Slow mi brakuje na to zachowanie, które tu opisałam. Ogólnie widać, że teść łagodniej e, ale to jest straszne, co zrobił. Rozmawiałam wczoraj z koleżankami i jedna mówiła, że jej syn już próbuje być na diecie, choć ma 4 lata. Ma brata bliźniaka i babcia zawsze komentuje, że jednego to można podnosić a drugi to jest za ciężki. Ona też nie wie, co zrobić. Rozmawialiśmy o komunikacji, o tym co lubią jej dzieci jeść i że z jednej strony naładują jej jedzenie, a z drugiej strony niektóre z jej dzieci wola słodzone płatki. 5 ludzi w domu i 3 obiady. Moja przyjaciółka też mówiła, że jedna z bratanic też chodzi i mówi, że musi jeść mniej. Ale nie wiedzą skąd przyszła z takim pomysłem. I jak z nią rozmawiać poza gadaniem starszego pokolenia typu "jesteś dzieckiem to się nie znasz", "daj spokój głupoty gadasz" itp.
Jakiś czas temu słuchałam tego podcastu. Może on którymś z was da jakieś odpowiedzi. Ja się naprawdę nadal cieszę, że nie mam dzieci. Bycie rodzicem to pole minowe.