Dziewczyny, ja dzisiaj z przestrogą przed bieżną vacu w Strefie Kobiet w Łodzi. Niestety nie nadaje się dla osób o moim wzroście i moich gabarytach.
W piątek poszłam w nowe miejsce, ponieważ w "starym" vacu się popsuło. A ze się nastawiłam na ćwiczenia, szybko znalazłam wolne miejsce w jednym z łódzkich klubów. Wszystko było pięknie, pani miło mnie przywitała, poinformowała co i jak, klub super, szatnie super. Szybko się przebrałam i pszłam na bieżnię. Z zewnątrz wydawało się ok, do momentu aż w nią weszłam. Nagle okazała się strasznie niska. Do tego raczki za daleko, żeby się złapać a nie, chyba trzeba bylo się tam położyć :/ Ale spoko, mówię sobie, pewnie jest wysoko ustawiona i zaraz, po właczeniu będzie można ją zniżyć.
Pani załozyła mi drewnianą osłonkę, którą lata nie widziałam i myślałam, że to juz przeszłość i tu zonk. Ledwo się w tą osłonkę zmieściłam. No ale skoro Pani nic nie powiedziała - widocznie tak ma być. Przecież ona jest tam pracownikiem i powinna wiedzieć co i jak.
No i start. Na pierwszy ogień poszło zniżenie bieżni - hmmm niewiele poszło w dół. Mówię sobie trudno- jakoś to przeboleję. Ale im szybciej szłam tym bardziej mi się bioda obijały o tą deseczkę :/ nie powiem, średnio przyjemne ale do wytrzymania. Mówię sobie -= trudno najwyżej będe miała siniaki na biodrach ale będę szczupła ;)
30 minut chodzenia było dla mnie katorgą. Oczywiście mogłam zawołać pracownika ale byłam święcie przekonana, że bedą tylko siniaki, więc bez przesady.
Ucieszylam się jak dziecko jak 30 minut minęło. Szybko wyszłam z bieżni i udałam się do szatni. Mega zmęczona i spocona i z obolałymi biodrami. Ubrałam się i popędziłam do domu. W domu pod prysznic a tam coś mnie szczypie na biodrze. Patrzę a tam rana wielkości 5x12 cm. Myślę sobie no ładnie, ale mnie przytarło przez bieliznę, spodnie dresowe i bluzkę. Pomimo bólu kończe kąpiel i po domu, do wieczora chodzę w dziwnie przekrzywionych majtkach. Ale każde, nawet lekkie dotknięcie, powiew wiatru mega boli. Spać na prawym i lewym boku nie mogę, bo z jednej strony siniak a z drugiej to obtarcie i siniak. Wstaję rano, ledwo odklejam się od łóżka. Rana się mega sączy i krwawi. Po namowie męża i rodziców (a dokładnie nastraszeniu) udałam się na pogotownie. Tam mnie przyjął doktot z uśmiechem pod nosem jak mu powiedziałam z czym przyszłam. Samej mi się smiac chcialo na myśl, ze ja przychodze z obtarciem a obok mnie siedzą ludzie ze złamanymi rękoma, nogami, po wypadku itp.
Ale lekarzowi mina zrzedła jak pokazałam mu ranę. A dokładnie jak zaczęłam przy nim odklejać bieliznę z sączącej się rany. Obejrzał dokładnie co i jak. Zaszczepił mnie przeciw tężcowi i pielęgniarka opatrzyła mi ranę.
Tak zaczął mi się długi listopadowy weekend. Najgorzej było podczas zmian opatrunku, bo niestety wszystko się przyklejało. Dzisiaj, prawie tydzień od zdarzenia jest lepiej. Rana się zagaja ale ból i dyskomfort pozostał.
Z tej przyczyny nie byłam w poniedziałek na zumbie, wczoraj na trampolinie i nie wiem czy pójde jutro na vacu do mojego klubu. Tydzień z życia wyjęty :(
Dlatego ostrzegam Was przed dziwnymi bieżniami po ciśnieniem (szczególnie w Strefie Kobiet) jeżeli jesteście wysokie min 174cm i macie ponad 110 w biodrach. Może skończyć sie to niezbyt miło. I druga sprawa, jeśli czujecie, podczas ćwiczen, że coś jest nie tak - nie róbcie nic na siłę, tylko zrezygujcie z ćwiczeń za wczasu a nie tak jak ja - męczyłam się, bo piękna, zgrabna figura i mniejsza ilość kg do dźwigania, stała się do mnie priorytetem.
siniak na lewym biodrze i rana na prawym
____________________________________________________________________
I jeszcze jedna przykrość mnie spotkała. Doszły mnie słuchy, że bardzo bliska mi osoba, skomentowała moją i męża figurę. Mój mąż jest mojego wzrostu i waży ok 77kg.
Powiedziała: "że jak mój mąż na mnie leży to wygląda jak krawat".
Przykro mi się zrobiło jak to usłyszałam.
_____________________________________________________________________
Dzisiaj miał być tez wpis z jedzeniem ale zapomniałam kabla do telefonu i nie mam jak ściągnąć zdjęć. Postaram się wrzucić go jutro.
Pozdrawiam.