cześć.
Przepraszam, za nieobecność ale miałam mega zajęty weekend ;)
W piątek byłam pierwszy raz u Dietetyczki i....jestem mega zaskoczona. Bardzo miła kobieta i wszystko mi wytłumaczyła. Nie odczulam skrępowania na wizycie, a to już duży plus. Nawet nie krepowałam się rozebrać do bielizny i wejsc na wage. Jestem zaskoczona swoim wzrostem, bo okazalo sie, ze mam 2,5cm wiecej niz cale zycie myslalam. Jestem w szoku. Az musialam wejsc jeeszcze raz przed wyjsciem na pomiar wzrostu ;)
Waga - taka jak na pasku, czyli moja domowa waga nie klamie. Dietetyczka byla w szoku, bo powiedziala, ze nie wygladam na swoja wage i niestety zawsze tak bedzie. Moge wygladac szczuplo, ale waga bedzie pokazywac swoje. Ale mam sie tym nie przejmowac, bo wazniejsze sa cm a nie kg ;) Wina lezy po stronie moich miesni. Mam ich stanowczo za duzo, bo prawie polowe wagi, czyli kolo 50kg. Do tego moje kosci sa srednio-grube. Oczywiscie o tkance tluszczowej nie wspomne :/ Zaskoczona jestem tym, ze jestem troche odwodniona, pomimo tego, ze pije codziennie 1,5 litra wody - informacja ta zaskoczyla moja dietetyczke ;) Ogolnie pochwalila mnie za aktywnosc fizyczyczna, moj sposob zywienia i regularnosc w jedzeniu. Dumna byla ze mnie, za to, ze systematycznie, przez 12tygodni spisywalam co jadlam i schudlam 8kg.
Powiedziala,po przegladzie mojego spisu jedzenia, ze dieta, ktora mi przepisze, nie bedzie za bardzo odbiegac od mojego sposobu zywienia, wiec spoko. Ma byc tylko dokladnie wyliczone proporcje bilaka, tluszczy i weglowodanow.
Za cel postawilysmy sobie, na razie ;), 76kg. Wg wyliczen, moja normalna waga to 65,8kg, ktora nie bedzie mozliwa do zrealizowania, ze wzgledu na wage moich miesni i kosci. Ja tam bede zadowolona juz z tych 76 kg. Wszystko byleby juz nie bylo tych 100kg!
Metaboliczny wiek 44 lata! Masakra! A ja dopiero w przyszlym roku 30 skoncze!
___________
Mikołajki - u nas w domu sie ich nie obchodzi ;) prezenty dostajemy tylko w Wigilie ;) wiec nie mam sie czym chwalic ;)
Wczoraj mielismy wesele u znajomych. Wybawilam sie, pogadalam ze znajomymi, ogolnie dzien milo spedzony :)
Bylam bardzo zadowolona z tego, jak wygladalam ;) wiem, skromna jestem heheh ;) az bylo mi zal zmywac make up jaki mialam, mega ciemne, przydymione oczy :) uwielbiam taki makijaz :)
____________
Teraz z mezem dogorywamy. Zaraz biore sie za wypieki piernikow :) Powoli trzeba zaczac robic swiateczne prezenty dla znajomych i rodzinki :)
agsiag
8 grudnia 2014, 17:18Ja rok temu wg dieteczki miałam 51 lat. Różnica względem wieku rzeczywisego podobna, jak u Ciebie, hehe. Wizyty u dietetyczki dają mobilizację, bo wiesz, że ktoś cię sprawdzi. Ale ja się zniechęciłam po dwóch miesiącach. Bo nie chudłam. Mam nadzieję, że Ty lepiej trafiłaś. Pisz, jak Ci idzie, bo ja czytam. Buziolki
zagrubabuba
8 grudnia 2014, 18:20Bede bede :) mam nadzieje, ze cos sie ruszy. Milo, ze zadladasz :)
Magiczna_Niewiasta
8 grudnia 2014, 17:10Fajnie, że trafiłaś na dobrą kobietę, może będzie Ci teraz łatwiej z walką z wagą :)
Grubaska.Aneta
7 grudnia 2014, 22:03Fajnie jak dietetyczka zrobi takie szczegółowe pomiary człowiek wie czego ma w sobie za dużo a czego za mało.
emigako
7 grudnia 2014, 20:56Przynajmniej wiesz na czym stoisz. Teraz może się tylko udać ! Powodzenia
therock
7 grudnia 2014, 19:00JA też byłam zaskoczona jak rzuciła do mnie 170 cm... zawsze myślałam, że mam 167 :P to miłe, bo BMI się od razu zmienia :P Działamy KAro :)!
mania_zajadania
7 grudnia 2014, 18:08Wiesz to wszystko się skleja w całość. Masz dużo mięśni, które są tak naprawdę ciężkie, cięższe niż tłuszcz, więc dużo ważysz. A, ze nie wyglądasz na swoją wagę to fakt. Zawsze jednak lepsze to niż 50 kg dodatkowego tłuszczu.... Cieszę się, że trafiłaś na fajna babkę. I jestem dumna z tych wszystkich pochwał. Gratuluję! Bo tak naprawdę kawał dobrej roboty zrobiłaś już sama:):):) W takim pozytywnym nastroju łatwiej bedzie zrzucac kolejne kg:)
monka78
7 grudnia 2014, 18:01U mnie pewnie też tak by pokazało, że kości są grube. A czemu odwodniona przy piciu tyle wody. Pieniczki każdy teraz piecze a ja chyba odpuszczę w tym roku. Powodzenia:-)
chocobunia
7 grudnia 2014, 16:4050 kg mięśni? Wow :D Powodzenia i cudownych wypieków :*
yoxo.
7 grudnia 2014, 16:26Zapewne jesteś typem endomorfika a akurat u Was mięśnie to zaleta (niestety zarazem wada w postaci skłonności do tycia :/). Bardzo mnie ciekawi jak wygląda wizyta u dietetyczki a w szczególności, jak wygląda sprawdzenie grubości kości. Czy pomiar obwodu nadgarstka jest w ogóle miarodajny? Jestem z tego samego miasta co Ty, więc na serio rozważam badanie jeśli koszt jest w miarę sensowny :)
zagrubabuba
7 grudnia 2014, 17:06Wage kosci wyznacza waga, ktora rowniez wylicza % zawartosci wody, tluszczu czy miesni. O obwodzie nadgarstka pierwsze co slysze ;) wizyty sie nie boj. Ja sie mega stresowalam, niepotrzebnie. Wizyta przebiegla w milej atmosferze. Pierwsza wizyta kosztowala mnie 90zl razem z menu, ktore dostane w pn lub wtorek :) bylam u Moniki Papuga-Sobczak :) polecam :)
piteraaga
7 grudnia 2014, 16:12Ja mam mało mięśni - zazdroszczę ci...
Lolaki
7 grudnia 2014, 15:17To ze masz sporo miesni to jest ogromny plus przy odchudzaniu one najbardziej cierpia a Ty juz nie masz takiego problemu widzisz jednak to prawda ze wcale nie wygladasz na swoja wage teraz masz i potwierdzenie dietetyczki .Pieknie lubiejak ktos walczy o swoje marzenia idziesz jak burza gratulacje
xx.mexx
7 grudnia 2014, 15:01To widzę mamy podobnie, ja też mam bardzo dużo mięśni i to wcale nie jest złe, moja dietetyczka mówi, że właśnie dobrze. Kości też mam grube, ale to już badania wykazały jak byłam dzieckiem, miałam robione prześwietlenia i zawsze wykazywało, że moje kości przewyższają wiek o jakieś 4-5 lat. Moim zdaniem dobry kontakt z dietetyczką to podstawa. Poprzednia moja nie była fajna, nie wspominam jej miło, nie lubiłam wizyt u niej, a teraz jest świetnie, dziewczyna w moim wieku mniej więcej, miła otwarta, zawsze powie coś miłego i dobrze mi sie z nią gada ;)