Skonfigurowałam dziś licznik przy rowerze i teraz mierzy dobrze. Okazało się, że do pracy nie mam 1,5 tylko 2. Tak więc sporo ten mój licznik oszukiwał. Teraz jest ok.
Wczoraj pojechałam do koleżanki na działkę. Oczywiście rowerkiem. Jechałam 1,5 godz w jedną stronę. No i tak sobie dziś uśmiechnięta wchodzę na wagę z myślą, że wreszcie będzie coś mniej a tu dupa. 68 kg. Załamałam się. Nie wiem o co chodzi. Zrobiłam wczoraj na tym rowerze około 25 km a tu takie coś. Wymiękam na samą myśl o tym jaka waga będzie jutro :(
Poza tym miałam dziś zrobić badania lekarskie do pracy, bo w sierpniu mi się kończą, czekałam na szanowną Panią Doktor pół godziny i po tym czasie pielęgniarka przyszła i powiedziała, że jednak pani doktor nie będzie dzisiaj. Boże jakie to nie szanowanie czyjegoś czasu. Pomijam szczegół, że byłam umówiona na wizytę. Brak słów.
Byłam też u dentysty. 2 tyg temu, podczas usuwania ósemki (przez chirurga, bo z komplikacjami) to uszkodzili mi plombę w siódemce. I ta zaczęła mnie boleć. Okazało się, że to grubsza sprawa i będę musiała iść na jeszcze kilka wizyt. Normalnie zbankrutuję.
Jeśli chodzi o dzisiejsze jedzonko to oprócz 1 cukierka miętowego i 15 prażynek solonych było ok. Liczę na cud i jutrzejszy powrót do wagi sprzed 2 dni.
Muminka00
24 lipca 2014, 12:23Ja się ważę raz w tygodniu... chociaż teraz od miesiąca nie widziałam wagi i aż strach się bać co wskaże :P Będzie dobrze...może przez upały zatrzymała Ci się woda ...
Muminka00
24 lipca 2014, 12:23Ja się ważę raz w tygodniu... chociaż teraz od miesiąca nie widziałam wagi i aż strach się bać co wskaże :P Będzie dobrze...może przez upały zatrzymała Ci się woda ...
agusia88aga
23 lipca 2014, 22:59Nie waż się tak często! Lepiej się mierzyć co jakieś parę tygodni.
biedrona5
23 lipca 2014, 21:57Dziękuję za słowa wsparcia. Wiecie, nie liczę ze po 1 dniu nie wiadomo jak schudnę, ale to był 3 długi rowerowy dzień i myślałam, że chociaż 0,10 kg spadnie, a tu 0.70 na plusie. o takie demotywujące. Nie poddaję się, jutro ruszam w dalszą drogę. W tym tygodniu planuję wyrobić plan 60 km. :)
krupiks
23 lipca 2014, 20:25U mnie zawsze po większym wysiłku waga jest na plusie. Odczekaj kilka dni i wtedy się zważ! Trzymam kciuki! :*
blondiblue22
23 lipca 2014, 20:17Ja dziennie robiłam po 20 km... nie licz na wielkie spadki po jednym dniu. Woda po wysiłku zatrzymuje się w organizmie.Wejdź na wagę po tygodniu po regularej aktywności i po dwóch dniach regeracji, a na pewno się nie zawiedziesz