21 dzień PiCH - waga 77,9 (spadek w tym tyg - 0)
3 tydzień PiCH zakończony. Zerowy spadek - czyli utrzymanie wagi. Stabilizacja - stagnacja. Może być. Grunt że nie wzrosło.
Za chwilę znów ruszam do pracy. Potem na urodziny do babci. Łatwo nie będzie.
jabłko, marchewka, kawa
jogurt naturalny
kasza jęczmienna z grzybami
20 dzień PiCH
Dziś powtórka z rozrywki - ciężka praca 8-20 a może i dalej. Jutro podobnie, a potem poniedziałek... i znów cały tydzień przede mną. Z utęsknieniem czekam kolejnego piątku.
Rany, jak ja się cieszę, że na co dzień pracuję za biurkiem... Wystarczy jeden dzień szarpania się z eksponatami i jestem wrak ;/
marchewka, 2 jabłka, kawa
sałatka makaronowa, z tuńczykiem, pomidorem, oliwkami i czerwoną fasolą
drożdżówka, słodycze - świadomie sięgnęłam - to tylko jednorazowy zwrot akcji :)
Ruch - parę godzin biegania po schodach :)
Oczywiście nie wliczam do PiCH bo to praca a nie ćwiczenia.
19 dzień PiCH
i 0,5 kg na plusie, wrrr. (78,7 - niedobra ta waga, niedobra...).
Ćwiczę regularnie i intensywnie, założeń a'la MM się trzymam.
Spadało pięknie - bo wiadomo - szok po odstawieniu słodyczy i innych słodkich świństw.
Przestało spadać - bo to już nie wystarcza, wiem o tym.
Muszę jeszcze skorygować wielkość porcji, więc spróbuję znów trochę podliczać kalorie.
kawa z mlekiem 40, 2 marchewki, 2 jabłka - 150
warzywa meksykańskie z patelni 210, woreczek ryżu 350 (przesadziłam... jadłam na raty) - 560
razowe ciastka, kawa
figi - nie napisze ile...
razowiec z serkiem
A już mi się nie chce liczyć.... W pracy parę godzin biegania po schodach z eksponatami. Kręgosłup woła o pomstę... Po powrocie do domu tylko leżałam i wcierałam maści p. bólowe. Ćwiczeń i zadania brak.
Ta paczka fig była balsamem na duszę :)
18 dzień PiCH i błąd za błędem...
Jakie błędy? Żywieniowe niestety.
Luby otworzył nowe płatki - zjadłam na śniadanie, ale w trakcie czułam, że coś nie tak...
Sam cukier :( No i potem się zaczęło - chcice i zachcianki, słabości i omdlewanki.
To banan, to jogurt, których już nie jadłam od prawie 3 tygodni, wrr.
Tak czy inaczej - batalie wygrałam - dzień dietowo zaliczam (choć się jeszcze nie skończył) - bo w końcu po słodkości nie wyciągnęłam ręki.
Ale muszę uważać - jak widać wystarczy mała ilość cukru, żeby "popsuć krew".
jogurt naturalny z musli, kawa, banan
chleb żytnio-razowy + dodatki (ser wędzony, surówka)
jogurt smakowy, kawa, orzeszki
ryba z pieca, gotowany brokuł
2 jabłka
żytnio-razowy z białym serkiem i szcypiorkiem
i idę ćwiczyć - bo coś za dużo tego żarła... (grunt, że w ramach założeń diety no ale...)
ponad 1h marszobiegów, stepperek, pośladkowe, uff.
17 dzień PiCH
Waga bz. - czyli jak wskoczyło 78,2 - tak stoi. Jestem cierpliwa - nie dam się wyprowadzić z równowagi :)
kawa, jabłko, 2 marchewki
jogurt naturalny, 3 mandarynki
kasza jęczmienna z sosem z grzybów suszonych
żytnio-razowe zapychacze :) kawa
pieczywo chrupkie żytnie, z serkiem, pasztetem sojowym, kawałek ogórka
i chyba padam... nie wiem czy dam rade ćwiczyć... reanimuję kręgosłup leżąc na brzuchu...
Edit - w trakcie "reanimacji" obejrzałam 1 cześć filmu o zdrowym odżywianiu. Kolejne części już na stepperze :)
ponad 1 h stepperka, brzuszki, pośladkowe
Teraz padam totalnie...
dobranoc
16 dzień PiCH i...
tak jak w ubiegłym tygodniu - wtorkowy wzrost! To taka sinusoida - ale przejmować się tym nie zamierzam. Już trochę się znam z moim ciałkiem. Waga rośnie by się ustabilizować - taka jest moja szalona teoria :)
kawa, jabłko, 2 marchewki
jogurt naturalny, 3 mandarynki
dziki ryż z warzywkami, 3 mandarynki
pieczywo chrupkie, 2 parówki sojowe, troszkę surówki, kawałek ogórka
aerobik z płyty, stepper, trucht, pośladkowe
15 dzień z PiCH
Ciężki tydzień mnie czeka, dam rade, muszę... 7 dni będę w pracy + nadgodziny...
Było miło na podium - chcę byc jeszcze raz :) W tym celu zadania musza być wykonane na 100% a i spadek by się jakiś przydał. Do roboty więc!
:)
kawa, marchewki, jabłko
jogurt naturalny, 3 mandarynki
łosoś smażony na kapce oliwy, surówka z białej kapusty
2 jabłka, 2 mandarynki, odrobina musu z jabłek
pieczywo żytnie chrupie, 2 gatunki sera, pomidorek, kawałek ogórka
aerobik z Cindy, stepperek, pośladkowe
podsumowanie 2 tyg. z PiCH
Po 2 tyg. odnotowałam spadek 4 kg. (81,9 na 77,9)
TYDZIEŃ nr 2
|
Moja dieta na ten tydzień: a'la Montignac
|
Wzrost: 177
|
Waga: | Start: 79
| Koniec: 77,9
| Różnica: 1,1
|
BMI: | Start: 25,21
| Koniec: 24,86
| Różnica: 0,35
|
| Pon. | Wt. | Śr. | Czw. | Ptk. | Sob. | Ndz. | Bonus
| SUMA |
Dieta (18) | 2
| 2
| 2
| 2
| 2
| 2
| 2
| 4
| 18
|
Ruch (26) | 3
| 0
| 0
| 3
| 3
| 3
| 3
| 0
| 15
|
Woda (8) | 1
| 1
| 1
| 1
| 1
| 1
| 1
| 1
| 8
|
Słodycze (10) | 1
| 1
| 1
| 1
| 1
| 1
| 1
| 3 | 10
|
Zadanie (9) | 1
| 1
| 0
| 1
| 1
| 1
| 1
| 0
| 6
|
SUMA (71) | 8
| 5
| 4
| 8
| 8
| 8
| 8
| 8
| 57
|
PUNKTY | SUMA + BMI = 57 + 3 = 60
|
Zadanie 1: codziennie intensywny masaż antycellulitowy! Zadanie 2: masaż apollo + balsam ujędrniający! Zadanie 3: Zadanie 4: Zadanie 5: Zadanie 6: |
14 dzień PiCH
...i mega zakwasy :)
Jak ja je lubię!
Dałam sobie wczoraj popalić - mało mi było aerobiku, stepperka, więc poszłam pobiegać
Fajnie było! Potem przebrałam się na rowerek - i zaliczyłam szybką rundę :)
Endorfiny szalały - odwiedziłam rodziców a tam dopadłam do drążka :) Mało go nie urwałam, hehe :)
Fajnie się ćwiczy jak nie trzeba iść do pracy. Dużo czasu i sił wtedy mi zostaje. No ale... pracować też trzeba.
13 dzień PiCH (waga 77,9 - łączny spadek 4 kg!!!)
Szklane oczko wywołało uśmiech na twarzy :) Opłacało się wczoraj pokonać ból pleców i zmęczenie. Warto było mimo nawarstwiających się stresów opanować chęć sięgnięcia po słodkie (skończyło się na jogurcie naturalnym z garścią musli).
Po prostu warto, być cierpliwym... czas płynie swoim torem, niezależnie od nas.
Co najfajniejsze - wcale nie chodzę głodna! Dieta a'la Monti przynosi rezultaty. Wcale nie trzeba wcinać samego białka, czy warzyw żeby schudnąć. Okazało się że ukochane kasze, pełnoziarniste makarony - od których zawsze stroniłam bo kaloryczne sprawdzają się świetnie. Dzięki nim zjadam syty posiłek i nie dojadam niczego :)
Weekend, teraz trzeba przetrwać najgorsze pokusy...
kawa, jabłko, marchewki
zbożowe "ciastka", kawa
kasza jęszmienna, sosik, kalafior
zbożowe, kawa
cdn
aerobik, stepper, masaże cellulitu