Nadal jem mało, ale dziś wskoczyłąm na wagę i ona się niestety zatrzymała. Xle mi z tym bo się naprawdę staram a tu nic. We wtorek idę na pielgrzymkę. 12 dni maszerowania. Spalę na bank duuuuuuużo kalorii i mam nadzieję, że po powrocie zobaczę ze 2 kg mniej.
Kurczę, moje serduszko nadal wariuje... Zmęczona już jestem tym wszystkim... I nieogarniam delikatnie mówiąc...
LuiKa
22 lipca 2011, 19:25idz,idz! masz grzechy to idz:)):D buuuzka;*
patih
22 lipca 2011, 15:42tylko nie podjadaj na pielgrzymce!