Wróciłam. Pielgrzymka rewelacyjna, polecam, choć w tym roku była wyjątkowo dziwna. Na 100% przytyłam. Nie wiem ile bo mam @ i nie chcę wchodzić na wagę ale czuję, że kg jest wiecej. Jechała z nami w tym roku kucharka, jedzonko ciągle mieliśmy podstawiane pod nos więc się jadło. Niedobrze... No ale cóż, nie można się załamywać, tylko brać się w garść i walczyć dalej. Wesele siostry zbliża się wielkimi krokami.
Powolutku ponadrabiam zaległości w czytaniu waszych pamiętniczków.
Buziaki Kochane. Spalamy tłuszczaka :)