Hejka wszystkim! 4 października będzie 3 miesiąc odkąd zaczęłam inaczej się odżywiać. Ze względu na to, że pomiary prowadzę co niedzielę postanowiłam zrobić małe zestawienie tego jak było na początku a jak jest teraz. Zmiany są duże :) Do przodu jestem już 15,4kg. Niedawno kupiłam gazetkę BeActive z płytą Ewy Chodakowskiej Slim Fit za 30zł. Płytka bardzo fajna i w końcu są ćwiczenia, które nie obciążają mi kolana i nie robią meksykańskiej fali z mojego biustu Niestety do tej pory nie znalazłam dobrego biustonosza sportowego. Moim problemem teraz jest to, że pod biustem potrzebuję 80cm, a w biuście miseczkę F. Sportowe marki niestety poszły na wygodę i biustonosze są w roziarach od XS do XL, gdzie XL w biuście jest za małe, a pod biustem za duże. Także wszystkie skoki odpadają. W tym tygodniu były 2 dni intensywniejsze, ale były też duże grzeszki. A mianowicie w niedzielę byliśmy na basenie, w ciągu 35 minut przepłynęłam 1250 m, w poniedziałek natomiast byliśmy przez godzinę na trampolinach. Rany nie wiedziałam, że da się na tym aż tak zmęczyć. Po godzinie byłam bordowa jak burak i szybko nie chciało zejść W piątek spróbowaliśmy pójść na Jumping Fitness, na którym za godzinę czasu mieliśmy spalić 1000 kcal. Niestety ćwiczenia nie były dla mnie odpowiednie ze względu na kolano i musiałam się przy każdym skoku zastanawiać, czy wyląduję prawidłowo, więc zrezygnowaliśmy. W piątek też do Rzeszowa przyjechały Food Trucki. Pozwoliliśmy sobie na grzeszki w postaci Hamburgera z bekonem (połowa), pierożków tybetańskich (ja 3 chłopak 7), złote paluchy churros z sosem karmel (po 4 sztuki) i mini pączki (ja 5, chłopak 7). Niestety na piątku u nas się nie skończyło i postanowiliśmy wrócić w sobotę po porcyjkę pączusiów dostaliśmy 3 w gratisie więc wyszło po 7,5 pączusia na głowę. Po takich grzeszkach postanowiliśmy spróbować Pringelsy ze względu na promocyjną cenę. Jak widać grzeszki straszne, ale chwilka waga poleciała w dół. U mnie w poprzednim tygodniu było 78,8, a teraz jest 77,64, natomiast u chłopaka było 89,15 a jest 88,27. Różnica między nami jest taka, że ja dodatkowo ćwiczę. Oczywiście jak co niedzielę zjedliśmy na śniadanie omlet - tym razem z większą liczbą dodatków dżem truskawkowy, miód, nutella i banany. Zawsze robimy 2 omlety, każdy z dwóch jaj. Ze względu na to, że nie jestem w stanie zjeść całego to chłopak zjada 1,5. Jakby ktoś chciał przepis to 2 jajka, 3 łyżki mleka, 2 łyżki mąki, masło do smażenia. Jajka rozdzielamy na żółtka i białka, do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy, do żółtek dodajemy mąkę, mleko i mieszamy składniki. Gdy obie masy są gotowe to delikatnie je łączymy i smażymy na małym ogniu z dwóch stron A oto efekt:
Teraz przyszedł czas na porównanie wymiarów.
Pomiar Było: Jest: Różnica
waga 93 77,64 15,36
szyja 36 33,5 2,5
biceps 32 26,5 5,5
biust 119 101,5 17,5
talia 102 82,5 19,5
brzuch 112 90 22
biodra 114 98,5 15,5
udo 59 50,5 8,5
łydka 39 35 4
Różnica jaka minęła w ciągu tych 3 miesięcy to 15,36kg zrzucone i 95cm stracone!
Następny pomiar w kolejną niedzielę Pilnuję cały czas pór posiłków oraz tego, aby pić co najmniej 0,03l na 1 kg masy ciała Bez diety widać efekty, ćwiczenia też nie są jakieś skomplikowane, dopiero od 2 dni ćwiczę z Ewą Chodakowską, ale dzisiaj odpuszczam - mam takie zakwasy w łydkach, że nie mogę chodzić