....ano jak w tytule....pozarlam dzis plaster zoltego "krolewskiego".....widocznie potrzebowalam....jakos sobie specjalnie wyrzutow nie robie, ale podaje do publicznej wiadomosci co by nie bylo, ze fanatykiem jakims jestem :P:P:P
....na privie kilka osob pytalo mnie co tak naprawde jem....jakos nudno tak odpisywac jedno i to samo kazdemu wiec na przykladzie dzisiejszego dnia zapodam moje menu :)
- wstaje okolo 8 rano i wypijam litr wody z cytryna
- pol litra zabieram z soba w trase....biegne srednio od 8 do 10km.....w zaleznosci od trasy
- po treningu sniadanie : 3 banany, duza sliwka i nektarynka
- drugie sniadanie 2 banany, szpinak ( pol paczki ) i gruszka
- lunch : salatka ze szpinaku, swiezej figi, 1/2 avocado, oliwek i pomidorow
- podwieczorek : mango
- kolacja : banan, sliwka, gruszka i szpinak ( pol paczki )
....w miedzyczasie z reguly woda i herbatki ziolowe....co drugi dzien litr wyciskanego soku z marchwi i owocow roznych....
....dzisiaj zrobilam jeszcze 30km rowerem i chyba organizm potrzebowal czegos niezdrowego hehehehehhe......no ale przeciez od pysznego "krolewskiego" nikt jeszcze nie umarl ....prawda??