Nie wiem poraz który, ale wracam, bo chcę schudnąć. Dla siebie, dla zdrowia, bo jestem katoliczką, a moje ciało jest świątynią Boga! :) Boże proszę Cię o pomoc w odchudzaniu!
Najpierw chcę schudnąć poniżej 100 kg. Nie chcę wybiegać w przyszłość i myśleć jak to będzie jak schudnę więcej. Najpierw chcę skupić się na najbliższym celu. Zważyłam się już chyba po posiłku, więc jest napewno waga z nadwyżką.
Wdrożyłam już dietę, którą też cały czas dopracowuję. Dobrze by było zacząć się ruszać bardziej intensywnie. Dzisiaj byłam na spacerze około godzinnym.
Nie chcę rezygnowac ze słodyczy, zamiast tych typowych, kupuję sobie batony białkowe bez cukru bialego. Lepsze to niż pełnocukrowe słodycze z białym cukrem.
Dzisiaj późno wstałam, więc i mniej kalorii zjadłam.
Moje posiłki dzisiaj:
1: owsianka na mleku z cynamonem (~ 450 kcal)
2: potrawka meksykańska (~ 650 kcal)
3: baton proteinowy (190 kcal)
4: będzie pomidor z serem mozzarela + pozostałości z obiadu (~300 kcal + 300 kcal= 600 kcal)
Bilans dzienny: 1890 kcal - spacer 1h ~ 300 kcal = 1590 kcal
Trochę za mało tych kalorii. Ale dopiero od niecałego tygodnia jestem na diecie. Najtrudniej dla mnie jest zmobilizować się do ruszania się.
Obliczyłam, że moje zapotrzebowanie kaloryczne wynosi 2400 kcal przy założeniu, że będę ćwiczyć 2-3 x tydzień. Z tymi ćwiczeniami jest kłopot u mnie. Ale pewnie na początku jest trudno, a z czasem może nawet polubię być w ruchu. Chcę zadbać o swoje zdrowie. Przy mojej wadze są problemy zdrowotne, a ja jestem młoda kobitka!