Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
18 dzień PiCH i błąd za błędem...


Jakie błędy? Żywieniowe niestety.
Luby otworzył nowe płatki - zjadłam na śniadanie, ale w trakcie czułam, że coś nie tak...
Sam cukier :( No i potem się zaczęło - chcice i zachcianki, słabości i omdlewanki.
To banan, to jogurt, których już nie jadłam od prawie 3 tygodni, wrr.

Tak czy inaczej - batalie wygrałam - dzień dietowo zaliczam (choć się jeszcze nie skończył) - bo w końcu po słodkości nie wyciągnęłam ręki.
Ale muszę uważać - jak widać wystarczy mała ilość cukru, żeby "popsuć krew".

jogurt naturalny z musli, kawa, banan
chleb żytnio-razowy  + dodatki (ser wędzony, surówka)
jogurt smakowy, kawa, orzeszki
ryba  z pieca, gotowany brokuł
2 jabłka
żytnio-razowy z białym serkiem i szcypiorkiem

i idę ćwiczyć - bo coś za dużo tego żarła... (grunt, że w ramach założeń diety no ale...)

ponad 1h marszobiegów, stepperek, pośladkowe, uff.
  • ...Dupka

    ...Dupka

    29 listopada 2012, 21:50

    Za mną dziś słodkości chodziły (choć z natury nie jestem miłośnikiem słodyczy), w końcu zarzuciłam sobie dwie kostki gorzkiej czekolady. Niby nie słodycz, a chcica przeszła :) Co do biegówek - myślę, że początkowo spróbuję wypożyczyć sprzęt (mam u siebie w mieście świetnie wyposażoną wypożyczalnię sprzętu zimowego), jeśli się przekonam to wtedy zacznę powoli kompletować cały zestaw :) myfonia - Ty chyba 50 kg to po podstawówce nie powinnaś już nigdy ważyć, bo wysoka jesteś :P Buźka

  • Berenice

    Berenice

    29 listopada 2012, 18:29

    18 dzień! Cudownie, mam nadzieję, że wytrwasz do końca, już tyle za Tobą! :) Pozdrawiam ;)

  • ar1es1

    ar1es1

    29 listopada 2012, 18:14

    Ojj to prawda,ze odrobina slodkiego powoduje"chcice"na nastepne slodkie.Ale grunt,ze slodyczy nie zjadlas:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.