Dziś rano waga pokazała 66,3. Cudnie. Jestem szczęśliwa, mimo, że wiem, że to malutki sukcesik w morzu tego, co mam do zrzucenia. Ale małe kroczki są ważne, aby osiągnąć duży cel. Wczoraj zrobiłam na rowerku 40 km. Dziś myślę, że może chociaż 20 się uda. W zeszłym tyg miałam postanowienie, że w przeciągu tygodnia zrobię 60 km na rowerku, a w rzeczywistości zrobiłam jakieś 90. W takim razie od dziś do kolejnej niedzieli będzie to 100 km. A co.
W czwartek jadę do rodziców, mam już urlop no i pełną parą ruszają przygotowania do ślubu. Tak więc zapakuję rower w bagażnik samochodu i tam będę jeździć. :)
Miłej niedzieli :)