba 15 minut...To mozliwe nawet jesli nie wierzysz....Nie wierzyalam przez dlugo.....nawet nie chcialam mowic bo myslalam ze to pomylka....zrobilam pierwsze usg drugie i trzecie....ciezko uwierzyc....dzis wierze bo moje male serduszko pokazuje mi ze jest w moim brzuszku i kopie mnie na okraglo. Dzis jestem w 24 tygodniu. Termin mama na 3 wrzesnia. To ze zaszlam w ciaze to na pewno zasluga ze schudlam i duzo sie urszalam. Nie musisz byc chuda bo ja nie jestem ale ruszaj sie i staraj sie zyc zdrowo to cud na ktory sama zapracujesz bez lekarstw i stymulacji. Ja w to wierze.!!!!! jezeli macie pytanie na wszystkie odpowiem  

10 listopada 2013 , Skomentuj

Wiem ze czesto unikam jedzenia po za domem i staram sie od rana ograniczac jedzenia ...doprowadzam sie do stanu gdzie glod zaczyn mnie przesladowac....kiedy wracam do domu zaczynam sie obzerac i trace kontrole
Czynniki ktore wplywaja na moje zachowanie;
-stres i uciazliwe sytuacje
-swiadomosc ze jem niezdrowe o niedobre rzeczy ktore sa mi zabrionione'
-samotnosc i bycie samemu
-smak na cos szczegolnego
-ciagle myslenie o jedzeniu
-glod
-spotykanie innych ludzi i zblizajace sie wyjscia lub szczegolne okazje

9 listopada 2013 , Komentarze (4)

Niestety malo sie o tym mowi ale co raz czesciej odchudzanie staje sie choroba i zaburzeniem w funkcjonowaniu. Wszystko to dlugotrwaly proces ktory moze skonczyc sie tragicznie. W trakcie odchudzania zabraniam sobie samej jesc rzeczy ktore wiem wplyna na wzrost mojej wagi po czym szybko obraca sie to w ogromna ochote i pociag do jedzenia. Najpierw czuje uwolnienie i prawie mam odczucie ze jestem na hayu kiedy zjem to czego sama sobie zabronilam... pozniej nie potrafie sie opanowac i najadam sie az do mdlosci. Pozniej niestety mam wyrzuty sumienia i jestem zla na sama siebie, Wtedy decyduje aby zwymiotowac..... czasem placze kiedy to zrobie a czasem odczuwam ogromna sile jakbym miala kontrole nad wszystkim....ale teraz wiem ze jej nie mam. Pisze to dlatego aby pomoc sobie samej. To choroba ktora jest pelna wstydu. Zamykanie sie ukratkiem w toalecie i ukrywanie sie przed bliskimi to straszne. Nikt nie wie co przezywam bo potrafie swietnie sie ukrywac. Nikt nie ma pojecia co mi dolega bo po mnie nie widac. To nie anoreksja gdzie widac spadek wagi ...tutaj tak naprawde nie mozna odczytac ze ktos ma takie problemy dlatego ja juz z tym problemem walcze ponad 3 lata. Czasem mam wrazenie ze jestem sama z tym problemem. Ciekawe czy tak jest ? Dzis zdaje sobie sprawe z tego ze jestem chora i staram sie z tym walczyc. Kupuje ksiazki i czytam a teraz pisze tutaj bo podobno pomaga pisanie i czytanie samej siebie.....

18 września 2012 , Skomentuj

Sniadanie
- 250 ml jogurtu 0,5 ok 100 kcal
- maliny 130 gram ok 60 kcal
- herbata zielona z miodem ok 30 kcal
- pistacje 20 ok 120 kcal

Sniadanie 2
- 2 kromki pelnoziarniste 160 kcal
- plaster  sera zoltego chudego ok 66 kcal
- twaróg ok 30 kcal
- ogórek 20 kcal

Przekaska
- wasa z serkiem 160 kcal
- woda z witaminami 80 kcal

Obiad
- mieso wołowe udziec 130 kcal
- 1 dl ryzu gotowanego basmati 90 kcal
- mizerja na chudej smietanie 40 kcal
- slonecznik 20 ok 120 kcal

ok 1250 kcal - joga och zumba

16 września 2012 , Komentarze (1)

wstalam o 6.45 i jestem teraz w pracy dzis o 11.00 mam dostac plan diety...ciekawa juz jestem jak ta lala :D

15 września 2012 , Komentarze (1)

Nie wiem czy ktos to przeczyta, ale jesli tak to zaproponuje wam dwie super ksiazki do przeczytania , ktore odchudzaja! Szukalam pomocy w motywacji i wsparciu psychicznym, ale chyba tego czego najabardziej potrzebowalam bylo zrozumienie samej siebie. W sumie czesto czulam sie samotna z moim problem i wciaz w sumie czasami tak sie czuje. Jako pierwszy krok do tego aby walczyc z nadwaga bylo uswiadomienie sobie ze mam problem i to bardzo powazny. Nigdy nie mowilam nikomu w otoczeniu jakie mam podejscie do jedzienie i jak patrze sama na siebie, ale uwierzcie mi ogromnie mi pomoglo jak powiedzialam mojemu chlopakowi i mojej rodzinie jaki mam problem. W sumie myslalam ze jedzenie to jakas forma pomocy i rekompensaty za to co sie dzieje w moim zyciu. Jednak tak naprawde krzywdzilam sama siebie i zadawalam sobie nieswiadoma kare. Czasem kiedy mialam poczucie ze za duzo zjadlam i czulam sie winna wymiotowalam i caly cyrkiel zaczynal sie odpoczatku. Wcale nie czulam sie winna gdy zwymiotowalam , wrecz przeciwnie czulam sile i poczucie kotroli nad tym co jadlam i ze moglam jejsc wszystko az sie zzygam (sorry za text). Niedawno jednak moja psychika juz tego nie wytrzymala i zaczelam szukac pomocy. Poszlam do psychologa i kupilam dwie ksiazki. Jezeli chcecie ich tytul napiszcie na ´meila to wam wysle. To tyle na dzis  

14 września 2012 , Komentarze (2)

Mój tytuł jest celowo dwuznaczny ponieważ zdałam sobie Ostatnio spraw z tego iz moje życie zaczyna się z myślą o wadze i kończy mam na myśli oczywiście każdy dzień. To już chyba przerodziło się w jakaś obsesje albo i nawet chorobę. W zależności ile waże nastraja się mój humor i kontynuacja dnia. Obsesyjnie wazenie i kontrola każdego grama sprawia ze już sama sobie z tym nie radzę . Dziś wróciłam do vitalia żeby być z tymi osobami co maja podobny problem. Chce schudnąć aby moje życie się odmieniło i żebym w końcu zaczęłam żyć pełnia życia. Ostatnio zdałam sobie sprawę ze moje związki cierpią na tym ile waże. Mam wiarę ze uda mi się to zmienić 

17 września 2011 , Komentarze (6)

Okej kochane...nie ma latwo ...nie jest latwo , ale walcze nadal . Trenuje 6 razy w tyg plus dieta....nie jestem na bardzo scislej diecie bo trenuje , ale staram sie liczyc kalorie zeby nie bylo za duzo plus omijam duzo zarcia co jest tak zwanym fast foodem ...a dlaczego ? bo jest mi po takim zarciu tylko niedobrze i czuje ze nie zjadlam nic co by mi dalo jakies wartosci. Raz w tygodniu mam uczte i jem co chce zazwyczaj w niedziele albo sobote :). Czuje sie swietnie...kondycja duzo lepsza....jestem silna no i mam miesnie tui tam :) zostala mi polowa drogi mam nadzieje ze do konca roku sie uda ... dodam tez jakies fotki...caluski 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.