Za półmetkiem 80 dni dookoła sylwetki! Moja przerwa w intensywnym
odchudzaniu odebrała mi prawie 10 cennych dni, grrr... Straszna sprawa,
ale nic to - dalej na dobrym torze!
Dziś byłam na interesującej rozmowie o pracę - dorywczą, bo dorywczą, ale może wyniknąć z tego coś naprawdę fajnego. Prawdopodobnie w przyszłości opowiem coś więcej, jeśli sprawa nabierze rozpędu.
Zasmakował mi melon
- a myślałam, że nigdy się nie przekonam. Zawsze wydawały mi się mdłe i
bez smaku albo o aromacie mydlanym, ale ten był słodki i całkiem
orzeźwiający. Odmiana "galia", okrągły jak piłka. Okazuje się też, że ma
całkiem niedużo kalorii. Dziś zapoluje w sklepie na kolejny.
Od dziś robię zestaw ćwiczeń Focus T25
- faza alfa, dziś było 25 minut intensywnego cardio. Nie powiem, żeby
poszło mi idealnie, ale podobało mi się. Energiczne, pobudzające, zegar
tykający od 25 minut do 0 w rogu pomagał się mobilizować ("Już prawie
pół zrobiłaś, nawet nie wiadomo kiedy, przecież teraz nie odpuścisz!",
"Tylko 10 minut, daj z siebie wszystko! 10 minut nie wytrzymasz?").
Zobaczymy jak będzie dalej. Wiem, że na pewno w późniejszych fazach jest
sporo pompko-podobnych rzeczy, których nie mogę robić, ale po prostu w
zamian będę robić planki i machać hantlami, jakoś to będzie, grunt to
się ruszać.
Zaczynam też działać z planem Odchudzanie na Zawołanie.
Podobnie jak kiedyś, nie będę specjalnie trzymać się podawanych w nim
produktów, ale za to będę starać się realizować pozostałe założenia - 4
posiłki dziennie, część węglowodanowa, część białkowa, część mieszana -
zgodnie z rozpiską, zależy od dnia. Pamiętam, że pomagało mi się
zmobilizować do trzymania zasad, no i chudłam ok. kilograma na 10 dni, a
to szybsze tempo, niż moje osiągnięcia z ostatnich tygodni. Czy zrobię
jeden cykl, czy po prostu 4 aż do końca swoich 80 dni - zobaczymy,
zależy, jak mi będzie pasował taki tryb.
Wracam na dobry tor, zobaczycie! Tylko czemu znów jest tak upalnie, że człowiek na chwilę wyjdzie i już jest mokry?
Kto przeczytał, meldować o swoich postępach koniecznie! Czasami mi się wydaje, że prawie nikt tu nie zagląda i czuję się samotna.
Utwór na dziś - Dorota Osińska
"Nasz codzienny psalm". Niezwykle pozytywny, emocjonalny i prawdziwy.
Uwielbiam jej muzykę, potrafi we mnie wzbudzić tyle różnorakich uczuć,
jak rzadko kto - wzruszyć, dać nadzieję, spowodować nostalgię i
zamyślenie... Cudowny wokal i fantastyczne teksty, polecam!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Tych meldujących się i tych przechodzących po cichutku.